Szpilki dla fanki motoryzacji i lakier do paznokci - hit czy kit?

Szpilki to nieodzowne uzupełnienie ultra kobiecej stylizacji. Dlaczego zatem nie mogłyby by podkreślać motoryzacyjnej pasji? A może – stereotypowo - dobrać do koloru lakieru auta barwę lakieru do paznokci? Ma to sens?

W historii motoryzacji powstało sporo modeli z myślą o kobietach, dla kobiet, a nawet zaprojektowanych wyłącznie przez kobiety (Volvo YCC). Do dziś, raz na jakiś czas, znany designer dołoży swoje "pięć groszy" do projektu samochodu, jakiegoś w nim elementu, czy tworzywa (np. w Maserati Levante można zamówić skórzane obicia foteli od Ermenegildo Zegna). Zdarza się, że auta projektowane są przez marki kosmetyczne, ewidentnie celując do pań-kierowców (Citroen DS3 Givenchy Le Makeup).

Jednak w sklepach nie ma wyboru damskich akcesoriów, t-shirtów z fajnymi motonadrukami, trudniej jest znaleźć fance jednośladów ubrania motocyklowe dla kobiet, zwłaszcza wtedy, gdy "dysponuje" ona ponadprzeciętnym biustem lub biodrami, a na domiar złego wyszukanie dodatków modowych, które podkreśliłyby motoryzacyjne hobby, jest jak na lekarstwo i graniczy z cudem.

Reklama

Niektóre panie biorą sprawy w swoje ręce i same projektują sobie ubiory, biżuterię, czy ozdabiają dodatki. Bo czy zawsze musi to być różowa koszulka? Byłoby cudownie, gdyby pojawiło się więcej tego typu ubiorów na naszym rynku...

Ale zdarzają się chlubne wyjątki. Co prawda rzadko w historii motoryzacji pojawia się pomysł, aby inspirować się motoryzacją w tworzeniu damskiego obuwia, ale ten był w punkt! To kolekcja na wiosnę 2012 - haute couture od Prady. Szpilki były inspirowane latami 50, stylizowane na design ówczesnych samochodów, takich jak np. Cadillac Sedan de Ville, który miał największe "skrzydła" w historii amerykańskiej marki. Elementy szpilek od Prady przypominały także pojazdy typu hot rod, czyli modyfikowanymi wizualnie samochodami w rodzaju Forda T lub A z obniżoną karoserią, które po tuningu mechanicznym, miały pod maską ledwie mieszczące się tam 12-cylindrowe jednostki. Szpilki miały niesamowite wykończenie obcasa, w którym widać było nawiązanie do tylnych reflektorów, w oryginale wyglądających jak mini rakiety. Część wierzchnia obcasa była "chromowana". Całość zgięta w kształcie trójkątnym tworząc wcięty klin, a paski zdobiące stopę mieniły się jak świeżo lakierowane. W stylizacji szpilek można było też dostrzec odniesienie do cadillacowych tylnych płetw, a cały but wyglądał nieco jakby miał ognisty napęd rakietowy...

Projekt szpilek z elementami Lamborghini urodził się także w głowie znanego ilustratora Tima Coopera. Buty te już same w sobie wyglądały jak dzieło sztuki użytkowej. Obcas pokryty był materiałem przypominającym kewlar (super lekki materiał stosowany w ultrasportowych autach i motocyklach), pięta wyglądała jak tył samochodu z czerwonymi lampami stopu, a przód wystylizowano na przepiękny, agresywny dziób Lamborghini Gallardo Superleggera z groźnie "zmrużonymi" reflektorami, orlim nosem (za który służy logo z wściekłym bykiem) i wlotami powietrza. Delikatny czarny pas z napisem Superleggera z boku butów miał podkreślać przynależność do elitarnego grona... w szafie. Hasło reklamowe pomysłodawcy brzmiało: naprawdę gorące buty (seriously hot heels), a na plakacie reklamowym znad wnętrza butów unosił się dym nasuwający skojarzenie ze spaloną gumą... Co prawda wzór nie wszedł niestety do sprzedaży, jednak kewlarowe szpilki i agresywne czuby stylizowane na drapieżny nos Gallardo Superleggera chciałaby mieć na pewno każda maniaczka włoskiego designu. Wysokie obcasy sygnowane marką Lamborghini miały być potencjalnie sprzedawane przez Tonino Lamborgini (znanego z produkcji perfum, galanterii skórzanej, zegarków czy okularów). Niestety pomysł nie doszedł do skutku.

Ale nie była to pierwsza taka idea. Kilkanaście lat temu Opel zaprezentował w holenderskim sklepie Shoebaloo z ekskluzywnymi markami obuwia, niebieski model wysokich obcasów zaprojektowany przez Luca Stappers’a. Wzór ten jednak przypominał auto jedynie w czubkach, na których znalazły się reflektory, atrapa chłodnicy, światła przeciwmgłowe oraz logo marki i nazwa modelu Agila.

Kobiety dobierają kolory ubiorów, dodatków i makijażu z należytą starannością. Rażą je zestawienia barw, które ewidentnie do siebie nie pasują. Volvo posiadło tę wiedzę i wyszło na przeciw kobietom - posiadaczkom Volvo S60 - proponując trzy odcienie lakierów do paznokci, które komponowały się z ciekawymi barwami karoserii samochodu. Pojawiły się emalie w następujących zabarwieniach: Ember Black (czarny węgiel), Vibrant Copper (wibrująca miedź) i Cosmic White (kosmiczny biały).

Podobnym tropem poszedł Mercedes wprowadzając czterodrzwiowe coupe Mercedes CLA. W pakiecie dostępnych akcesoriów, który obejmował aż 170 elementów, można było znaleźć dobrany kolorem do przeszyć foteli żółty lakier do paznokci. 

I wiecie co? Mi się to podoba! Bo mrowiu ubiorów i akcesoriów dla mężczyzn, które oddają ducha motoryzacji i pasję kierowcy, czy uwielbienie do konkretnej marki takie pomysły są unikatowe! Szkoda, że tak ich mało...

Katarzyna Frendl - dziennikarka motoryzacyjna, od blisko 13 lat prowadzi kobiecy portal motoryzacyjny motocaina.pl. Jurorka Car Of The Year Polska, prowadząca autorski program telewizyjny Motozoom.

Pomagajmy Ukrainie - ty też możesz pomóc

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy