Zespół Renault czekają trudne decyzje

W ciągu kilku najbliższych tygodni zespół Renault, którego kierowcą jest Robert Kubica, musi zdecydować, czy kontynuować agresywny rozwój bolidu R30, czy może skierować energię w przygotowanie samochodu na przyszły sezon.

Kierownictwo zespołu zdaje sobie sprawę, że czeka ich wyczerpujący pojedynek z Mercedes GP o 4. miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Szef Renault Eric Boullier przyznał, że wkrótce muszą zostać podjęte trudne decyzje.

Rozwój bolidu R30 jest imponujący. Widać to zwłaszcza w postawie Kubicy, który w dotychczasowych wyścigach regularnie punktował. Mówiąc o strategii rozwoju samochodu w drugiej połowie sezonu Boullier stwierdził: "Nasza taktyka na pewno będzie się różnić, choć oczywiście będziemy intensywnie pracować, bo nasz bolid nie jest jeszcze wystarczająco szybki, aby walczyć o pole position czy zwycięstwo w wyścigu".

Reklama

"Wiemy, że musimy utrzymać podobne tempo rozwoju, bo w Formule 1 konkurencja jest ogromna i nasi rywale dokładają starań, by ulepszać samochody. Jednocześnie niezwykle ważne jest patrzenie w przyszłość i nie wolno zaniedbać pracy, która jest już w fazie zaawansowanej, nad przyszłorocznym bolidem. Musimy znaleźć właściwą równowagę i jest to decyzja, którą należy podjąć w najbliższych tygodniach" - podkreślił Boullier.

Renault ma tylko 20 punktów straty do Mercedes GP w klasyfikacji konstruktorów. "Spodziewaliśmy się takiej walki z Mercedes GP. To jest groźny przeciwnik i błędem byłoby go bagatelizować. Mają dwóch bardzo dobrych kierowców i wyprzedzają nas w klasyfikacji, więc jest oczywiste, że musimy ciężko pracować, by ich pokonać. W Walencji byliśmy od nich lepsi, ale nie sądzę, że taki trend utrzyma się w kolejnych wyścigach. Niezwykle istotne było to, że w podczas Grand Prix Europy odrobiliśmy do nich część strat. Wiem jednak, że łatwo się nie poddadzą" - zaznaczył szef Renault.

Boullier uważa, że w walce z Mercedes GP potrzebne są punkty zdobywane przez Witalija Pietrowa. "Mimo że ma za sobą pół roku w Formule 1, to należy pamiętać, że w porównaniu do innych debiutantów, ma dużo mniejsze doświadczenie. Tacy kierowcy jak Nico Hulkenberg czy Kamui Kobayashi mają na koncie wiele kilometrów przejechanych w poprzednich sezonach. Witalij natomiast jeździ bolidem F1 dopiero od lutego tego roku. Wiem, że jest mu trudno, ale wiele razy pokazywał, że może osiągać podobne tempo co Robert. W drugiej połowie sezonu oczekuję od Witalija więcej. Mam nadzieję, że będzie regularnie osiągał Q3 w kwalifikacjach i zdobywał cenne punkty w wyścigach" - zakończył Boullier.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy