Pieniądz rządzi. Wyścigi F1 bez kibiców?

​Władze Formuły 1 poważnie zastanawiają się nad organizowaniem wyścigów bez udziału kibiców - poinformowała brytyjska stacja BBC. Z powodu pandemii koronawirusa odwołano lub przełożono już osiem z 22 planowanych w tym roku rund mistrzostw świata.

Imprezy bez publiczności mają być sposobem na "uratowanie" sezonu. Brak wyścigów poważnie obciąża budżety zespołów, a zdaniem szefa McLarena Zaka Browna nawet cztery z dziesięciu może "zniknąć z mapy F1" jeszcze w tym roku.

O możliwych rozwiązaniach tej sytuacji dyskutowali podczas telekonferencji szefowie teamów, władze cyklu oraz prezydent Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA) Jean Todt.

Według BBC liczą oni na to, iż sytuacja związana z pandemią poprawi się w Europie do lipca lub sierpnia na tyle, że będą możliwe wyścigi "za zamkniętymi drzwiami". Pierwszy miałby odbyć się na torze Silverstone, w pobliżu którego siedzibę ma siedem zespołów.

Pierwotnie wyścig o Grand Prix Wielkiej Brytanii planowany był na 19 lipca i miał być 12. rundą mistrzostw świata. Jednak z powodu pandemii odwołano imprezy w Australii i Monako, a przełożono te w Bahrajnie, Wietnamie, Chinach, Holandii, Hiszpanii i Azerbejdżanie. Następna w kolejności jest GP Kanady 14 czerwca i decyzja o jej losach ma zapaść do końca tygodnia.

BBC informuje również, że w związku ze stratami finansowymi ponoszonymi przez teamy rozważane jest zmniejszenie limitu budżetów. Zamiast 175 milionów zespoły mogłyby dysponować najwyżej 150 milionami. Proponowana miała być także kwota 125 mln, ale nie zgodziły się na nią najbogatsze ekipy: Mercedes, Ferrari i Red Bull.

Na całym świecie stwierdzono już ok. 1,3 mln przypadków zakażenia koronawirusem. Spowodował on śmierć ponad 70 tysięcy osób.(

Reklama
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy