GP Austrii: Skradzione zwycięstwo
Rok temu na ostatnim okrążeniu Grand Prix Austrii jadący na drugim miejscu Rubens Barrichello na polecenie szefostwa zespołu Ferrari musiał przepuścić lidera ekipy Michaela Schumachera.
Tym razem sytuacja się powtórzyła, tyle, że tym razem stawką była pierwsza lokata. Brazylijczyk tuż przed linią mety musiał zwolnić i oddać pewne zwycięstwo liderowi ekipy z Maranello. TUTAJ znajdziesz galerię zdjęć z GP Austrii.
Schumacher wygrał więc na A1 Ring 6. eliminację Mistrzostw Świata Formuły 1 i ma olbrzymią 27 punktową przewagę nad Juanem Pablo Montoyą (Williams-BMW), który finiszował w Austrii na 3. miejscu.
To jednak Barrichello, który w sobotę zdobył pole position, a w wyścigu prowadził od startu do mety, był moralnym zwycięzcą. Uszanował to nawet Schumacher, dzieląc się z kolegą miejscem na najwyższym stopniu podium, i oddając mu trofeum za zwycięstwo. - Michael oddał mi puchar i zabieram go do domu - powiedział na konferencji prasowej Brazylijczyk. - Do takich zakończeń wyścigu jestem już przyzwyczajony. To była decyzja zespołu, a ja podpisałem właśnie kontrakt z zespołem na następne dwa lata i muszę to zaakceptować.
Całą sytuacją był zażenowany także sam triumfator. - Przed rokiem był inaczej. Sytuacja w klasyfikacji była bardziej wyrównana - stwierdził na konferencji prasowej "Schumi". - To była decyzja zespołu, która ma taką, a nie inną filozofię i jest z tego dobrze znany. Nigdy nie wiadomo co się może stać w następnych wyścigach.
- Chciałbym podziękować Rubensowi - był fantastyczny. Dziękuje mu za punkty, ale trudno o radość z takiego zwycięstwa - dodał Schumacher, który wygrał po raz czwarty z rzędu i piąty w tym sezonie. Dla Niemca było to 58. triumf w karierze, ale dopiero pierwszy na A1 Ring. Ferrari odniosło swoją 149. wygraną w historii i czwartą w GP Austrii.
Sam wyścig nie był specjalnie emocjonujący pod względem sportowym, ale obfitował w sporo ciekawych wydarzeń. Na torze dwukrotnie przybywał safety car. Najpierw na 23. okrążeniu problemy z bolidem miał Oliver Panis (BAR). Francuz gwałtownie hamował i jego samochód stanął na środku głównej prostej. Przy wznowieniu (27 okr.) doszło do groźnie wyglądającej kraksy. Z niewiadomych przyczyn na prostej panowanie nad bolidem stracił Nick Heidfeld. Jego Sauber przeleciał przez pobocze i z ogromną prędkością uderzył w bok mijającego zakręt Remus Jordana Takuma Sato. Widok był straszny, ale na szczęście obu kierowcom nic poważnego się nie stało.
Na uwagę zasługuje 5. lokata Giancarlo Fisichelli. Są to pierwsze punkty tego kierowcy i zespołu Jordana w tym sezonie. Poprzednio Włocha eliminowały z walki przeważnie kłopoty techniczne. Dwa "oczka" na pewno osłodziły nieco zespołowi nieprzyjemną sytuację z wypadkiem Sato.
Wyniki GP Austrii (71 okrążeń) 1. Michael Schumacher (Niemcy) Ferrari 1.33.51,562 2. Rubens Barrichello (Brazylia) Ferrari 1.33.51,744 3. Juan Pablo Montoya (Kolumbia) Williams1.34.09,292 4. Ralf Schumacher (Niemcy) Williams 1.34.10,010 5. Giancarlo Fisichella (Włochy) Jordan 1.34.41,527 6. David Coulthard (W.Brytania) McLaren 1.34.42,234 7. Jenson Button (W.Brytania) Renault 1.34.42,791 8. Mika Salo (Finlandia) Toyota 1.35.00,987 9. Allan McNish (W.Brytania) Toyota 1.34.01,270 10. Jacques Villeneuve (Kanada) BAR 1 okr. 11. Heinz-Harald Frentzen (Niemcy) Arrows 2 okr. 12. Mark Webber (Australia) Minardi 2 okr. Klasyfikacja MŚ kierowców 1. M. Schumacher 54 pkt 2. Montoya 27 3. R. Schumacher 23 4. Barrichello 12 5. Coulthard 10 6. Button 8 7. Heidfeld 5 8. Raikkonen 4 9. Irvine 3 10. Webber 2 . Salo 2 . Massa 2 . Fisichella 2 14. Frentzen 1 Klasyfikacja konstruktorów 1. Ferrari 66 pkt 2. Williams-BMW 50 3. McLaren-Mercedes 14 4. Renault 8 5. Sauber 8 6. Jaguar 3 7. Minardi-Asiatech 2 . Jordan-Honda 2 . Toyota 2 10. Arrows 1