F1: 63 osoby stracą pracę

Jednym z ubocznych skutków uzgodnionych wcześniej programów oszczędnościowych w Formule 1 jest to, że pracę we francuskim zespole Renault straci w najbliższym czasie ponad 60 osób, głównie zatrudnionych w laboratoriach i przy testach aerodynamicznych.

W ubiegłym roku francuska ekipa zatrudniała 530 osób, a w ramach planowanej przed startem nowego sezonu restrukturyzacji zwolnione zostanie około 12 procent załogi, a dokładnie 63 osoby.

Już w styczniu rozpoczęły się konsultacje i negocjacje z grupą blisko stu pracowników, dotyczące dobrowolnego ich odejścia z pracy, albo przymusowego zwolnienia, jeśli strony nie dojdą do porozumienia. Ostatecznie jednak, po przeprowadzeniu analizy kosztów, szefostwo teamu ograniczyło tę liczbę do 63.

"Te działania nie są skutkiem ogólnoświatowego kryzysu finansowego, lecz następstwem zmian w przepisach dotyczących mistrzostw świata Formuły 1, a przede wszystkim likwidacji sesji testowych w trakcie sezonu i ograniczenie elementów aerodynamicznych w nadwoziach bolidów. Właśnie te dwa departamenty obejmie restrukturyzacja, ale na razie nie możemy podać szczegółów tego procesu" - napisało szefostwo francuskiego zespołu w oświadczeniu dla prasy.

Reklama

W poniedziałek holenderska grupa kapitałowa ING zapowiedziała, że po 2009 roku wycofuje się ze sponsorowania ekipy Renault (rocznie przekazywała na ten cel około 100 mln euro) oraz dalszego inwestowania w Formułę 1 (była sponsorem m.in. dwóch wyścigów z cyklu Grand Prix, a jej reklamy pojawiały się na większości torów.

Dzień później dyrektor sportowy teamu Flavio Briatore zapewnił, że przyszłość jego zespołu nie jest zagrożona, chociaż w tej sytuacji musi się on rozglądać na nowym tytularnym sponsorem. Według niego zwalczyć skutki kryzysu pomoże restrukturyzacja i ograniczenie niepotrzebnych wydatków.

Ubiegłoroczne MŚ Formuły 1 Renault zakończył na czwartym miejscu w klasyfikacji konstruktorów. Piąty wśród kierowców był dwukrotny mistrz świata (2005-06) Hiszpan Fernando Alonso, a dwunasty Brazylijczyk Nelson Piquet junior.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy