Gustownie i elegancko

Jerzy Stuhr zaśpiewał kiedyś słynne: "Śpiewać każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej...". Tuningować też. Tylko, o ile trudne do wytrzymania arie najczęściej więzną gdzieś w kątach domowych łazienek i mogą irytować co najwyżej sąsiadów, to tuningowane bez smaku samochody straszą na ulicach wszystkich. Na szczęście coraz więcej jest aut takich, jak prezentowany Peugeot 307. Dyskretnie, gustownie i elegancko - ot cała recepta na dobry tuning.


Najważniejsze: nie szkodzić


Pierwsze przykazanie lekarzy idealnie pasuje do tuningu. Już seryjna "trzystasiódemka" prezentuje się świetnie. Zaprezentowany w 2001 r. następca modelu 306 oprócz wartości estetycznych, przemawia do klientów wieloma walorami praktycznymi, dzięki czemu należy do najchętniej kupowanych kompaktów w Polsce i całej Europie. Dobra robota fabrycznych designerów jest jednak dużym wyzwaniem dla tuningówców, bo popsuć coś wcale nie jest trudno.

Właściciel opisywanego Peugeota miał chyba tego świadomość, ponieważ "skończenie dzieła" polecił profesjonalistom - łódzkiej firmie AR Tuning. Efekt ich pracy budzi uznanie. Samochód skutecznie przyciąga spojrzenia, a elegancka, choć nie pozbawiona sportowego zacięcia sylwetka, zyskała jeszcze na drapieżności.

Reklama

Podstawą do przebudowy karoserii stał się pakiet ospoilerowania Carzone. Nadwozie zmodyfikowano za jednym podejściem, nie bawiąc się w dzielenie prac modernizacyjnych na etapy. Kompleksowa usługa ma przede wszystkim tę zaletę, że od razu można ocenić końcowy efekt. Poza tym wszystkie elementy, w które obrosło wdzianko 307 zyskały dokładnie taki sam kolor i odcień lakieru jaki miał on opuszczając fabrykę. Dodam, że głęboko ciemnoniebieska powłoka prezentuje się wyjątkowo atrakcyjnie, a Peugeot przywdział ją na specjalne zamówienie.

O tym, że to lew firmuje efektowne nadwozie, możemy dowiedzieć się patrząc na samochód tylko z tyłu. Tam pozostało duże, charakterystyczne logo firmy. Z przodu auto jest bardziej anonimowe, bo seryjna atrapa jest już tylko wspomnieniem, a miejsce po niej zajęła sportowa siatka. Wypełnia ona też szczeliny w kompletnie nowym, potężnym zderzaku, który zupełnie odmienia oblicze statecznego hatchbacka. Auto zyskało wielką ?paszczę", a wloty powietrza mające poprawić chłodzenie tarcz hamulcowych sugerują jego ponadprzeciętne możliwości.

Niejako przy okazji Peugeot zyskał dodatkowe oczka, w postaci halogenów, za które odpowiada Hella (MicroDe). Seryjne reflektory przymrużono oryginalnymi brewkami. Stylistyczną kontynuację agresywnego w rysunku zderzaka, odnajdziemy na nakładkach progów. Także tam wloty powietrza maskuje okratowanie, którego starczyło jeszcze na zderzak tylny. Jego linie zostały w dość charakterystyczny sposób zadarte ku górze, a w specjalnie wymodelowanym miejscu usadowiła się podwójna końcówka wydechu (2 x 140 mm).

Kufer zyskał również na dynamicznym wizerunku, dzięki sporemu spoilerowi pod tylną szybą oraz dyskretnej lotce nad nią. Dopieszczeniem całości, są piękne i bardzo udanie harmonizujące z całością nadwozia felgi. Tutaj kompromisów praktyczno-użytkowych nie było. 307 osiadł na osiemnastocalowych ślicznotkach z katalogu Toora, które ubrano w sportowe obuwie Dunlopa (SP Sport 8080 235/40 R 18). Koła pewnie trzyma przy asfalcie zawieszenie Eibach Pro-system. Auto oczywiście poprawiło i tak niezłe właściwości jezdne, ale wymaga teraz wzmożonej uwagi podczas pokonywania wielkomiejskich wertepów. Pomijając groźbę utraty któregoś z dopieszczonych ekstrasów nadwozia, to uszkodzenie felgi jest równie łatwe.


Bez znieczulenia

Wielki wlot powietrza w przednim zderzaku, sugeruje spory apetyt silnika na tlen. I nie są to tylko pozory. Pod maską pracuje seryjny agregat 1.6 l, ale zaaplikowano mu dość radykalną terapię. Fabrycznym 110 KM przybyło 52 dodatkowych. Tak radykalny przyrost mocy wymagał głębokiej ingerencji w mechanikę, a przede wszystkim w elektronikę.

Zmieniono wałki rozrządu i dodano ciśnieniowe wtryski. Przeprogramowano mapy wtryskowe w oryginalnym komputerze i dołożono drugi komputer wspomagający. Pełniejszy oddech zapewnia nowy sportowy filtr powietrza i układ wydechowy. O lepsze spalanie mieszanki dbają magnetyzery oraz świece NGK. Osiągi musiały ulec poprawie. Auto jest teraz wyraźnie szybsze. Forma karoserii nie przerosła treści...

Bez zmian pozostawiono przedział pasażerski. Jedynym sportowym akcentem są srebrne obwódki zegarów. Dla jednych to wada, dla innych nie. Gusta dyskusji nie podlegają, faktem jest natomiast, że kabina 307 wyróżnia się elegancją użytych do jej wykończenia materiałów oraz klasyczną, szykowną formą. Szczególnie, gdy - tak jak w tym przypadku - pełna jest jasnych beży i drewnopodobnych okładzin. Nieprzemyślany gadżet wyglądałby tu jak kwiatek przy kożuchu.

Wnętrze wypełnia natomiast dźwięk nowego audio. Za jego jakość odpowiedzialny jest sprzęt Blaupunkta zasilany centralną jednostką Clariona. Blaupunkt firmuje także głośniki oraz tubę aktywnego subwoofera. Każda sekcja głośnikowa zasilana jest oddzielnym wzmacniaczem (GTA 450),

Tuning jest sztuką. I jak każda sztuka czasami ociera się o kicz lub kiczem jest. Dowodów na polskich (i nie tylko) drogach nie brakuje. Coraz więcej jest jednak samochodów, których właściciele nie afiszują się płatami rodem z samolotu i wydechami o średnicy studzienki kanalizacyjnej. I bardzo dobrze. Te auta cieszą, a nie straszą. I jeszcze jedno: Jacek, który jest właścicielem opisywanej "trzystasiódemki", od początku wiedział jaki efekt chce osiągnąć, a to już połowa sukcesu.

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru Auto Tuning Świat.

Tekst i foto: Tomasz Puchalski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Peugeot 307 | Peugeot | tuning | auto
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy