Znasz Gruzję i Azerbejdżan? Zobacz jak tam pięknie

Kilka dni temu do Polski wrócił nasz reporter, który samochodem przejechał od Morza Czarnego do Morza Kaspijskiego. To 1550 ekscytujących, pełnych przygód, kilometrów przez Trabzon, Batumi, Tbilisi i niebezpieczne górskie drogi Kaukazu... Oprócz trudów związanych z nie najlepszą infrastruktura drogową, trzeba trzeba było uważać na dziwne zwyczaje lokalnych kierowców. Wiedzieliśmy np., że jeśli z przeciwka ktoś wyprzedza na trzeciego, to lepiej od razu zjechać na pobocze. Jest duże prawdopodobieństwo, że jadący w ten sposób samochód samochód nie ma hamulców... Trzeba też bardzo uważać zatrzymując się na światłach i wjeżdżając na skrzyżowania. Czerwone światło oznacza bowiem tyle, że - być może - niektórzy z lokalnych kierowców zatrzymają się. Pomimo tych niebezpieczeństw warto poznać ten rejon świata. Widoku zapierały nam dech w piersi… Zresztą zobaczcie sami. Fot. Garry Paravani

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama