Volkswagen przegrał wojnę o GTi
Zakończył się wieloletni spór pomiędzy Volkswagenem i Suzuki o prawo stosowania oznaczenia GTi.
W 2004 roku niemiecki koncern zakwestionował używanie tego symbolu przez japońskiego producenta, który oznaczał w ten sposób najmocniejszą wersję swifta.
Sprawa trafiła do Sądu Unii Europejskiej, który w marcu tego roku uznał, że Volkswagen nie może sprzeciwiać się rejestracji znaku towarowego "Swift GTi" gdyż nie istnieje zagrożenie, że klient kupujący samochód, może pomylić volkswagena GTi z suzuki GTi.
Niemiecki koncern rozważał złożenie apelacji, ostatecznie jednak właśnie poinformowano, że odwołania nie będzie.
To już druga taka porażka koncernu Volkswagen, który chyba idąc śladami Apple'a, próbuje rezerwować sobie prawo do powszechnie używanych symboli. Wcześniej sąd odmówił zastrzeżenia symbolu TDI, który zarezerwowany miał być wyłącznie dla Audi.
Sprawa o GTi nie jest jednak jedynym sporem pomiędzy Volkswagenem a Suzuki. Drugie nieporozumienie jest znacznie poważniejsze i dotyczy niedoszłej współpracy. W 2009 roku obie firmy podpisały porozumienie o kooperacji, a Volkswagen za 1,7 mld euro kupił niemal 20 proc. akcji Suzuki. Dzięki umowie Japończycy mieli zyskać dostęp do niemieckiej technologii, a Niemcy - do indyjskiego rynku, na którym Suzuki ma mocną pozycję.
Zapisy te pozostały jednak martwe, a obie firmy zaczęły się wzajemnie oskarżać o brak chęci do współpracy. Ostatecznie Suzuki zażądało odsprzedania swojego pakietu akcji, na co Volkswagen zareagował... odmową.
Sprawę rozstrzygają europejskie organa sprawiedliwości.