Szansa dla Daewoo FSO
Według wicepremiera Janusza Steinhoffa ewentualne przejęcie koreańskiego koncernu motoryzacyjnego Daewoo Motor przez General Motors stworzy szansę na poprawę sytuacji warszawskiego Daewoo FSO.
"Myślę, że nabywca Daewoo Motor - może nim być General Motors - weźmie pod uwagę wielkie szanse, jakie stwarza posiadanie fabryki w Polsce z dostępem do rynku Unii Europejskiej" - powiedział w piątek w Katowicach wicepremier.
"Samochody Daewoo FSO mają świadectwa pochodzenia. Trzeba to wykorzystać, bo układ stowarzyszeniowy umożliwia nam bezcłowe lokowanie tych samochodów na rynkach UE, CEFTY, EFTY i sześciu innych krajów, z którymi mamy podpisane umowy o wolnym handlu" - podkreślił Steinhoff.
Jego zdaniem Daewoo FSO jest dobrą fabryką, choć wymagającą dokończenia inwestycji, która poradzi sobie na konkurencyjnym europejskim rynku, mając do niego całkowicie wolny dostęp.
"To duży atut. Dlatego najlepszym inwestorem dla Daewoo FSO byłby inwestor nie mający fabryk w Europie, dla którego fabryka ta byłaby jedynym oknem na Europę, jak było w przypadku Daewoo" - mówił Steinhoff.
W jego opinii obecna kondycja zakładów Daewoo w Polsce jest pochodną nieekonomicznej woli centrali w Seulu. "Na kondycję Daewoo FSO wpływa w dużym stopniu poziom cen transferowych części. Naszym zdaniem jest on zbyt wysoki i dostaliśmy obietnicę, że zostanie obniżony" - powiedział wicepremier.
Jego zdaniem "centrala w Korei nie wystarczająco aktywnie wychodzi naprzeciw oczekiwaniom Daewoo FSO". "Mamy oczywiście w umowie prywatyzacyjnej zapisy, które dają stronie polskiej różne prerogatywy i będziemy o tym decydować we właściwym czasie" - powiedział Steinhoff. (PAP)