Rosyjska „Buchanka” obiektem drwin w internecie

Trwająca wojna w Ukrainie to konflikt relacjonowany na całym świecie, a dostęp do smartfonów oraz internetu umożliwia śledzenie jego przebiegu niemal na bieżąco. Nie dziwi zatem, że sieć jest wręcz zasypywana nagraniami oraz zdjęciami, przedstawiającymi m.in. liczne pojazdy biorące udział w zmaganiach. Na niektórych z nich pojawia się samochód, który za każdym razem powoduje drwiny i śmiech internautów. Czy są one uzasadnione?

 

O tym, że podczas trwającej wojny w Ukrainie, Rosjanie wykorzystują mocno przestarzały sprzęt, wiedzą już chyba wszyscy. Liczne zdjęcia zalewające internet przedstawiają czołgi, transportery opancerzone i ciężarówki, które w dużym stopniu pamiętają jeszcze lata 60. ubiegłego wieku.  Żaden z tych pojazdów nie wzbudza jednak takich emocji, jak pewien stosunkowo niewielki samochód, który sporadycznie pojawia się na zamieszczanych materiałach. Internauci wyśmiewają jego wielkość oraz rachityczny wygląd, nierzadko porównując go do samochodziku znanego z popularnej kreskówki Scooby-Doo. Trudno nie odnieść wrażenia, że wielu z nich nie ma pojęcia, z czego tak naprawdę się śmieje.

Reklama

"Buchanka" czyli bochenek (nazwa nawiązuje do charakterystycznego kształtu karoserii), to tak naprawdę UAZ 452 - rosyjski samochód wielozadaniowy produkowany od 1965 roku w fabryce w Uljanowsku. Pojazd został zaprojektowany w czasach Związku Radzieckiego jako wielozadaniowy transporter do przewozu zarówno osób, jak i towarów. Jego elementem charakterystycznym miała być wysoka wydajność w terenie, co udało się osiągnąć dzięki klasycznemu napędowi na wszystkie koła, połączonemu z prostą, 4-biegową skrzynią biegów. Sercem maszyny był zapożyczony z Wołgi - 2,5-litrowy silnik o mocy 70 koni mechanicznych.

Jak się okazało, pojazd dosyć szybko zyskał uznanie służb wojskowych i trafił na wyposażenie Armii Radzieckiej jako niezawodny i "wszystko-przejezdny" środek transportu. W środowisku krążyła opinia, że "Buchanki" z napędem na cztery koła są w stanie pokonać nawet najtrudniejsze warunki, a historie o kolejnych rekordach określających głębokości brodzenia, przez lata nie schodziły z ust żołnierzy.

Ogromnym plusem okazały się także same walory konstrukcyjne, umożliwiające łatwe dostosowanie samochodu pod kątem różnorodnych zadań. UAZ 452 doczekał się licznych wersji. "Buchanki" służyły za pojazdy sztabowe, karetki, wozy rozpoznania, a nawet tzw. "trupiarki", czyli pojazdy służące do przewozu zwłok. Poza Armią Radziecką z możliwości UAZ-ów 452 korzystały także wojska całego Układu Warszawskiego, w tym Ludowe Wojsko Polskie.

Informacją, która może budzić największe zdziwienie jest fakt, że samochód wciąż jest produkowany. Oczywiście przez niemal pół wieku przechodził on liczne modernizacje, ale dotyczyły one głównie dostosowania go do montażu nowszych jednostek napędowych - wygląd pojazdu pozostał niemalże niezmieniony.

Obecnie pod maską, a ściślej - między kierowcą a pasażerem pierwszego rzędu - siedzi czterocylindrowa, benzynowa jednostka o pojemności 2,7 l. Dostosowany do zasilania niemal wszystkimi rodzajami benzyny silnik generuje 112 KM i niespełna 200 Nm. W połączeniu z ręczną, pięciostopniową, skrzynią biegów (standard to m.in. reduktor z dołączanym napędem przedniej osi i blokada tylnego mostu) samochód rozpędzić się może do prędkości maksymalnej 115 km/h. W podstawowej pięcioosobowej wersji ceny rozpoczynają się od 636 210 rubli, czyli około 38 200 zł.

Co ciekawe - terenowe możliwości pojazdu pozostały niezmienne i wciąż potrafią wzbudzić duży szacunek. Auto do dziś pozostaje np. etatowym pojazdem syberyjskich jednostek pogotowia ratunkowego. W ich przypadku dotarcie do pacjenta wymaga niekiedy przebycia nawet 300 kilometrów po drogach, które niekiedy ciężko pokonać nawet na własnych nogach.

UAZ 452 - będzie następca?

Jakiś czas temu oficjalne profile serwisów społecznościowych obiegła informacja, jakoby miał pojawić się następca opisywanego transportowca. Twórcą nadwozia nowej "Buchanki" miał być rosyjski stylista Andriej Dawidow, który na swoim Instagramie opublikował kilka grafik mających prezentować przyszłe wcielenie terenowej "radzieckiej legendy". Niestety z uwagi na brak dalszych informacji, pojawiły się opinie głoszące, że grafiki były jedynie wizją artystyczną projektu, a on sam nie ma najmniejszych szans na realizację.

Nie chodzi bynajmniej o to, że UAZa nie stać na taką inwestycję, a raczej o fakt, że... nie ma takiej potrzeby. Model 452 ma stałe grono wiernych nabywców, a jego możliwości wciąż okazują się nieocenione na polu walki, co pokazują chociażby niesłusznie wyśmiewane przez internautów zdjęcia i filmy z wojny w Ukrainie.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: UAZ | Ukraina | Rosja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy