Pracownicy ewakuowani z fabryki. Nie zgadniesz dlaczego!

Japończycy wyciągają wnioski z wcześniejszych doświadczeń i wolą dmuchać na zimne. Koncern Nissana zatrzymał wczoraj linie produkcyjne w zakładzie budowy jednostek napędowych w Fukushimie.

Decyzja o wstrzymaniu produkcji i ewakuacji pracowników to wynik ostrzeżenia o - mogącej nawiedzić ten rejon - fali tsunami. Zjawisko miało być efektem potężnego trzęsienia ziemi do jakiego doszło wczoraj w północnej Japonii.

Przypominamy, że w 2011 roku wywołana podobnym trzęsieniem ziemi fala tsunami poważnie uszkodziła znajdującą się nieopodal Fukushimy elektrownię atomową. Doszło wówczas do skażenia radioaktywnego, którego wielkość - początkowo - porównywano z wypadkiem w Czarnobylu.

Klęska żywiołowa odcisnęła się wówczas głębokim piętnem na producentach aut. W wyniku trzęsień ziemi i tsunami koncern Toyoty - czasowo - zatrzymał produkcję w 12 rodzimych fabrykach.

Reklama

Epicentrum wczorajszego trzęsienia ziemi znajdowało się na największej japońskiej wyspie Honsiu. Pierwotne ostrzeżenia mówiły o fali tsunami o wysokości od 60 do 90 cm.

Ostatecznie, wszystko dobrze się skończyło. Ostrzeżenie o tsunami odwołane zostało wieczorem. Dziś fabryka Nissana w Fukushimie pracować ma bez zakłóceń. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Nissan
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy