Polska w sojuszu z Niemcami i Włochami. Celem obrona silników spalinowych

​Wśród części krajów Unii Europejskiej zawiązał się sojusz przeciwko wprowadzeniu zaplanowanego na 2035 rok zakazu rejestracji samochodów spalinowych. Zainicjowały go Niemcy, do których chętnie dołączyły kolejne państwa, szczególnie z Europy Środkowej i Wschodniej, w tym Polska.

Gdy w czerwcu ubiegłego roku Parlament Europejski przegłosował zaproponowane przez Komisję Europejską przepisy, zgodnie z którymi od 2035 roku miało nie być możliwości rejestrowania samochodów emitujących CO2 (a więc spalinowych), wydawało się, że sprawa jest przesądzona. Owszem, biedniejsze kraje próbowały protestować, ale zostały przegłosowane przez dużych graczy. 

Co więcej, w połowie lutego ustawodawcy Unii Europejskiej formalnie zatwierdzili nowe przepisy.

Nagły zwrot akcji ws. zakazu rejestracji samochodów spalinowych

Minęły jednak zaledwie dwa tygodnie, gdy okazało się, że wyrok na samochody jeszcze nie zapadł. Na początku marca miało odbyć się głosowanie w Radzie Unii Europejskiej, które miało zatwierdzić projekt nowych przepisów. Nie doszło ono jednak do skutku. Zostało przełożone, bowiem... sprzeciw zgłosiły Niemcy, bez których przegłosowanie zakazu nie było możliwe.

Niespodziewanie nasz zachodni sąsiad, którego przemysł motoryzacyjny zatrudnia 800 tys. ludzi, poruszył kwestię paliw syntetycznych. Zgodnie z obecnym planem, ich stosowanie od 2035 roku nie wchodzi w grę, bowiem nowe przepisy mówią o zakazie rejestracji samochodów emitujących CO2 z rury wydechowej. Tymczasem paliwo syntetyczne, to paliwo, które można stosować w samochodach produkowanych obecnie, a nie da się ukryć, że emitują one CO2.

Reklama

Na czym polega przewaga paliwa syntetycznego?

Tyle tylko, że w przypadku paliw syntetycznych wytworzone przez silnik CO2 jest następnie utylizowane w procesie produkcyjnym paliwa syntetycznego. Obieg się więc zamyka, a sumarycznie paliwa syntetyczne (ich produkcja, a następnie spalanie) są neutralne dla środowiska. A to właśnie jest nadrzędnym celem Unii Europejskiej.

Niemcy, Włochy i Polska w sojuszu. A także inne kraje

Z tego względu Niemcy chcą, by stosowanie paliw syntetycznych po 2035 roku było możliwe, co oznacza, że nadal można by sprzedawać samochody spalinowe. Niemiecki protest szybko został wsparty przez szereg krajów, w tym Polskę. W poniedziałek, z inicjatywy Czech w Strasburgu odbyło się spotkanie ministrów transportu ośmiu krajów Unii Europejskiej, które nie chcą wprowadzenia zakazu rejestracji samochodów spalinowych. Na spotkaniu ministrów Niemiec, Włoch, Czech, Rumunii, Węgier, Słowacji i oczywiście Polski, zapadła decyzja o stworzeniu swego rodzaju sojuszu, który będzie sprzeciwiał się nie tylko zakazowi aut spalinowych, ale i nowej normie emisji spalin Euro 7.

Po 2035 roku nadal będzie można rejestrować auta spalinowe

Niemiecki minister transportu Volker Wissing powiedział po spotkaniu, że Niemcy prowadzą rozmowy z Unią Europejską i oczekują nowej propozycji, bowiem obecnej nie poprą. "Zakaz stosowania silnika spalinowego, wobec tego, że może on działać w sposób neutralny dla klimatu, wydaje się dla nas niewłaściwym podejściem" - powiedział po spotkaniu Wissin, który dodał, że Niemcy nie zamierzają blokować rozwoju samochodów elektrycznych i zgadzają się, że istnieje konieczność wprowadzenia neutralności klimatycznej. 

Czeski minister transportu Martin Kupka powiedział z kolei, że nowa propozycja ze strony Unii Europejskich pojawi się w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Ma ona uwzględniać zgłoszone postulaty, a więc umożliwi rejestrowanie po 2035 samochodów spalinowych zasilanych paliwami syntetycznymi.

Zmiana nie będzie jednak taka prosta. Paliwa syntetyczne mogą służyć do zasilania dziś używanych silników. Po 2035 roku dojdzie więc do sytuacji, w której będą koegzystować samochody spalinowe, do których można będzie tankować zwykłe paliwo wyprodukowane z ropy naftowej (zarejestrowane przed wejściem w życie nowych przepisów) oraz takie, które powinny jeździć wyłącznie na paliwie syntetycznych. A to oznacza, że trzeba będzie technicznie uniemożliwić ich jazdę na paliwie z ropy naftowej.

Wyjściem z tej sytuacji może być wprowadzenie zakazu sprzedaży paliw wyprodukowanych z ropy naftowej i całkowite zastąpienie ich paliwami syntetycznymi. Czas pokaże czy Unia Europejska zdecyduje się na tak radykalny krok.

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy