Kto szpiegował Renault?

Oskarżanie Chin o udział w aferze dotyczącej szpiegostwa przemysłowego w koncernie motoryzacyjnym Renault jest bezpodstawne i nieodpowiedzialne - oświadczył we wtorek rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Hong Lei.

Oskarżenia wobec Chin są "całkowicie bezpodstawne, nieodpowiedzialne i nie do zaakceptowania" - przekonywał Hong.

W piątek francuskie media podały, że służby wywiadowcze sprawdzają możliwe powiązania Chin ze sprawą Renault.

W ubiegłym tygodniu koncern zwolnił trzech wysoko postawionych pracowników, w tym członka ścisłego kierownictwa firmy. Są oni podejrzani o to, że sprzedawali poufne informacje o flagowym projekcie koncernu, dotyczącym przyszłych modeli samochodów elektrycznych.

Francuski gigant branży motoryzacyjnej, w którym 15 procent udziałów ma państwo, chciałby stać się wkrótce, wspólnie ze swoim partnerem japońskim Nissanem, liderem sektora samochodów o napędzie elektrycznym.

Reklama

Sam koncern mówi o "zorganizowanej międzynarodowej siatce", a francuski rząd nie chce potwierdzić chińskiego śladu w tej sprawie.

We wtorek rzecznik francuskiego rządu Francois Baroin stwierdził, że Francja nie oskarża żadnego kraju o udział w aferze szpiegowskiej w Renault.

"Nie ma dziś żadnych oficjalnych oskarżeń wysuwanych przez Francję i francuski rząd przeciwko jakiemukolwiek krajowi. Trwa śledztwo" - oświadczył Baroin w radiu Europe 1. Dodał on, że "Renault, podobnie jak inni, jest ofiarą wojny wywiadów gospodarczych".

PAP
Dowiedz się więcej na temat: W.E. | 'Wtorek'
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy