Kolejna akcja serwisowa Tesli. Powód jest błahy
Tesla znowu ma problem i musi ogłosić akcję serwisową. Na szczęście sprawa nie jest poważna.
Tym razem problem Tesli wydaje się dość błahy i dotyczy problemu, z którym borykał się już niejeden właściciel nowoczesnego samochodu. Chodzi mianowicie o zbyt wolną reakcję systemu multimedialnego. Zwykle jeśli elektronika potrzebuje chwili na "zastanowienie" (co jest dość powszechne tuż po uruchomieniu pojazdu), jedynie irytuje to kierowcę. Tym razem sprawa jest jednak poważniejsza.
Okazuje się, że w niektórych egzemplarzach może długo trwać uruchomienie się kamery cofania. Jak długo? Tego nie wiemy, ale zgodnie z prawem w Stanach Zjednoczonych, obraz z kamery ma pojawić się po maksymalnie dwóch sekundach. Warto dodać, że od kilku lat każde auto sprzedawane w USA, musi być wyposażone w kamerę cofania i właśnie ze względu na to prawo, producenci (jak choćby Audi) musieli zrezygnować z chowających się ekranów - oczekiwanie aż wyświetlacz się wysunie, trwałoby zbyt długo.
Opisywany problem polega na tym, że w momencie włączenia wstecznego, komputer może się zresetować, przez co obraz z kamery pojawia się z opóźnieniem. Na szczęście nie wpływa on na działanie innych systemów w aucie. Problem dotyczy Tesli Model 3 wyprodukowanych między 1 września 2017 roku, a 29 maja 2020, Model S z lat 2018-2019 oraz Model X z przedziału 8 marca 2018 i 8 sierpnia 2019 roku. Okres dość długi, ale według producenta problem dotyczy tylko 947 samochodów w USA.
Normalnie takie problemy wymagały pojawienia się właścicieli aut w serwisie, ale Tesla od lat korzysta ze zdalnych aktualizacji systemu. Odpowiednia łatka pojawi się w oprogramowaniu w wersji 2021.44.30.
Pomagajmy Ukrainie - ty też możesz pomóc
***