Gekon, czyli quattro

Porusza się po lesie tropikalnym, przeważnie po wilgotnych gałęziach i śliskim listowiu. Dobrą przyczepność w takich warunkach zawdzięcza przyssawkom i rozdziałowi sił .

Gekon malajski - symbol samochodowego systemu quattro. Jak to działa w samochodzie?

W napędzie na przednią lub tylną oś w warunkach idealnych na każde koło przekazywanych jest 50 proc. mocy silnika. Natomiast w napędzie quattro do każdego napędzanego koła doprowadzone jest jedynie 25 proc. mocy. Mniejsza siła napędowa oznacza mniejsze ryzyko poślizgu, lepszą przyczepność oraz większy margines bezpieczeństwa przy wszelkich manewrach. W ten sposób napęd na cztery koła zapewnia większą przyczepność oraz komfort jazdy nawet na śliskich nawierzchniach. Dowodzi to, jak wiele możemy nauczyć się obserwując uważnie przyrodę.

Reklama

Przy rozdziale momentu obrotowego pomiędzy obie osie, zmiany w ich obciążeniu spowodowane przyspieszeniem czy zwiększonym ciężarem są znacznie mniejsze niż w przypadku napędu na tylną bądź przednią oś. Dzięki temu samochód znacznie szybciej przyspiesza i lepiej sobie radzi ze stromym podjazdem. Bezpieczną jazdę ułatwiają specjalne czujniki, które rozpoznają niepożądane zachowanie układu kierowniczego i problemy z utrzymaniem nadanego kierunku jazdy. Zapewniają one stabilność poprzez wpływanie na rozdział sił hamowania. W przypadku jazdy po mokrej nawierzchni, tylne koła przejmują siły trakcyjne, podążając za torem ustawienia kół przednich, które już rozprysnęły wodę.

System quattro był wynikiem zmiany sposobu myślenia, jaka dokonała się w połowie lat siedemdziesiątych. Wszystko zaczęło się w Audi od powołania w 1975 roku Ferdinanda Piecha na stanowisko członka zarządu. Piech miał wówczas 39 lat, doświadczenie zdobyte w koncernie Porsche i trzy lata pracy na stanowisku szefa działu rozwoju Audi. Młodzi konstruktorzy przedstawili mu swoje prace prowadzone nad modelem audi 50, silnikiem polo i pojazdem terenowym 4x4 o nazwie "Iltis", oferowanym różnym armiom NATO.

W lutym 1977 r. konstruktor zawieszenia Jorgen Bensinger wpadł na pomysł, aby w samochodzie osobowym zastosować napęd jak w modelu "Iltis" (a więc na cztery koła), lecz z silniejszą jednostką napędową. Co ciekawe, projekt ruszył bez wsparcia ze strony koncernu, bez budżetu i bez "zlecenia konstrukcyjnego", które w dużym zakładzie potrzebne jest nawet na nową klamkę do drzwi.

Podstawowe hasła tego projektu brzmiały następująco: przydatność do jazd długodystansowych, karoseria typu coupé, napęd na wszystkie koła, silnik z turbodoładowaniem. Bezpośrednio zaangażowanych było około dziesięciu osób, które zapewniały dyplomatyczne wsparcie ze strony poszczególnych działów. Ojcami projektu byli: Jorgen Bensinger - inicjator, Ferdinand Piech - patron oraz szef, i Walter Treser - najlepszy kierownik działu projektowego. Powstały samochód otrzymał kryptonim "Audi 80". Ale system potrzebował nazwy.

Decyzja miała zapaść na zebraniu dotyczącym strategii produktu. Przedstawiono na nim dwa pomysły. Zaproponowano nazwy Carat i Quattro. Carat to skrót od słów Coupe All Rad Antrieb Turbo. Walter Treser, autor nazwy Quattro, dowiedział się o tej propozycji i sprawdził, że istnieją już zaliczane do najtańszych perfumy o tej samej nazwie. Postarał się o jedną buteleczkę perfum i gdy podczas posiedzenia wymieniono nazwę Carat, wyjął ją i napomknął, że nie można nazwać produktu, który ma podbić świat, tak samo jak tandetne perfumy dla kobiet. W ten sposób zwyciężyła nazwa Quattro.

W marcu 1980 roku podczas Salonu w Genewie samochód został przedstawiony zagranicznym mediom. Odniósł ogromny sukces.

Od samego początku projektanci i konstruktorzy zgodni byli co do tego, że nowy samochód należy zaprezentować na arenie sportowej. Szybką i bezpośrednią konfrontację z konkurencją mogły zapewnić jedynie Mistrzostwa Świata w rajdach samochodowych 1981 roku. Gdy zapadła ostateczna decyzja o konieczności skompletowania zespołu rajdowego, w pierwszej kolejności zwrócono się do Fina, Hannu Mikkola. Był to najbardziej utytułowany kierowca, nie tylko w sezonie 1979, lecz także w całym dziesięcioleciu. Po jazdach testowych bez wahania przyjął on propozycję Audi. Drugim kierowcą została wybrana kobieta o nazwisku Michéle Mouton, najszybsza kobieta na czterech kółkach.

Jesienią 1981 roku zdarzyła się rzecz niewiarygodna: Michéle Mouton jako pierwsza kobieta w historii sportu samochodowego wygrała wyścig w San Remo w ramach mistrzostw świata. Była to najlepsza reklama dla systemu quattro, dowód dla sceptycznych, którzy odtąd mieli pewność, że "nawet kobieta, mając do dyspozycji samochód z takim napędem, może bez trudu wygrywać".

W sezonie 1983 tytuł mistrza świata zdobył na audi quattro Hannu Mikkola. Jego samochód wyposażono w mocny, 360-konny silnik, dzięki któremu prędkość 100 km/h można było osiągnąć zaledwie w 4,2 sekundy. Aby ostatecznie udowodnić wyższość napędu quattro, trzeba teraz było zwerbować do drużyny wyścigowej najlepszego kierowcę, Waltera Rohla. Po długich pertraktacjach umowa została podpisana.

Cztery miesiące później pomysł napędu na cztery koła zaakceptowały i zaczęły wdrażać pozostałe koncerny. Ferdynand Piech słusznie zauważył, że tylko pociągnięcie za sobą konkurencji zapewni sukces quattro. W przeciwnym bądź razie, stały napęd na cztery koła stałby się tylko technicznym epizodem.

W miarę upływu lat stawało się jasne, że w sporcie samochodowym walory quattro coraz częściej stawały się przyczyną zwycięstwa. W 1990 roku Hans Joachim Stuck i Frank Biela wygrali DTM na audi V8 quattro. Biela zwyciężył również w 1993 na audi 80 quattro, był trzeci na mecie w Niemczech w 1995 roku i wygrał światowy finał w Le Castellet. W następnym roku zespół Audi brał udział w wyścigach w siedmiu krajach i wszędzie, pod koniec sezonu, jego kierowcy zajmowali pierwsze miejsca. Także w Polsce w latach osiemdziesiątych na rajdowych trasach "rządził" Andrzej Witkowicz z Krakowa, który jeździł właśnie czteronapędowym audi.

Podsumowując krótko: w ciągu czterech lat ścigania się w klasie samochodów dwulitrowych, kierowcy prowadzący samochody "Audi" z napędem quattro wygrali 72 razy, na 197 startów w różnego rodzaju wyścigach.

Obecnie z wiedzy, jaką zdobyli inżynierowie Audi przy wyścigach sportowych, może skorzystać każdy kierowca. Napęd na cztery koła, montowany w samochodach seryjnej produkcji, zasadniczo niczym nie różni się od układu stosowanego w samochodach rajdowych i wyścigowych. Audi quattro gwarantuje więc świetne wyniki i prawdziwie sportową jazdę, przy jednoczesnym zachowaniu bezpieczeństwa. Każdy, kto lubi "dreszczyk emocji", będzie w pełni usatysfakcjonowany.

Porozmawiaj na Forum.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Audi | quattro
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy