Czy zbliża się kres motoryzacji? To raczej pewne

Dzięki kamerom i radarom oraz dziesiątkom różnorakich czujników współczesnym samochodom nie można odmówić inteligencji - auta wiedzą, gdzie się znajdują, potrafią rozróżnić pieszego od rowerzysty, bezbłędnie rozpoznają znaki drogowe i automatycznie parkują. O to, co samochody będą potrafiły w przyszłości spytaliśmy wizjonerów firm motoryzacyjnych.

"Po co w miastach potężne SUV-y i ponad 5-metrowej długości limuzyny, skoro samochody w korkach wiozą na świecie średnio 1,1 osoby?" - pyta mnie szef działu strategii i planowania produktu jednej z firm motoryzacyjnych. "Producenci aut wmówili ludziom, że ci potrzebują takich samochodów. To wasza wina!" - odpowiadam. Mój rozmówca marszczy czoło ze złości i po chwili cedzi przez zęby "Niestety, masz rację." I szybko dodaje "Teraz trzeba będzie tych ludzi przekonać, że wielkie auta są passe, a każdy kto chce być trendy musi jeździć do miasta i poruszać się po nim małym autem. Najlepiej elektrycznym. Tylko dzięki takim autom wielkie aglomeracje mogą uchronić się przed kompletnym paraliżem w godzinach szczytu i przed smogiem, który jest coraz większym problemem wielu miast na świecie."

Reklama

Na kartce, której nie będę mógł zabrać ze sobą, mój rozmówca rysuje schemat miasta przyszłości i gęstą sieć istniejących w nim bezprzewodowych połączeń między miastem a samochodami oraz między autami, które "...będą komunikować się ze sobą i ze światem zewnętrznym. To będzie bardzo ważny etap w dalszym rozwoju samochodowej inteligencji. Dzięki temu, na przykład, auto będzie wiedziało gdzie są wolne miejsca do parkowania."

"Już teraz jedynym źródłem informacji dla samochodu mógłby być Internet." - mówi mi szef jednego z największych koncernów samochodowych na świecie. "Sęk w tym, że o ile samochód przyszłości z komputerem o potężnej mocy obliczeniowej bez problemu poradzi sobie z przetworzeniem i z filtrowaniem informacji, które trafią do niego z otoczenia, o tyle jest problem, w jakiej formie i kiedy przekazać te informacje kierowcy. Tak, aby nie rozpraszały go w czasie jazdy."

Chyba że... kierowca będzie w aucie jedynie marionetką - kończę wątek. "Producenci aut wcale nie marzą o takim finale motoryzacji, ale jeśli większość kierowców nie potrafi podczas jazdy zrezygnować z rozmowy przez telefon, a młodsi użytkownicy nie wyobrażają sobie samochodów bez ciągłego dostępu do portali społecznościowych, to my - producenci aut - mamy duże opory przed wyposażeniem samochodów w swobodny dostęp do Internetu. Już w tej chwili w czasie jazdy kierowcy są zbyt zaabsorbowani innymi sprawami niż prowadzenie auta. Wiele nowoczesnych systemów bezpieczeństwa wzięło się właśnie z tego problemu."

Z wieloma nieprzewidywalnymi sytuacjami na drodze samochody radzą sobie już bardzo dobrze bez udziału kierowcy. Potrafią automatycznie hamować i zatrzymać się "na widok" innego pojazdu, pieszego lub rowerzysty. "Aby samochody mogły uniknąć kolizji we wszystkich sytuacjach na drodze, musimy jeszcze nauczyć je rozpoznawać zwierzęta. Niestety, ze względu na bardzo różną wielkość, odmienny sposób poruszania się i typ zachowań zwierząt, algorytm opisujący ich bezbłędne rozpoznawanie jest skomplikowany i wymaga bardzo szybkiego komputera o dużej mocy obliczeniowej. Gdy już nauczymy auta rozpoznawać wszystkie zagrożenia, które mogą zdarzyć się w czasie jazdy - dzięki czemu samochody nie będą zderzać się z innymi uczestnikami ruchu czy wypadać z drogi - wiele obecnie stosowanych systemów bezpieczeństwa straci rację bytu" - mówi wiceprezes firmy motoryzacyjnej, która za cel postawiła sobie, aby do 2020 roku w wypadkach z udziałem ich samochodów nie było ofiar w ludziach.

Kierowcy, zajęci podczas jazdy wieloma sprawami, ale nie prowadzeniem samochodu, to niejedyne zmartwienie producentów aut. Jeszcze większym jest brak zainteresowania motoryzacją w ogóle wśród ludzi młodego pokolenia. Korki, problemy z parkowaniem, rosnące koszty eksploatacji, zmieniające się z prędkością światła potrzeby - to wszystko zniechęca ludzi do inwestowania we własne auta, które coraz częściej kojarzą im się jako źródło kłopotów, a nie obiekt pożądania i fascynacji.

Maciej Ziemek
Członek jury Car of the Year

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama