Były sobie dwa lwy...

Który ładniejszy? Rzecz gustu. Który starszy? To widać na pierwszy rzut oka, choć trzeba przyznać, że sylwetka peugeota 406 pomyślnie przeszła próbę czasu i wciąż może się podobać. Auto jest zgrabne, smukłe i lekkie. Jego następca, oznaczony przez producenta liczbą 407, wydaje się znacznie masywniejszy.

"Taka klucha" - oceniła nowego peugeota klasy średniej pewna nastoletnia recenzentka. Cóż robić, skoro w motoryzacyjnym "dizajnie" panuje obecnie moda właśnie na kluskowatość...

Porównanie wnętrz obu pojazdów też nie pozostawia jakichkolwiek wątpliwości co do reprezentowanych przez nie pokoleń. Dotyczy to zarówno ukształtowania tablic z przyrządami, jakości plastików (o niebo lepszych w 407), jak i ergonomii. Przykład: w 406 nawet wysoki kierowca, chcąc oprzeć przedramię na podłokietniku w drzwiach przednich, musi pochylić się do przodu; w 407 na podobne ciekawostki się nie natkniemy, samochód został pod tym względem dokładnie dopracowany, chociaż i tu długie ręce się przydają, np. przy włączaniu piątego biegu...

Reklama

Prezentowany egzemplarz peugeota 406 pochodzi z roku 1997. Jak na owe czasy został bogato wyposażony. Ma dwa airbagi, wspomaganie układu kierowniczego, ABS, klimatyzację manualną, podgrzewane przednie fotele, welurową tapicerkę, elektrycznie sterowane szyby i rzadko spotykane zabezpieczenie przed kradzieżą w postaci klawiatury, na której po dłuższym postoju należy wystukać czterocyfrowy indywidualny PIN-kod, bez czego nie da się uruchomić silnika.

Sporo, ale nijak się to ma do wyposażenia "czterystasiódemki". W wersji ST Komfort, bynajmniej nie najwyższej, ma on m.in. aż 7 poduszek powietrznych, system ESP, automatyczną dwustrefową klimatyzację, radioodtwarzacz CD, komputer pokładowy, czujnik ciśnienia w oponach, alufelgi, podgrzewane i elektrycznie składane lusterka boczne, automatyczne wycieraczki, elektrycznie sterowane szyby (przednie i tylne), skórzaną kierownicę. Na plus 406 trzeba natomiast zapisać bardziej funkcjonalny (większy otwór, ułatwiający wkładanie pakunków) bagażnik, nie zapominając, że i jeden, i drugi peugeot to sedany ze wszystkimi wynikającymi z tego faktu bagażnikowymi ograniczeniami.

Prezentowany peugeot 406 jest napędzanym benzynowym silnikiem o pojemności 1997 ccm i mocy 138 KM, umożliwiającym całkiem dynamiczną jazdę. Turbodiesel Hdi o pojemności ledwie 1596 ccm i mocy 110 KM zdaje się stać w konkurencji "dynamika i osiągi" na straconej pozycji. Rzeczywiście, samochód z tym silnikiem rozpędza się do setki w czasie (według danych producenta) 13,1 s, czyli o 3 sekundy dłużej niż auto z benzynową dwulitrówką. Przy normalnej eksploatacji w ogóle to jednak nie przeszkadza. Silnik wysokoprężny w 407 jest przy tym cichy, elastyczny (zwłaszcza na czwartym biegu) i pozwala na sprawne, bezpieczne wyprzedzanie wolniejszych pojazdów. Użytkownik turbodiesla Hdi będzie także mile zaskoczony przy tankowaniu paliwa. 407, którym podróżowaliśmy, na liczącej 800 km trasie spalił średnio (według wskazań komputera) 5,8 litra oleju napędowego na 100 km. Średnie spalanie w prezentowanej 406 w tzw. cyklu mieszanym, czyli trochę w mieście, trochę na szosie, wynosi, jak mówi właściciel auta, około 10 litrów benzyny (kiedy nie szaleję, mieszczę się w ósemce).

Widoczny na zdjęciach peugeot 406 przejechał dotychczas 107 tys. kilometrów. Jak na swój wiek i przebieg trzyma się doskonale. Idealny stan lakieru, czyste, zadbane wnętrze (przy jasnobeżowej tapicerce!). Psuł się rzadko. Początkowo szwankowała elektryka - ot, drobne, acz dokuczliwe usterki na przykład wycieraczek - co jednak najprawdopodobniej trzeba złożyć na karb małego doświadczenia pracowników ówczesnego serwisu. Jedyna poważna awaria wydarzyła się w ubiegłym roku, po 100 tys. km. Nawaliło sprzęgło. Niestety, w trasie, co spowodowało, że auto trzeba było ściągać do domu na lawecie. Dwa lata temu został wymieniony akumulator, w br. pierwszy tłumik, ten z katalizatorem, w 2002 r. - końcowy. Do tego klocki hamulcowe - tylko raz, bez tarcz. Samochód raz w roku jest poddawany przeglądowi w autoryzowanej stacji obsługi Peugeota, lecz drobne naprawy (tłumiki!) wykonuje zaprzyjaźniony warsztat, nie posiadający certyfikatu francuskiego koncernu ze znakiem lwa.

Właściciel peugeota 406 zapytany, co mu się najbardziej podoba w jego aucie, bez wahania odpowiada, że komfort, zapewniany m.in. przez typowe dla francuskich samochodów zawieszenie.

- Testowałem niedawno nową toyotę avensis. Na wyłożonej kostką drodze, którą codziennie przejeżdżam do pracy - opowiada. - Różnica była taka, że jadąc toyotą nie słyszałem, że jadę po bruku, ale to czułem. W moim peugeocie słyszę, ale nie czuję...

Generalnie jest ze swojej "czterystaszóstki" zadowolony, co nie znaczy, że nie zamieniłby jej chętnie na "czterystasiódemkę". Istnieje tylko jeden szkopuł. Peugeota 406 z 1997 r. mógłby sprzedać za niewiele ponad 20 tys. zł tymczasem wyjściowa cena peugeota 1.6 Hdi ST Komfort przekracza 97 tys. zł.

Porozmawiaj na Forum.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Lwów | Peugeot 406 | Peugeot | auto | Lew
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy