Audi odwraca się od prądu. Napęd bez przyszłości?

Ekologicznie usposobieni fani marki z Ingolstadt nie mają ostatnio powodów do radości. Wczoraj przedstawiciele Audi poinformowali, że do produkcji nie trafi nowe, elektryczne wcielenie modelu A2.

Wszystko wskazuje również na to, że w salonach niemieckiego producenta nie zobaczymy elektrycznej odmiany Audi R8 e-tron.

Samochód, który miał pojawić się na rynku pod koniec ubiegłego roku znajduje się obecnie w "stanie zawieszenia". Przedstawiciele producenta z Ingolstadt coraz częściej używają w stosunku do niego słów "pokaz technologii", co może sugerować, że plany uruchomienia niskoseryjnej produkcji zostały zarzucone.

Mimo tego Audi wciąż dostarcza nam nowych informacji na temat swojego najszybszego "elektrowozu". Wiadomo już, że ze standardowego modelu produkcyjnego pochodzi jedynie dziewięć elementów nadwozia, wliczając w to obudowy lusterek, drzwi czy szyby. Panele karoserii wykonano z laminatu wzmacnianego włóknem węglowym, zastosowano też unikalne, wykonane w technologii LED światła. Dzięki nieznacznym zabiegom stylistycznym udało się też zmniejszyć współczynnik oporu powietrza. W przypadku standardowego R8 wynosi on 0,35 - model R8 e-tron może się pochwalić wynikiem 0,27.

Reklama

Źródłem napędu są dwa elektryczne silniki trakcyjne o łącznej mocy 381 KM i maksymalnym momencie obrotowym 820 Nm. Dzięki nim ważące 1780 kg auto przyspiesza do 100 km/h w 4,2 s. i rozpędza się do prędkości maksymalnej 200 km/h.

Układ napędowy czerpie energię z baterii akumulatorów litowo-jonowych o pojemności 48,6 kWh. Zapewniają one maksymalny zasięg około 200 km. Ładowanie baterii z domowego gniazdka trwa 12 godzin. Przy pomocy specjalnej przystawki ładującej czas ten może być skrócony do niespełna godziny.

By zrównoważyć masę ważących 577 kg baterii inżynierowie wyposażyli auto w kilka ultralekkich podzespołów. Samochód otrzymał m.in. tytanowe piasty i wykonane z kompozytów, wzmocnione włóknami węglowymi sprężyny.

Niestety, szanse na to, by model R8 e-tron można było kupić w salonie maleją z każdym dniem.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ingolstadt | napęd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy