To samochód z gatunku "wszystkomających"
Czy napęd hybrydowy może być rozsądną, trafiającą w potrzeby i oczekiwania kierowców alternatywą dla nowoczesnych silników wysokoprężnych?
Według szefów Toyoty jak najbardziej, a przekonanie to najlepiej widać w przypadku Lexusa, czyli luksusowej marki, będącej własnością wspomnianego japońskiego koncernu. Każdy z produkowanych obecnie modeli Lexusa: CT, IS, GS, LS i RX, ma swoją wersję hybrydową. Tak uwielbianych przez Europejczyków diesli w ofercie - brak...
Testowany przez nas Lexus RX 450h F-Sport jest napędzany potężną, sześciocylindrową jednostką benzynową o pojemności 3456 ccm, współpracującą z dwoma silnikami elektrycznymi. Łączna moc takiego zestawu wynosi 299 KM, co zapewnia maksymalny moment obrotowy 317 Nm (przy 4800 obr./min.).
Gdy ruszamy, samochód korzysta jedynie z napędu elektrycznego, o czym informuje świecąca się na desce zielona kontrolka z napisem EV. Gdy nieco mocniej dodamy gazu lub przekroczymy założony poziom prędkości - do roboty zabiera się silnik spalinowy, wspomagany przez silniki elektryczne w chwilach większego zapotrzebowania na moment obrotowy, na przykład przy gwałtownym przyspieszaniu. Silniki te są zasilane z akumulatora, gromadzącego energię odzyskiwaną podczas hamowania.
To, czy system znajduje się w fazie "Charge" (ładowanie), "Eco" (normalna eksploatacja) czy "Power" (jazda dynamiczna) pokazuje wskaźnik przed oczami kierowcy, tam, gdzie zazwyczaj umieszczony jest obrotomierz. Kierunki przepływu energii możemy obserwować w postaci efektownej animacji wyświetlanej na centralnym, ośmiocalowym ekranie LED, obsługującym również m.in. fabryczną nawigację, klimatyzację, radio itp. Funkcjami monitora steruje się za pomocą specjalnego manipulatora, przypominającego swym działaniem myszkę komputerową. Dżojstik ten wymaga precyzji ruchów, a co za tym idzie - pewnej wprawy.
Według producenta RX 450h - z bezstopniową skrzynią biegów (z punktu widzenia kierowcy funkcjonującą jak klasyczny automat) i stałym napędem na cztery koła - rozpędza się od zera do 100 km/godz. w ciągu 7,8 sekundy. To niezły wynik, choć subiektywnie oceniając ten model Lexusa nie wydaje się mistrzem sprintu. Z drugiej strony - nie tego przecież oczekuje się od wielkiego, ciężkiego SUV-a.
Prędkość maksymalna nie jest już tak efektowna jak przyspieszenie: katalogowo wynosi 180 km/godz. Zaimponować może za to zużycie paliwa - w cyklu mieszanym wynosi zaledwie 6,3 l na 100 km. Niestety, tylko na papierze. W rzeczywistości nie udało się nam zejść ze średnią poniżej 10 l/100 km. I to na trasie, bez żadnych szaleństw, nie przekraczając obowiązującego w Polsce autostradowego limitu prędkości (140 km/godz.).
Obszerny, bardzo wygodny fotel kierowcy, regulowany elektrycznie w kilku kierunkach (z pamięcią ustawień) od równie komfortowego fotela pasażera oddziela masywna środkowa konsola z przesuwnym podłokietnikiem, kryjącym poręczny schowek oraz uchwytami na napoje. Mimo to nie ma tu mowy o ciasnocie. Miejsca nie brakuje również pasażerom siedzącym z tyłu (rozstaw osi 2740 mm), choć wysokim osobom przestrzeń nad głową ogranicza nieco szyberdach.
Funkcjonalny bagażnik ma pojemność prawie 500 l. Jego minusem jest wysoko poprowadzona krawędź załadunku, plusem - elektrycznie otwierana i zamykana klapa.
Testowany przez nas Lexus to samochód z gatunku "wszystkomających". Nie ma sensu wyliczanie tu wszystkich elementów wyposażenia, dodatków poprawiających komfort i bezpieczeństwo jazdy, ekstrasów z listy wersji F-Sport, cudeńków elektroniki i skomplikowanych układów sterujących. Wystarczy powiedzieć, że instrukcja obsługi samochodu liczy... 780 stron, do tego dochodzi 430-stronicowa instrukcja obsługi pokładowego systemu infotainment (informacja i rozrywka, m.in. specjalnie zaprojektowany dla tego modelu 15-głośnikowy system audio sygnowany przez znaną markę Mark Levinson - brzmi bosko). Nie chcemy być złośliwi, ale podejrzewamy, że w przypadku niektórych właścicieli tego auta będą to najgrubsze książki, jakie kiedykolwiek mieli w rękach...
Za kierownicą RX-a siedzi się wysoko, co wraz ze świadomością gabarytów auta daje miłe poczucie panowania nad otoczeniem. Rozmiary pojazdu bardzo utrudniają jednak manewrowanie na ciasnych parkingach. Na szczęście kierowca może liczyć na pomoc licznych czujników odległości od przeszkód, dającej doskonały obraz kamery cofania i dużych, bocznych lusterek.
Zawieszenie - z przodu kolumny MacPhersona, z tyłu układ Double Wishbone - zadziwiająco dokładnie przekazuje do wnętrza kabiny informacje o nierównościach nawierzchni.
Z wymienionych wyżej względów, flagowy SUV Lexusa naszym zdaniem zdecydowanie bardziej niż w codziennej eksploatacji na zatłoczonych, dziurawych ulicach polskich miast sprawdza się w trasie. Dalekie podróże - oto jego żywioł. W takich warunkach jazda hybrydowym RX-em sprawia prawdziwą przyjemność.
I gdyby jeszcze nie te ceny... W przypadku Lexusa RX 450h F-Sport zaczynają się, bagatela, od 363 900 zł...