Q5. Samochód wyjątkowo niewdzięczny, bo...

Czego oczekuje od swojego auta ponadprzeciętnie zamożny, stateczny ojciec rodziny w średnim lub nieco starszym wieku?

Chciałby, by było wystarczająco duże, ale jednocześnie poręczne w ruchu miejskim i przy parkowaniu. Zrywne i szybkie, lecz niekoniecznie ze sportowymi osiągami. Wygodne, dobrze sprawujące się na różnej jakości drogach, przyjazne dla kierowcy, ciche, pakowne, możliwie bogato wyposażone, bezpieczne, porządnie wykonane. No i by reprezentowało renomowaną markę, nie budzącą jakichkolwiek negatywnych skojarzeń... Wszystkie te warunki doskonale spełnia SUV Q5. Dlatego zapewne był on w ubiegłym roku najlepiej sprzedającym się w Polsce modelem Audi i liderem swojego segmentu rynku..

Reklama

Czego oczekuje od opisywanego samochodu dziennikarz, zajmujący się motoryzacją? Chciałby, by auto budziło emocje. Kontrowersyjna stylistyka, nowatorskie rozwiązania techniczne, niezwykła historia, łatwe do zauważenia i wytknięcia błędy konstrukcyjne, niedostatki jakości... Z tego punktu widzenia audi Q5 jest pojazdem wyjątkowo niewdzięcznym. Nie ma się do czego przyczepić, ale z drugiej strony trudno też popaść w bezdech z zachwytu. Po prostu bliska ideału poprawność.

Audi Q5 poddano ostatnio face liftingowi. Zmienił się nieco jego wygląd, zmodyfikowano silniki (ponoć spalają teraz o 15 proc. mniej paliwa niż poprzednio) i inne podzespoły, wyposażenie wzbogacono o cały zastęp nowoczesnych, elektronicznych asystentów, poprawiających bezpieczeństwo i komfort jazdy. W środku: nowe materiały, kolory tapicerki i udoskonalone elektroniczne gadżety. Efekty tych zabiegów mieliśmy okazję sprawdzić, uczestnicząc w dziennikarskich testach modelu Q5 na gładkich drogach Bawarii.

Średni SUV Audi otrzymał nowego kształtu grill, nowy jest także przedni zderzak, światła przeciwmgielne i wykonane w technologii LED światła do jazdy dziennej. Modne LED-y znajdziemy również w światłach tylnych. Zmieniono ponadto parę innych elementów mających wpływ na stylistykę pojazdu.

Gama silnikowa modelu Q5 obejmuje teraz pięć turbodoładowanych jednostek napędowych: dwie benzynowe i trzy wysokoprężne. Wszystkie są standardowo wyposażone w oszczędzający paliwo system start/stop. Jako dogłębnie zmodernizowane reklamowane są silniki benzynowe TFSI. Słabszy, czterocylindrowy, ma pojemność 1984 ccm, moc 225 KM i maksymalny moment obrotowy 350 Nm. Mocniejszy, V6 - 2995 ccm, 272 KM i 400 Nm.

Diesle to dwie jednostki 2.0 TDI o jednakowej pojemności (1968 ccm), ale odmiennej mocy (143 KM i 177 KM) i zróżnicowanym maksymalnym momencie obrotowym (320 i 380 Nm). Najmocniejszym dieslem jest jednostka 3.0 V6 TDI o pojemności 2967 ccm, mocy 245 KM i maksymalnym momencie 580 Nm, osiąganym między 1750 a 2500 obrotami na minutę.

Od tego właśnie pojazdu zaczęliśmy nasz bawarski test. Mówiąc najkrócej: daje radę, czego zresztą, patrząc na dane techniczne, można się było spodziewać. Szybko, gładko, pewnie... Bardzo korzystne wrażenie ogólne zostało skutecznie spotęgowane bogatym wyposażeniem testowanego egzemplarza. Należał on niewątpliwie do rodziny "wszystkomających". Ważna informacja: trzylitrowy diesel przy szybkiej, dynamicznej, aczkolwiek nie autostradowej jeździe spalił, według wskazań komputera pokładowego, 9 litrów oleju napędowego na 100 km.

Z większym zainteresowaniem wsiadaliśmy do wprowadzonego przez Audi w ubiegłym roku na rynek Q5 hybrid quattro. Model ten jest napędzany kombinacją dwóch silników: spalinowego benzyniaka 2.0 TFSI (211 KM, 350 Nm) i silnika elektrycznego (54 KM). Taki zestaw współpracuje z ośmiostopniową automatyczną skrzynią biegów tiptronic i dysponuje łącznie mocą 245 KM i 480 Nm momentu obrotowego. Według producenta, audi Q5 hybrid quattro rozpędza się od zera do 100 km/h w 7,1 s, a jego maksymalna prędkość wynosi 225 km/h. Przy stałej prędkości 60 km/h pokonuje do trzech kilometrów wyłącznie z napędem elektrycznym, osiągając przy tym maksymalną prędkość 100 km/h.

Samochód może poruszać się tylko przy pomocy silnika TFSI, wyłącznie dzięki napędowi elektrycznemu (tryb EV) lub w trybie hybrydowym. Podczas hamowania odzyskuje energię, wykorzystywaną później przy dynamicznym przyspieszaniu.

Hybrydą jeździ się przyjemnie, ale rozczarowuje nieco jej zużycie paliwa. W pozamiejskiej trasie nie udało się nam zejść poniżej 10 litrów na 100 km. W zatłoczonym mieście zalety spalinowo-elektrycznego napędu byłyby zapewne bardziej dostrzegalne.

Na deser zostawiliśmy sobie kąsek najsmakowitszy - nieobecne jeszcze w ofercie (trafi do sprzedaży w pierwszym kwartale 2013 r.) SQ5 TDI. To pierwszy w historii Audi model serii S z silnikiem Diesla. I to, dodajmy, nietuzinkowym. Chodzi bowiem o jednostkę 3.0 TDI z podwójnym turbodoładowaniem, generującą moc 313 KM i maksymalny moment obrotowy na niebotycznym poziomie 650 Nm, dostępnym od 1450 do 2800 obrotów na minutę. Ośmiobiegowa skrzynia tiptronic, innowacyjny system sterowania temperaturą, stały napęd na cztery koła. I doskonałe brzmienie silnika, modulowane przez głośnik umieszczony w dodatkowym kanale układu wydechowego.

Według producenta SQ5 3.0 TDI Biturbo przyspiesza od 0 do 100 km/h w 5,1 sekund. Sprawdziliśmy z zegarkiem w ręku - zgadza się. Rozwija maksymalną prędkość 250 km/h. Nie sprawdziliśmy, ale wierzymy.

Jednym słowem: potwór. Ale bardzo dobrze wychowany. Przewidywalny, posłuszny kierowcy, dający przy tym dużo radości z jazdy, a jednocześnie okazujący umiarkowany apetyt na paliwo. W naszym teście średnie spalanie nie przekroczyło 9 litrów na 100 km.

W stylistyce auta zwraca uwagę platynowo-szara osłona chłodnicy, spojler na dachu, zmodyfikowane zderzaki, obudowy lusterek bocznych o wyglądzie aluminium, a przede wszystkim dwie podwójne końcówki wydechu. Cztery rury na rufie - to musi robić wrażenie.

Aby nikt nie żywił wątpliwości, z jakim autem ma do czynienia, w kilku miejscach umieszczono oznaczenie modelu: na tylnym zderzaku, zaciskach hamulców, progach, spłaszczonej kierownicy, końcówce dźwigni zmiany biegów...

Wnętrze jest utrzymane w czerni. Bardzo elegancko prezentują się elementy z czarnego drewna jakby przetykanego aluminium. Zaskakują natomiast pewne... braki w wyposażeniu. Testowane przez nas SQ5 nie miało na przykład kamery cofania i elektrycznego systemu otwierania i zamykania bagażnika, ekstrasów obecnych we wcześniejszym 3.0 TDI. Dziwne...

Jak wspomnieliśmy na wstępie, w nowym audi Q5 wprowadzono kolejne udogodnienia, poprawiające bezpieczeństwo i komfort jazdy. Należą do nich m.in.: adaptacyjny tempomat, utrzymujący zadaną odległość od poprzedzającego pojazdu, ostrzegający przed niebezpieczeństwem kolizji, a w ostateczności zatrzymujący pojazd przed przeszkodą; system chroniący przed niezamierzoną zmianą pasa ruchu; monitoring martwego pola; światła adaptacyjne; wysokiej klasy system audio itp. W opcjonalnym systemie Audi Drive Select pojawił się dodatkowy, piąty tryb do wyboru - "Efficiency", optymalizujący ustawienia podzespołów samochodu pod kątem minimalizacji zużycia paliwa. Wszystko zgodnie z duchem czasów...

Do żadnej z testowanych przez nas wersji audi Q5 nie można mieć większych zastrzeżeń. Mniejszych zresztą też nie. To samochody o bardzo dobrych cechach motorycznych, przestronne, z dużymi, funkcjonalnymi bagażnikami, dobrze wyposażone i bezbłędnie wykonane. Wszystko na naprawdę wysokim poziomie. Niestety, poza zasięgiem finansowym przeciętnego Polaka. Zakup najtańszego Q5 - wersji 2.0 TDI 143 KM z sześciobiegową manualną skrzynią biegów i napędem tylko na przednią oś - oznacza wydatek co najmniej 135 000 zł. Hybryda kosztuje ponad 230 000 zł.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy