Raeikkoenen powinien wziąć urlop
Dla kierowcy Formuły 1 Kimiego Raeikkoenena najlepszym rozwiązaniem na przyszły rok jest wzięcie dwunastomiesięcznego urlopu i całkowite zrezygnowanie ze startów w wyścigach Grand Prix - napisał w ostatnim wydaniu niemiecki magazyn motoryzacyjny "Auto Motor und Sport". W przeciwnym razie dochody Fina mogą być niższe o około pięć milionów euro.
Jeżeli Raeikkoenen, były kierowca teamu Ferrari i mistrz świata F1 w 2007 roku, nie zdecyduje się na starty w nowym zespole, to Ferrari zapłaci mu za zerwanie kontraktu, który obowiązywał do 2010 roku, 30 mln euro. Gdy jednak zawodnik zdecyduje się występować w nowym teamie (obecnie prowadzi rozmowy z McLaren-Mercedes), kwota odstępnego wyniesie tylko 10 mln euro.
Według nieoficjalnych informacji McLaren jest gotowy zaoferować Finowi za sezon 2010 maksymalnie 15 mln euro. Przy odstępnym od Ferrari w wysokości 10 mln, Raeikkoenen zarobi 25 mln. Na urlopie dostanie od włoskiego teamu o 5 mln więcej.
"Auto Motor und Sport" przewiduje, że w przypadku rezygnacji Raeikkoenena z podpisania umowy z McLarenem, miejsce w brytyjskim teamie może się zwolnić dla Niemca Nicka Heidfelda, który był partnerem Roberta Kubicy w BMW-Sauber.