Pijana burmistrz rozbiła auto. Była po spotkaniu z rodzinami ofiar pijanych kierowców
Problem z pijanymi kierowcami czy rowerzystami to nie jest polska specjalność. Wpadki po alkoholu zdarzają się mniej lub więcej znanym osobom na całym świecie.
W Polsce media żyją przygodami posła KO Franciszka Sterczewskiego. Znany ze swojego miejskiego aktywizmu i promowania jazdy rowerowej poseł zasiadał m.in. w parlamentarnym zespole ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego, którego był nawet wiceprzewodniczącym. Nie przeszkodziło mu to jednak wsiąść na rower w stanie upojenia alkoholowego, a policji... odmówić badania alkomatem, zasłaniając się immunitetem poselskim.
Ale jeszcze większą wpadkę niż poseł Sterczewski zaliczyła burmistrz australijskiego miasta Redland. Karen Williams rozbiła swój samochodów godzinę po tym, gdy zakończyła spotkanie z rodzinami ofiar wypadków spowodowanych przez pijanych kierowców. Auto rozbiła, oczywiście, prowadząc po pijanemu.
Na szczęście w kolizji ucierpiał tylko samochód i reputacja pani burmistrz. Kobieta przeprosiła publicznie za swoje postępowanie, podkreślając, ze w ciągu kilku godzin wypiła kilka drinków i podjęła "pochopną decyzję" o samodzielnym powrocie do domu. Odrzuciła jednak sugestie o podaniu się do dymisji.
Co ciekawe, burmistrz słynęła ze swojej nieprzejednanej postawy wobec pijanych kierowców. M.in. aktywnie protestowała przeciwko wyrokowi 10 lat więzienia, jaki australijski sąd nałożył na pijanego kierowcę, który doprowadził do śmiertelnego wypadku. Wówczas burmistrz domagała się znacznie ostrzejszej kary.
W spotkaniu z burmistrz uczestniczyła m.in. Judy Lindsay, której córka w 2009 roku zginęła w wypadku spowodowanym przez pijanego kierowcę. Lindsay powiedziała, że po kolizji burmistrz do niej zadzwoniła i przepraszała za swoje postępowanie.
- Powiedziałam jej, co o tym myślę. Powiedziałam, że musi podać się do dymisji, nie może dłużej przewodzić naszej społeczność - zdradziła mediom Lindsay.
***