Maty grzewcze lekarstwem na zasięg elektryków? Ford twierdzi, że tak

Nie jest tajemnicą, że samochody elektryczne nie lubią zimy, a ogrzewanie kabiny w chłodniejsze dni znacząco obniża ich zasięg. Z tego względu inżynierowie Forda szukają rozwiązań mogących częściowo zastąpić używanie energochłonnej klimatyzacji.

 

Producenci samochodów już dawno zrozumieli, że jednym z największych problemów trapiących modele elektryczne, jest ich niewielki zasięg. Nie dziwi zatem, że coraz częściej słyszy się o poszukiwaniu rozwiązań mogących znacząco obniżyć zużycie energii podczas jazdy.

Niedawno inżynierowie Forda wpadli na pomysł wykorzystania większej liczby ogrzewanych powierzchni we wnętrzu pojazdu, co ma ograniczyć uruchamianie energochłonnej klimatyzacji.

Maty grzewcze lepsze niż klimatyzacja

W tym celu zdecydowali się wyposażyć kabinę samochodu w specjalne maty grzewcze, które miałyby skutecznie utrzymywać ciepło w jego wnętrzu. Nie od dziś wiadomo, że w przypadku aut elektrycznych, korzystniejszym rozwiązaniem jest włączenie ogrzewania foteli, by poprawić komfort termiczny, niż uruchamiać nagrzewnice. Ford chce rozszerzyć taką funkcjonalność o zagłówki, podłokietniki, panele drzwi, a nawet dywaniki.

Reklama

Producent przetestował już rozwiązanie, wykorzystując w tym celu specjalnie zmodyfikowanego Forda E-Transit. Wszystkie wspomniane powierzchnie oddające ciepło okazały się zaskakująco skuteczne w utrzymywaniu ogólnej temperatury wewnątrz samochodu. Jednocześnie zużycie energii pojazdu było mniejsze o niemal 13 procent, co przełożyło się na zwiększenie zasięgu średnio o 5 procent, względem korzystania ze standardowej klimatyzacji.

Wyniki badania okazały się na tyle korzystne, że producent już teraz zapowiedział uwzględnienie rozwiązania w pracach nad przyszłymi elektrycznymi samochodami.

Podgrzewane pasy bezpieczeństwa

Jak się okazuje do podobnych wniosków dochodzą także inni producenci. Firma ZF zaprezentowała na targach CES w Las Vegas nowy rodzaj podgrzewanych pasów bezpieczeństwa. W ich strukturę wplecione są włókna przewodzące ciepło, które mogą rozgrzać pas do 40 stopni Celsjusza.

Według firmy obecność takich pasów w samochodzie elektrycznym pozwala na zwiększenie zasięgu nawet o 15 procent, a to już niemała wartość i spore ułatwienie dla podróżujących autami elektrycznymi, których zasięg zimą spada nawet o połowę.

Warto zaznaczyć, że sama idea podgrzewanych pasów bezpieczeństwa nie jest nowa i znajdziemy je na przykład w prototypowym Mercedesie Experimental Safety Vehicle, bazującym na GLE.

Czy to koniec tradycyjnego ogrzewania?

Pozostaje pytanie, jak wspomniane wyżej eksperymenty wpłyną na przyszłość motoryzacji? Tradycyjne ogrzewanie samochodowe od wielu lat spełnia swoją funkcje w sposób niezawodny, podczas gdy maty grzewcze stanowią zaledwie uzupełnienie wyposażenia.

Przykład podgrzewanych foteli pokazuje także, że rozwiązanie to nie każdemu przypada do gustu - zwłaszcza ze względu na problemy wynikające z niedokładności ustawienia odpowiedniej temperatury.

Jeśli szeroko stosowane maty grzewcze wejdą na stałe do wyposażenia pojazdów elektrycznych, to czy producenci zdecydują się całkowicie zrezygnować z systemów klimatyzacji? Na tę chwilę nie da się tego jednoznacznie przewidzieć. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że kolejny raz chcemy sobie na siłę "utrudnić" życie.  

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ford | samochody elektryczne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy