Kuriozalny finał pościgu za pijanym kierowcą. Zabrakło tylko kibiców
Policjanci ze Strzelina po pościgu zatrzymali pijanego kierowcę. Mężczyzna próbę ucieczki zakończył wjechaniem na boisko. I chociaż wjechał autem do bramki, to raczej policjanci strzelili mu gola.
Policjanci z drogówki ze Strzelin jechali na interwencję, kiedy zauważyli Skodę, której kierowca ewidentnie miał problem z utrzymaniem prostego toru jazdy. W związku z tym funkcjonariusze podjęli próbę zatrzymania samochodu do kontroli.
Włączone sygnały świetlne i dźwiękowe nie skłoniły jednak kierowcy do zatrzymania się. Zamiast tego przyspieszył i zaczął uciekać. W trakcie pościgu kierowca stracił panowanie nad pojazdem i wypadł z drogi. Przeleciał ok. 20 metrów nad przydrożną skarpą i trafił między słupki bramki piłkarskiej. Tam też został zatrzymany.
Jak się okazało, za kierownicą Skody siedział 25-letni mieszkaniec powiatu strzelińskiego. Policjanci udzielili mu pierwszej pomocy i zbadali stan jego trzeźwości. Okazało się wówczas, dlaczego kierowca tak bardzo chciał uniknąć spotkania z funkcjonariuszami. Badanie wykazało, że ma on 1,95 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Obrażenia, jakie poniósł kierowca, sprawiły, że konieczne okazało się przewiezienie go do szpitala. Ostatecznie konsekwencje, które poniesie 25-latek, przybiorą również formę prawną. Policja poinformowała, że sprawą zajmie się sąd. Za niezatrzymanie się do kontroli i ucieczkę mężczyźnie grozi kara pozbawienia wolności do pięciu lat. Za kierowanie pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości grozi do trzech lat pozbawienia wolności.
Kierowca będzie musiał również ponieść koszty naprawy murowy boiska. OC nie pomaga pijanym kierowcom.