Kuriozalne zderzenie. Z gatunku takich, które nie miały prawa się wydarzyć
Pijany kierowca wykonywał absurdalne manewry na Zakopiance między Krakowem i Myślenicami. Pijacka jazda zakończyła się zderzeniem z ciężarówką, a całe zdarzenie zostało nagrane przez przypadkowego kierowcę.
Policja regularnie organizuje tzw. "Trzeźwe poranki", czyli przesiewowe, masowe kontrole, wyłapujące "wczorajszych" kierowców. Jednak prawdziwe zagrożenie niosą nie skacowani kierowcy, ale tacy, którzy są kompletnie pijani: nie są w stanie utrzymać prostego toru, a często mają po kilka obowiązujących sądowych zakazów jazdy.
Właśnie taki kierowca, który nie potrafił utrzymać samochodu na jednym pasie ruchu, doprowadził do groźnej w kolizji na Zakopiance między Krakowem a Myślenicami. Zostało to nagrane przez przypadkowego kierowcę, a film trafił do internetu. Jak słusznie zauważył jeden z kierujących, gdyby nie nagranie, to nikt by nie uwierzył, że mogło dojść do ta kuriozalnego zdarzenia.
Już na początku filmu na lewym pasie jezdni można dostrzec ślady ziemi, najwyraźniej już wówczas kierowca Opla Insigni zjechał z drogi, zapewne ocierając się o bariery. Następnie auto naszego "bohatera" pojawi się w kadrze, powoli jadąc pasem awaryjnym. Kierowca włącza migacz i wjeżdża na prawy pas, jadąca tym pasem ciężarówka robi mu miejsce. Do tego momentu wszystko wygląda względnie normalnie.
Prawdziwa akcja zaczyna się na nadchodzącym zakręcie. Utrzymanie samochodu na prawym pasie, gdy droga zakręca, a na lewym pasie znajduje się ciężarówka przekracza możliwości kierowcy Opla. Bo kilku sekundach "walki", gwałtownych skrętów kierownicą w obie strony, kierowca się poddaje, a Opel zjeżdża na lewy pas, wprost pod samochód ciężarowy. Dochodzi do zderzenia, po którym Opel obraca się tyłem do kierunku jazdy, uderza w barierę między jezdniami a następnie tyłem opuszcza jezdnię wpadając do przydrożnego rowu.
Ostatecznie nikomu nic się nie stało. A jak wynika z opisu nagrania, kierowca Opla mówił, że "jest pijany i naćpany" i żeby wezwać policję.
Szkoda tylko, jeśli zdawał sobie sprawę z własnego stanu, zdecydował się wsiąść za kierownicę...