Kierowcy spali w samochodach. Władze skonfiskowały wszystkie auta
Urzędnicy zajmujący się inspekcją pracy weszli wraz z policją na teren jednej z firm transportowych funkcjonującej w Belgii. Jak się okazało, w większości ciężarówek znajdowali się kierowcy, którzy spędzali tam wymagany 45-godzinny czas odpoczynku. W tym kraju jest to surowo zakazane. Dlatego skończyło się wysokimi karami.
Przedstawiciele inspekcji pracy wraz z funkcjonariuszami belgijskiej policji weszli na teren jednej z firm przewozowych mających swoją siedzibę w gminie Merelbeke w północno-zachodniej części Belgii - podaje belgijski portal nieuwsblad.be. Na miejscu odkryli, że w pięciu na sześć samochodów znajdowali się kierowcy. Spędzali oni w kabinach obligatoryjną 45-godzinną przerwę.
Jak wynika z informacji podanych przez służby, wszyscy kierujący zostali przesłuchani w kwestiach związanych z zatrudnieniem, wynagrodzeniem i warunkami pracy. Ostatecznie służby postanowiły skonfiskować wszystkie sześć ciężarówek znajdujących się na miejscu na czas prowadzonego śledztwa.
Belgijskie media poinformowały, że przeprowadzona akcja miała być częścią śledztwa w sprawie tzw. dumpingu socjalnego. To celowe zaniżanie standardów pracy w celu osiągnięcia jak największego zysku. Zdaniem miejscowej prokuratury takie działanie wpływa na niekorzyść pracowników i jest traktowane jak nieuczciwa konkurencja.
Każdy kierowca w ciągu tygodnia musi wykorzystać 45 godzin na odpoczynek. Dlatego wiele osób pracujących za kierownicą samochodów ciężarowych, m.in. ze względu na koszty, decyduje się na nocleg w pojeździe. Jednak nie wszyscy mają świadomość, że w wielu miejscach w Europie taka praktyka jest zakazana.
W Niemczech, Francji i Belgii obowiązują przepisy, które zabraniają odpoczynku w kabinie samochodu ciężarowego w ramach 45-godzinnej przerwy. Nieprzestrzeganie tych zasad wiąże się z poważnymi konsekwencjami. Dlatego polskie firmy transportowe, które wysyłają kierowców ciężarówek do wskazanych państw, muszą zapewnić nocleg (np. w hotelu) podczas obowiązkowej pauzy.
Kary za nieprzestrzeganie tego przepisu mogą być różne - w zależności od kraju. Na przykład w Niemczech za spanie w ciężarówce kierowca zapłaci karę w wysokości 500 euro (nieco ponad 2,2 tys. złotych), a przewoźnik kolejne 1,5 tys. euro (ponad 6,6 tys. złotych).
W Belgii mandat za takie wykroczenie wynosi 1,8 tys. euro, ale od niedawna lokalne władze postanowiły zaostrzyć katalog kar w ramach walki z procederem spania w kabinie. Może się zdarzyć, że za tego typu wykroczenie służby zadecydują o konfiskacie pojazdu.
Najwyższą karę przewiduje francuski kodeks - nawet 30 tys. euro (prawie 133 tys. zł). Oprócz tego zdarzenie może się zakończyć karą do roku pozbawienia wolności.
***