Jechałem rajdowym GR Yarisem. Tego zawadiakę zbudował polski zespół
Przygotowania do 61. Rajdu Barbórka trwają. Zespoły, które w sobotę, 2 grudnia wyjadą na warszawskie i okoliczne OS-y, mają ostatnie dni na przygotowanie swoich maszyn do kultowej imprezy zwieńczającej sezon motorsportowy w Polsce. Jedna z załóg stanie do rywalizacji rajdową Toyoty GR Yaris, której możliwości miałem okazję poznać z prawego fotela.
W najbliższą sobotę, 2 grudnia na warszawskich i okolicznych trasach odbędzie się 61. Rajd Barbórka. Prestiżowa impreza będąca zwieńczeniem sezonu motorsportowego w Polsce, jak zawsze przyciągnie tłumy miłośników “czterech kółek". Podczas tegorocznej rundy załogi zmierzą się na odcinkach specjalnych Tor Słomczyn (1 / 2), Tor Służewiec (3 / 4), Polfa Tarchomin (5 / 6) i Autodrom Bemowo (7). Wisienką na torcie będzie słynny i najbardziej widowiskowy w harmonogramie Rajdu Barbórka odcinku specjalnym Kryterium Karowa.
Na liście zgłoszeń 61. Rajdu Barbórka znalazło się 110 załóg. Jedna z nich w składzie Anna Gańczarek-Rał (Automobilklub Polski) - Maksymilian Staniszewski (Automobilklub Warmiński) stanie do rywalizacji rajdową Toyotą GR Yaris przygotowaną przez K.Rally Team. Czym ten podrasowany zawadiaka różni się od seryjnego hot hatcha? W teorii oraz w praktyce sprawdziłem to podczas wtorkowego treningu na Autodromie Słomczyn.
Będzie to już trzeci raz, kiedy Anna Gańczarek-Rał wystartuje w Rajdzie Barbórka. Ganczi - bo tak się przedstawia nasza bohaterka - ma na swoim koncie tytuł mistrzyni Polski w wyścigach torowych, ale rywalizuje również w wyścigach górskich i rajdach cross-country. Mówiąc w skrócie, jest jedną z najbardziej wszechstronnych zawodniczek w Polsce. W tegorocznej edycji Rajdu Barbórka zobaczymy ją sterami auta przygotowanego przez K.Rally Team.
Jako jedna z nielicznych osób, poza rzecz jasna pilotem, miałem okazję zasiąść na prawym fotelu w rajdowym GR Yarisie. Na głowę ubrałem balaklawę, a następnie założyłem kask, by finalnie przecisnąć się przez klatkę bezpieczeństwa i zając miejsce w ciasnym kubełkowym fotelu. Wnętrze rajdówki jest w dużej części rozebrane oraz pozbawione wygłuszeń, co w połączeniu z sekwencyjną skrzynią biegów i tzw. “przelotem" sprawia, że w trakcie jazdy nie słychać nic innego, jak ryk silnika i pędzące przez układ wydechowy spaliny.
Jak zatem kierowca komunikuje się z pilotem? Z pomocą przychodzi interkom wpinany do kasków, składający się z mikrofonu i słuchawki. Łączność jest i wreszcie się słyszymy. Po chwili ustawiamy się na linii startowej i ruszamy z hukiem. W mgnieniu oka z asfaltu przechodzimy na drogę szutrową, która niemal w całości pokonujemy walcząc o przyczepność. Po chwili wracamy na tor i pokonujemy szeroki łuk bokiem, wspierając się hydraulicznym hamulcem ręcznym, tudzież “hydrołapą". Kolejne zakręty pokazują, że to piekielnie stabilna i szybka maszyna. Gdyby posadzono mnie na fotelu kierowcy, zespół musiałby wyciągać mnie z auta siłą, choć emocji nie brakuje nawet na prawym fotelu.
Rajdowy GR Yaris waży zaledwie 1240 kg, a dysponuje mocą 320 KM i momentem obrotowym 490 Nm (przy 2800 obr/min). Mówimy o naprawdę sporych przyrostach, bowiem w “serii" 3-cylindrowy motor Toyoty o pojemności 1,6-litra generuje moc 261 KM i 360 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Poprawienie osiągów było możliwe dzięki zastosowaniu sterownika silnika firmy Motec, a także wprowadzeniu zmian w układzie dolotowym i wydechowym.
Samochód, którym “Ganczi" lada dzień wyjdzie na OS-y, został także wyposażony w mechanizmy różnicowe o ograniczonym poślizgu (z przodu i z tyłu), hydrauliczny hamulec ręczny, 6-biegową sekwencyjną skrzynię biegów, klatkę bezpieczeństwa, chłodnicę oleju silnikowego, spryskiwacz chłodnicy czy chociażby podgrzewaną przednią szybę. Jak udało mi się dowiedzieć, wprowadzenie tych i wielu innych modyfikacji pochłonęło ok. 70 tys. euro (ok. 300 tys. zł). Do tej kwoty należy jeszcze doliczyć cenę zakupu samochodu.
Warto jednak dodać, że na zbudowanie rajdówki potrzeba nie tylko ogromnego budżetu, ale też sporo czasu, ponieważ dostrajanie takiego auta potrafi trwać miesiącami. W przygotowaniu tego konkretnego egzemplarza pomagał Teemu Asunmaa, 10-krotny mistrz Finlandii i 6-krotny zwycięzca rajdu Arktycznego.
W 61. Rajdzie Barbórka w klasach Y1, Y2, H1, H2 oraz H3 wystartują także samochody historyczne i youngtimery. Jednym z nich będzie Toyota Celica GT-Four - poprowadzi ją załoga w składzie Michał Horodeński - Arkadiusz Sałaciński, która w 2018 roku zdobyła mistrzowski tytuł w Motul Historycznych Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski (HRSMP). W styczniu wyścigowo-rajdowy duet zmierzy się z piaskami Arabii Saudyjskiej podczas rajdu Dakar Classic 2024 za sterami Toyoty Land Cruiser HDJ80. Choć rajdowa Celica jest już pełnoletnia, wrażenia z prawego fotela są równie niesamowite, czego również przekonałem się podczas wtorkowego treningu na Słomczynie.