Biegli o wypadku Sebastiana M. na autostradzie A1. Zapadła kluczowa decyzja

W sprawie Sebastiana M., podejrzewanego o spowodowanie śmiertelnego wypadku na autostradzie A1, pojawiła się niedawno nowa opinia biegłych. Według wstępnych komentarzy mogła ona pozwolić na postawienie podejrzanemu znacznie poważniejszego zarzutu, jakim jest spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym. Teraz prokurator podjął decyzję w tej sprawie.

Nowa opinia biegłych w sprawie wypadku na autostradzie A1

Jak informowaliśmy w minionym tygodniu, do prokuratury w Piotrkowie Trybunalskim, wpłynęła uzupełniająca opinia biegłego, dotycząca śmiertelnego wypadku na autostradzie A1. Mogła mieć ona kluczowe znaczenie dla zarzutów stawianych Sebastianowi M., podejrzewanemu o spowodowanie tego zdarzenia. Do tej pory oskarżano go o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, zaś nowa opinia mogła pozwolić na zmianę zarzutu na spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym.

Wszystko zależało teraz od analizy i oceny nowych ustaleń przez prokuratora. Jednak, jak poinformowała TVN24 rzeczniczka Prokuratury Krajowej Anna Adamiak, zapadła decyzja o utrzymaniu dotychczasowego zarzutu, czyli spowodowania śmiertelnego wypadku.

Reklama

Za spowodowanie śmiertelnego wypadku grozi do 8 lat więzienia, podczas gdy spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym zagrożone jest karą nawet 12 lat pozbawienia wolności.

Kiedy Sebastian M. trafi do Polski i stanie przed sądem?

Na takie pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Niedługo po wypadku Sebastian M. uciekł z Polski i ostatecznie został zatrzymany w Dubaju. Tamtejsze władze osadziły go w areszcie na czas postępowania ekstradycyjnego. Jednak 31 stycznia bieżącego roku, mężczyzna został zwolniony z aresztu, ponieważ według prawa Zjednoczonych Emiratów Arabskich, po 60 dniach od zatrzymania i izolacji poszukiwanego następuje jego zwolnienie i orzeczenie kaucji. Jak wysoką kaucję musiał wpłacić Sebastian M, nie wiadomo.

Prokuratura Krajowa poinformowała również, że zwróciła się do władz ZEA z propozycją zorganizowania wideokonferencji z sędzią reprezentującym Ministerstwo Sprawiedliwości ZEA zajmującym się tą sprawą, aby uzyskać szczegółowe informacje o toczącym się postępowaniu ekstradycyjnym i możliwej dacie jego zakończenia. Strona emiracka nie odpowiedziała dotychczas na propozycję strony polskiej, natomiast zwróciła się o dodatkowe informacje dotyczące przestępstwa zarzucanego Sebastianowi M. w Polsce w celu weryfikacji, czy czyn ten stanowi również przestępstwo na terytorium Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Jest to warunkiem koniecznym do podjęcia decyzji o wydaniu osoby poszukiwanej.

Jak doszło do śmiertelnego wypadku na autostradzie A1?

Przypomnijmy, że do tragicznego wypadku o którym mowa, doszło w połowie września 2023 roku na autostradzie A1. BMW M850i jadące z szybkością 250 km/h, uderzyło w poruszającą się w tym samym kierunku Kię. Koreański pojazd uderzył w barierki energochłonne i natychmiast stanął w płomieniach. W wyniku zdarzenia życie straciło troje osób - małżeństwo i ich pięcioletnie dziecko. Z nieoficjalnych informacji wynika, że przed wypadkiem samochód poruszał się z prędkością przekraczającą 300 km/h. Kierujący BMW miał zauważyć Kię i rozpocząć awaryjne hamowanie, ale zdołał zwolnić jedynie do 250 km/h.

Na początku śledztwa policja podawała, że to kierowca Kii stracił kontrolę nad pojazdem z nieustalonych przyczyn, nie łącząc z tym zdarzeniem stojącego niedaleko, zniszczonego BMW. Jednakże, zaangażowanie mediów i internautów w sprawę przyczyniło się do ujawnienia danych właściciela niemieckiego auta oraz tożsamości osoby, która je prowadziła. W sieci pojawiło się też  nagranie, które pokazywało moment zderzenia BMW z Kią. Dopiero wtedy polskie władze rozpoczęły właściwe śledztwo i poszukiwanie podejrzanego o spowodowanie wypadku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wypadek na autostradzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama