Volkswagen stawia na turbo
W ciągu najbliższych 3-4 lat północnoamerykański oddział Volkswagena całkowicie wycofa z oferty wolnossące jednostki benzynowe.
Dlaczego? Niemcy wierzą, że Amerykanie docenią silniki budowane w duchu downsizingu - o mniejszej pojemności, ale wspomagane turbosprężarką. Mają być one bardziej oszczędne (przynajmniej podczas spokojnej jazdy) i legitymować się przyjemniejszą w codziennej jeździe charakterystyką momentu obrotowego.
Obecnie Volkswagen ma w ofercie w USA trzy jednostki wolnossące: 2-litrową rzędową "czwórkę" o mocy 115 KM, 2,5-litrową rzędową "piątkę" o mocy 170 KM oraz widlastą "szóstkę" o pojemności 3,6 litra (280 KM). Wszystkie mają być stopniowo zastępowane przez silniki turbodoładowane. Operacja rozpoczęła się od motoru 2.5, wypartego przez nowocześniejszy 1.8 TSI (czytaj więcej: Volkswagen żegna rzędową "piątkę").
Zapowiedź ta oznacza, że w przyszłości i z europejskiej oferty może zniknąć jeden z ostatnich wolnossących agregatów dostępnych pod maskami nowych Volkswagenów - wspomniana już V-szóstka o pojemności 3,6 litra, dostępna w Passacie, CC i Touaregu (280-300 KM).
Pomijając miejski model up! oraz najtańsze wersje Polo, wszystkie pozostałe auta VW występują na Starym Kontynencie wyłącznie z jednostkami TSI oraz TDI.
Podobny krok zapowiedział już przedstawiciel amerykańskiego oddziału Forda. Nie wykluczył on, że poza modelami hybrydowymi wolnossące silniki całkowicie znikną z oferty tej marki.
Według prognoz sprzedaż nowych aut z turbodoładowanymi jednostkami benzynowymi i wysokoprężnymi wzrośnie w USA z 2,1 mln w 2012 do 3 mln w 2013 roku (dane: LMC Automotive). Przypomnijmy, że w ubiegłym roku tamtejsze salony opuściło łącznie 14,5 mln samochodów.
msob