Tak wyglądał pierwszy polski samochód. Będzie jeździł!
W zeszłym roku informowaliśmy, że w Wejherowie powstaje replika pierwszego samochodu polskiej konstrukcji - CWS T-1.
Budowy pojazdu, którego historia sięga 1925 roku, podjął się pan Ludwik Różniakowski - konstruktor amator, który od niemal trzech lat pracuje nad stworzeniem auta, będącego hołdem dla przedwojennych polskich inżynierów.
Rekonstruowany przez pana Ludwika CWS T-1 to samochód z otwartym, popularnym w latach dwudziestych, nadwoziem torpedo. Odtworzenie karoserii na podstawie zachowanej dokumentacji nie było łatwe. Pan Ludwik dołożył wszelkich starań, by odbudować pojazd zgodnie z materiałami źródłowymi. We wrześniu 2013 roku gotowe już były m.in. klamki z okuciami, zbiornik paliwa czy zderzaki ze stali resorowej.
Trzeba też było wykonać inne elementy auta, charakterystyczne dla pojazdów z lat trzydziestych - drewnianą deskę przyrządów, podstawę kufra i uchylnej przedniej szyby czy rurkową chłodnicę typu "plaster miodu". Tylko ta ostatnia wymagała użycia 50 mb rurki miedzianej, którą trzeba było pociąć na 2 tys. elementów!
Teraz, po miesiącach wytężonej pracy, karoseria auta trafiła w końcu do malowania. Dobranie odpowiedniego lakieru nie było jednak łatwą sprawą...
Lakiery samochodowe produkowane dzisiaj znacznie różnią się od tych z lat wcześniejszych. Do lat dwudziestych używano lakierów olejowych, których bazę stanowił olej lniany. Główną jego wadą był czas schnięcia - dochodził aż do dwóch tygodni! W latach późniejszych stosowano lakiery nitro, które po nałożeniu na auto nie dawały jednak połysku. Dopiero po wypolerowaniu powierzchni auto otrzymywało swój połysk. Niestety, powłoki te nie były odporne na warunki atmosferyczne oraz inne czynniki.
W roku 1923 chemiczna firma DuPont wprowadziła pod marką "Duco" pierwszą, szybkoschnącą, wielokolorową linię lakierów nitrocelulozowych, stworzoną specjalnie dla branży motoryzacyjnej. Lakiery te były wydajniejsze, gdyż dzięki nim zredukowano czas schnięcia z dwóch tygodni (lakiery olejowe) do dwóch dni. Były one nanoszone na powierzchnie nadwozia za pomocą pistoletu natryskowego. Lakiery te wymagały jednak nałożenia 3-4 warstw, aby uzyskać zadowalający efekt. Sukces jaki odniosła amerykańska firma, skłonił ją do eksperymentowania, w wyniku czego, powstała wydajniejsza mieszanina - "Dulux". "Duco" pozostał w niszy rynkowej, jednak wciąż był produkowany aż do roku 1960.
W roku 1927 zaczęto w Polsce produkcję CWS-ów. Nadwozia tych samochodów posiadały drewnianą konstrukcję szkieletową pokrytą blachą, która była lakierowana poprzez natrysk lakierów w systemie "Duco", który umożliwiał wymalowanie samochodu w dowolnym kolorze w zależności od upodobań klienta.
W jaki kolor pomalowana została replika CWS-1? Jak poinformował nas Krystian Różniakowski - syn pana Ludwika Różniakowskiego - "Rekonstruowanemu samochodowi CWS, z racji tego, że był to pierwszy polski samochód, niezaprzeczalnie należą się barwy narodowe. No i w takich barwach został polakierowany. Czerwień i biel wspaniale podkreślają proporcjonalność bryły nadwozia."
Prace lakiernicze okazały się niezwykle czasochłonne. Większość części lakierowanych jest osobno - już samo ich przygotowanie wymagało ogromu pracy. Elementy wykonane z grubej blachy stalowej - łączniki, felgi itp. - podobnie jak wypukłe części karoseryjne z cienkich blach - przed malowaniem zostały dokładnie wypiaskowane. Elementy płaskie - np. płaty drzwi czy maska - oczyszczono poprzez szlifowanie płótnem ciernym.
Tak przygotowane powierzchnie pomalowano podkładem epoksydowym. Następnie na podkład epoksydowy (po wczesnym zmatowaniu jego powierzchni) nałożona została szpachlówka poliestrowa. Po zakończeniu pracochłonnego procesu wyrównywania powierzchni, nałożono warstwy podkładu dwuskładnikowego wypełniającego, który po obróbce stanowił bazę do nakładania lakierów nawierzchniowych.
Więcej informacji na temat CWS-1 znajdziecie tutaj.