Szalejesz na drodze? Twoje auto trafi do zgniatarki. Zaczęli stosować nowe prawo

Francuska policja zdecydowała się podjąć drastyczne kroki w walce z kierowcami łamiącymi przepisy na publicznych drogach. Niedawno funkcjonariusze skonfiskowali i zezłomowali dwa BMW serii 3, które rzekomo brały udział w nielegalnym drifcie. Wszystko pod nieobecność właścicieli.

Driftowanie we Francji to przestępstwo

Francuskie przepisy drogowe wprowadzone w 2018 roku stawiają sprawę jasno - wszelkie "kaskaderskie czynności" wykonywane samochodem na publicznych drogach są z miejsca traktowane jako przestępstwo. Oznacza to, że za udział w nielegalnych wyścigach lub jazdę w tzw. poślizgu kontrolowanym, kierowcom grozi nie tylko wysoka grzywna i utrata prawa jazdy, ale nawet do trzech lat więzienia. Gdyby tego było mało - policja w każdej chwili może skonfiskować pojazd, który brał udział w takich czynnościach.

Reklama

Policja chwali się zezłomowaniem pierwszych aut drifterów

O powadze powyższego prawa może świadczyć film opublikowany niedawno przez francuską policję w mediach społecznościowych. Widzimy na nim dwa pstrokato oklejone samochody marki BMW miażdżone w zgniatarce. Wszystko przy akompaniamencie dynamicznej muzyki i okraszone podpisem "sprawiedliwość domaga się zniszczenia pojazdów".

Zezłomowali mu auto nie mając odpowiednich dowodów?

Jak się okazało - udostępnione wideo nie jest jedynie zagraniem marketingowym. Oba samochody faktycznie zostały skonfiskowane przez policję. Co jeszcze ciekawsze - właściciel jednego z nich twierdzi, że pojazd został odholowany pod jego nieobecność, a on sam nie miał nawet możliwości odzyskania rzeczy z wnętrza pojazdu. Wszystko działo się szybko, bez podania jakichkolwiek oficjalnych informacji. Jedynym dowodem na winę mężczyzny ma być natomiast niewyraźny screenshot z nagrania, które ukazuje wspomniane BMW podczas driftu na pustych ulicach "obszaru przemysłowego".

Właściciel zezłomowanego auta chce walczyć o sprawiedliwość

Poszkodowany kierowca podkreśla w mediach społecznosciowych, że nie dano mu najmniejszej szansy na obronę prawną. Jak sam twierdzi - rozumie, jak działają obecne przepisy i zaakceptowałby grzywnę. Zniszczenie jego własności uważa jednak za pójście "o krok za daleko", co powinno mieć swoją kontynuację w sądzie.

Obecnie właściciel zniszczonego BMW założył zbiórkę crowdfundingową w celu pokrycia kosztów prawniczych. Pierwsza rozprawa ruszy 15 stycznia 2024 roku.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: drifting | Francja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy