Po skończonej pracy załóż majtki!

Czasy, w których stojąc nad przepaścią dzielnie stawialiśmy kolejne kroki naprzód, odchodzą w zapomnienie.

Cały naród murem zdezerterował z frontu walki o silną Polskę Ludową, chociaż nieliczne jednostki wciąż wierzą jeszcze, że "ciemną masą" społeczeństwa dyryguje bliżej nieokreślony, złowrogi układ.

Patrząc obiektywnie, trzeba przyznać, że przez te kilkanaście lat udało nam się dojść do poziomu, który, może nieco na wyrost, można by nazwać europejskim. Centralnie sterowana gospodarka rozbiła się w końcu o skalisty brzeg wolnego rynku - nikt, nie zabiera już na zakupy termosu, koca i poduszki... Także popularne w PRL-u określenia dorobiły się zupełnie nowych znaczeń. Słowa "czyn społeczny" kojarzą się dzisiaj przeważnie z akcją "sprzątanie świata", a plan pięcioletni, co najwyżej z wytężonym okresem spłaty kredytu.

Reklama

Z drugiej strony, w czasach PRL-u nie wszystko było aż tak złe, jakby mogło się to wydawać.

Przykładowo, gdyby wówczas ktoś szczycił się, że w przeciągu roku wybuduje kolejne "kilka" kilometrów autostrad, długotrwałe leczenie klimatyczne na malowniczej Syberii miałby jak w banku. Prawda, że jakość powstających wówczas dróg jest solą w oku dzisiejszych ekip remontowych, ale czy ktokolwiek myślał wtedy, że na 100 mieszkańców może przypadać więcej niż 2 syrenki, jeden maluch, trabant i wołga?

Ostatnio jeden z czytelników przysłał do naszej redakcji imponującą kolekcję różnorodnych plakatów, które, podobnie jak dzisiaj TVP 1, pełniły funkcję uświadamiania i przekazywania społeczeństwu jedynie słusznej wiedzy.

Rozbrajająco słuszna wydaje się być chociażby reklama piwa z browarów państwowych, z której jasno wynika, że litr tego złocistego trunku zawiera 300 kalorii, a człowiek pracy potrzebuje ich dziennie aż 3000! Sądząc po ostatnich doniesieniach policji o pijanych kierowcach autobusów, można przypuszczać, że w szatniach niektórych PKS-ów plakat ten wisi do dzisiaj.

Do gustu przypadł nam także plakat przestrzegający przed "marnotrawieniem oleju". Dzisiaj nie bardzo wiadomo o jakie marnowanie chodzi, ale wystarczy pogrzebać trochę w piwnicy, by przypomnieć sobie, że z olejem faktycznie bywało ślisko... Ukryty w gazecianym zawiniątku litr "hipola" mógł mieć wówczas większa wartość rynkową, niż obecnie np. telewizor.

Za genialny uznaliśmy też plakat uświadamiający społeczeństwu, że picie alkoholu nie popłaca. Napis "nie piję, bo zbieram na:" wymalowany nad obrazkiem wypakowanego po dach fiata 126p naprawdę chwyta za serce. Wciąż nie możemy wyjść z podziwu dla uniwersalności zastosowanej formy. Na dachu "malucha" znajdują się m.in. rakieta do tenisa, śpiwór, turystyczna kuchenka gazowa, czy torby podróżne. Biorąc pod uwagę, że każda z tych rzeczy była raczej nie do zdobycia, plakat mógł motywować zarówno tych, wzdychających za własnym fiacikiem, jak i tych marzących o kuchence turystycznej...

Z łezką w oku obejrzeliśmy grafikę ukazującą, jak należy prawidłowo trzymać korbę rozruchową. Młode pokolenia nie mają nawet pojęcia do czego ów wynalazek służył, ale każdy, kto zetknął się w swojej karierze z takim urządzeniem wie, jak cenna była to wiedza.

Najwięcej uwagi poświęciliśmy jednak plakatowi, który (przynajmniej na pierwszy rzut oka) zupełnie nie jest związany z motoryzacją. Napis na plakacie głosi - " po skończonej pracy załóż majtki". Musimy przyznać, że pomimo wytężonych starań nie udało nam się ustalić, do jakiej grupy kierowane było to niezwykle interesujące hasło. Mamy jednak nadzieje, że Wy, drodzy czytelnicy, pomożecie nam rozwikłać tę zagadkę.

To jak będzie, towarzysze, pomożecie...?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: NAD | afisz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy