Oto najczęściej złomowane auta. Zgadniecie, który rocznik?

W ubiegłym roku z CEPiK-u "wykreślono" blisko 540 tys. pojazdów. Aż 468 882 z nich zakończyło swoją drogową karierę w stacjach demontażu. Jakie marki i modele najczęściej trafiały w ubiegłym roku na złom?

Na polskich drogach przybywa średnio około 1 mln aut rocznie. W ubiegłym roku skumulowana liczba pierwszych rejestracji pojazdów, na którą składają się zarówno auta fabrycznie nowe, jak i pojazdy sprowadzone, sięgnęła blisko 1,5 mln aut. Dla porównania, do stacji demontażu trafiło w tym czasie dokładnie 468 882 samochodów. 

Ciekawe zestawienie przygotował właśnie IBRM Samar. Wynika z niego, że ubiegły rok był dla stacji demontażu zauważalnie gorszy niż Anno Domini 2018. Na złom trafiło o 7 proc. mniej pojazdów niż dwa lata temu. To nie koniec złych informacji jeśli chodzi o biznes "wrakowy". W ostatnim czasie opłacalność tego typu działalności zdecydowane zmalała za sprawą drastycznych podwyżek cen odbioru niektórych odpadów.

Reklama

Jak informuje Interię chcący zachować anonimowość właściciel stacji demontażu - jeszcze kilka lat temu za odbiór takich elementów, jak gumy, szkło czy plastiki stacje płaciły między 200 a 300 zł za tonę. Dziś ceny to około 1000 zł za tonę, do czego doliczyć trzeba jeszcze transport (często drugie tyle!) czy tzw. "przestojowe" (opłata za przestój kontenera). Jakby tego było mało, w ostatnim czasie zakończyły się programy dotacji do tego typu działalności, a odnawianie związanych z nią pozwoleń środowiskowych (urząd marszałkowski, prezydent miasta, kontrola środowiska, straż pożarna itd.) każdego roku generuje potężne koszty.

Nie dziwi więc, że wiele stacji demontażu nie wytrzymuje konkurencji ze strony szarej strefy pokroju "kupię każde auto", która skupuje pojazdy na fikcyjne umowy (na tzw. słupa), a następnie ograbia wraki z aluminiowych obręczy kół czy katalizatorów. Tak zdezelowane pojazdy, w oparciu o szemrane dokumenty, trafiają ostatecznie na wysypiska jako złom stalowy lub zalegają w lasach i na wiejskich posesjach. 

W tym miejscu warto dodać, że wg ostrożnych szacunków tzw. "martwych dusz", czyli pojazdów istniejących wyłącznie na papierze, jest w CEPiKu grubo ponad 7 mln, a do tej liczby dodać należy jeszcze setki tysięcy rozkręconych na części aut, które nigdy nie zostały w Polsce zarejestrowane (sprowadzone z Niemiec czy Wielkiej Brytanii).

A jakie auta najczęściej trafiały w ubiegłym roku do stacji demontażu? Z informacji Samaru wynika, że 70 proc. wszystkich skasowanych pojazdów wyprodukowano przed rokiem 2000. Dominujący rocznik to 1999. Co ciekawe, aż 75 proc. zezłomowanych samochodów wyposażonych było w silniki benzynowe. To interesujące dane, biorąc pod uwagę, że przez wiele lat blisko połowę prywatnego importu stanowiły auta z silnikami wysokoprężnymi. Wygląda więc na to, że - w ostatecznym rozrachunku - wyższa trwałość starszych diesli wygrywa z zaporowymi - jak by się mogło wydawać - kosztami napraw.

W rankingu najczęściej złomowanych marek prowadzi Opel (77 453 sztuk) przed Volkswagenem (61 055 sztuk) i Fiatem (60 928 sztuk). W pierwszej piątce znajdziemy jeszcze: Renault - (42 873 sztuk) i Forda - (41 374 sztuk).

W zestawieniu najczęściej złomowanych modeli prowadzi Opel Astra I generacji (25 011 sztuk), wyprzedzając Volkswagena Golfa III (24 290 sztuk) i Fiata Seicento (18 080 sztuk). Piątkę najczęściej złomowanych aut w 2019 roku zamykają dwa Ople: Corsa B (17 429 sztuk) i Vectra B (16 973 sztuk).

Paweł Rygas

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy