Nowy tajny polski sposób na rosyjski atak z powietrza

Kilka dni temu białoruskie lotnictwo przeprowadziło ćwiczenia. Piloci samolotów MiG-29 i Su-25 trenowali lądowanie na... drodze. Na trasie M4 Mińsk - Mohylew wylądowały dwa myśliwskie MiG-i i dwa szturmowe samoloty Suchoja. Całość operacji z powietrza ubezpieczały cztery ciężkie śmigłowce Mi-24.

Lądowania i starty przeprowadzono na odcinku nowo wybudowanej drogi. Znajduje się on około 80 kilometrów od Mińska i został specjalnie zaprojektowany tak, aby w razie konieczności mógł służyć jako lotnisko zapasowe. Tego typu ćwiczenia białoruscy lotnicy przeprowadzają regularnie od lat. W zeszłym roku lądowali m.in. na trasie szybkiego ruchu prowadzącej z Brześcia do granicy Rosji.

W Polsce tzw. DOL-e, czyli Drogowe Odcinki Lotniskowe były kiedyś powszechnie używane przez lotnictwo. W całym kraju istniało dokładnie 21 takich polowych lotnisk, na których w ramach rutynowych ćwiczeń lądowały i startowały m.in. MiG-21 i 29 czy Su-22. Po zmianie ustroju i wejściu do NATO DOL-e przestały być potrzebne, szczególnie, że zlokalizowane były - ze zrozumiałych względów - głównie w zachodniej Polsce. Ostatnie lądowanie na najdłużej używanym w Polsce Drogowym Odcinku Lotniskowym "Kliniska" odbyło się w 2003 roku.

Ostatnio jednak wrócono do tego pomysłu. Na nowo budowanym odcinku autostrady A4 między Tarnowem a Dębicą powstanie pierwszy nowy drogowy odcinek lotniskowy. Trzykilometrowy odcinek autostrady nie będzie wyposażony w żadne montowane na stałe elementy infrastruktury. Pasy drogowe - o łącznej szerokości 36 m na co dzień przedzielone zostaną betonowymi rozsuwanymi barierami. Tak, żeby szybko mogli przestawić je wezwani na miejsce żołnierze. Dodatkowo na obu końcach odcinkach pojawią się tzw. MPS-y, czyli miejsca postoju samolotów, na których można przeprowadzić tankowanie czy załadować uzbrojenie.

Reklama

DOL na A4 znajduje się 150 kilometrów od granicy z Ukrainą. Jednak budowa nie ma związku z wojną rosyjsko-ukraińską, plany powstały bowiem w 1998 roku. Co ciekawe, okazuje się, że poza powszechnie znaną lokalizacją DOL-i pochodzących z czasów poprzedniego ustroju (było ich 21), które nie nadają się już do użytku (wyjątkiem jest DOL Kliniska, który dość szybko można przywrócić do stanu używalności), w Polsce istnieją lub powstają jeszcze inne nowe odcinki lotniskowe, jednak ich lokalizacja jest tajemnicą.

A co ze "starymi" DOL-ami? Częściowo wojsko nie było zainteresowane ich wykorzystaniem ze względu na lokalizację na zachodzie Polski. Częściowo uległy one po prostu degradacji (pojawiły się np. koleiny), a inne zostały zlikwidowane poprzez usunięcie pasów awaryjnych lub wybudowanie barier między jezdniami.

W Polsce pojawiają się kontrowersje, czy nowoczesne samoloty, jak F-16, którymi dysponuje Polska, mogą lądować na niezbyt czystych, często leśnych pasach startowych. Panuje opinia, że w przeciwieństwie do rosyjskich MiGów-21 czy Su-22, powszechnie wykorzystywanych do lądowań na drogach, silniki F-16 ulegną awarii na skutek zassania zanieczyszczeń. Oczywiście, to jest możliwe, ale takie ryzyko minimalizuje się poprzez odpowiednie przygotowanie takich awaryjnych pasów startowych.

Jednak by DOL-e spełniały swoją rolę, musi być ich podobna liczba jak w czasach Układu Warszawskiego. Jeśli będzie ich tylko kilka, podobnie jak baz, ich wyeliminowanie nie będzie trudne. A trzeba pamiętać, że piętą achillesową polskiej armii jest obrona przeciwlotnicza. Tymczasem doktryna ofensywna chyba każdej armii zakłada pierwsze uderzenie z powietrza na lotniska przeciwnika, celem wyeliminowania lotnictwa. Jak ważna jest dobra sieć radiolokacyjna połączona z obroną przeciwlotniczą pokazała tzw. wojna sześciodniowa, podczas której izraelskie samoloty Mirage w ciągu zaledwie trzech kilkuminutowych nalotów zniszczyło bazy i niemal całe lotnictwo Egiptu, Jordanii i Syrii. Kosztem kilku straconych samolotów Izrael zniszczył na ziemi około 300 samolotów egipskich (w tym wiele nowoczesnych wówczas MiG-ów 21) oraz dodatkowo około 100 syryjskich i jordańskich. Lotnictwa tych państw przestały istnieć, a Żydzi mogli bez przeszkód rozpocząć ofensywę lądową. Nie trzeba dodawać, że trwająca kilka dni wojna zakończyła się pogromem koalicji państw arabskich...

Co ciekawe, koncepcja DOL nie jest wykorzystywana wyłącznie przez państwa byłego Układu Warszawskiego. Owszem, Rosja wydaje się pod tym względem liderem, ale drogowe odcinki czynne i często wykorzystywane są np. w krajach skandynawskich, a także w Austrii i Niemczech. Na DOL-ach tego ostatniego kraju ćwiczenia przeprowadzają wojska NATO z amerykańskimi włącznie.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy