Ile wynosi najwyższy mandat świata?
Fiński milioner Reima Kuisla dostał od drogówki mandat w wysokości 54 tysięcy euro. To kara za przekroczenie dozwolonej prędkości o 23 km/h.
W Finlandii wysokość mandatu zależy od zarobków, chodzi o to, by kara była równie dolegliwa dla wszystkich. Jednak Reima Kuisla nie czuje się sprawiedliwie potraktowany. Jak napisał na portalu społecznościowym, 10 lat temu nie myślał o wyprowadzce z Finlandii, teraz jednak uważa, że w tym kraju nie mogą mieszkać ludzie zamożni.
Fin - agencje nie podają jakim jechał autem - został zatrzymany gdy jechał z prędkością 103 km/h w miejscu gdzie obowiązywało ograniczenie do 80 km/h. Jak tłumaczył kierowca, nie zauważył, że ograniczenie w tym miejscu się zmieniło, a wcześniej można tam było jechać z prędkością 100 km/h.
Jednak Kuislę najbardziej ubódł nieproporcjonalny wzrost kary. Gdyby przekroczenie było mniejsze niż 20 km/h, a więc jechałby 4 km/h wolniej, mandat wyniósłby tylko kilkaset euro! Fin podniósł również, że chwilę wcześniej widział ciężarówkę, która jechała 70 km/h w miejscu gdzie obowiązywało ograniczenie do 50 km/h. Policjanci jednak ciężarówki nie zatrzymali, a skupili się na nim.
Rodacy ukaranego przedsiębiorcy specjalnie mu nie współczują. Dominują głosy, że kto przestrzega przepisów, ten nie płaci mandatów.
Kuisla nie jest jednak rekordzistą. W 2002 roku ukarany mandatem został członek zarządu Nokii, Anssi Vanjokii, który w centrum Helsinek jechał z prędkością 75 km/h w miejscu, gdzie obowiązywało ograniczenie do 50 km/h. Biorąc pod uwagę jego ówczesne dochody, grzywnę ustalono na 116 tys. euro. Vanjoki odwołał się jednak do sądu, który zmniejszył karę do 6 tys. euro. Sąd uwzględnił... dramatyczny spadek dochodów Vanjokiego na skutek kryzysu w Nokii.
W 2007 roku fiński przedsiębiorca Jari Baer został zatrzymany gdy jechał z prędkością 82 km/h na ograniczeniu do 60 km/h. 3 km/h zadecydowały o tym, że mandat wyniósł 111 888 euro, a nie... 112 euro. Również Baer odwołał się do sądu argumentując, że wzięto pod uwagę zbyt wysokie dochody, który nie były miesięczną pensją, ale zyskiem ze sprzedaży udziału w firmie.
Najwyższą karę zapłacił jednak w 2004 roku Jussi Salonaja, który w Helsinkach, w strefie ograniczenia do 40 km/h jechał 80 km/h. Na podstawie zarobków (dokładnie bierze się pod uwagę dniówki i mnoży razy 20) mandat ustalono na 170 tys. euro! Salonaja pobił tym samym poprzedni rekord, ustanowiony w 2000 roku przez Jaakko Rytsolę i wynoszący 80 tys. euro.