W Polsce auta nie są drogie. Ale mało zarabiamy
Czasem usłyszeć można np. że Niemcy płacą za podobnie skonfigurowane samochody mniej niż Polacy. To prawda, ale wyłącznie jeśli spojrzymy na ceny aut przez pryzmat zarobków.
Gdyby samochody w Niemczech były tańsze niż w Polsce ponad 10 proc. sprzedawanych w naszym kraju aut nie trafiałoby zagranicę w ramach tzw. "reeksportu". Czy Niemcom rzeczywiście opłaca się przyjeżdżać po nowe samochody na drugą stronę Odry?
Ciekawe zestawienie przygotował Instytut Samar. Analitycy porównali ceny dziesięciu najpopularniejszych suvów w Polsce z identycznie wyposażonymi modelami oferowanymi niemieckim klientom. Różnice w cenach są aż nadto wyraźne.
Okazało się, że średnio - biorąc pod uwagę dziesięć konkretnych modeli - samochody w Polsce są aż o 23 proc. tańsze niż u naszych zachodnich sąsiadów.
Najpopularniejszy suv w naszym kraju - Toyota RAV4 - kosztuje u nas nawet o 23 proc. mniej niż w Niemczech. Za wersję selection o mocy 222 KM (hybryda) z napędem 4x4 i automatyczną skrzynią biegów zapłacić trzeba u nas 177 900 zł. Identycznie skonfigurowany model za Odrą oznacza wydatek 218 723 zł.
Ciesząca się dużą popularnością wśród klientów indywidualnych Dacia Duster w wersji Prestige (1,3 l 130 KM 4x2 i ręczna skrzynia biegów) w polskim salonie oznacza wydatek 70 500 zł. Taki sam samochód sprzedawany przez niemieckiego dealera wyceniany jest już na 79 326 zł czyli o 13 proc. więcej. W tym miejscu warto dodać, że wg raportu serwisu ogłoszeniowego Autoscout, średnia cena używanego samochodu w Niemczech wynosi dziś - uwaga - 21 135 euro czyli... 95 741 zł.
Trzeci co do popularności suv w naszym kraju - Toyota CH-R - w bogato wyposażonej odmianie Orange (184 KM, hybryda, 4x4, automatyczna skrzynia biegów) kosztuje w Polsce 141 900 zł. W Niemczech cena tak skonfigurowanego pojazdu wynosi - po przeliczeniu na złotówki - 174 879 zł.
Wśród dziesiątki przeanalizowanych przez Samar modeli największa różnica dotyczyła - uchodzącej w Polsce za dość drogą - Skody Kamiq. Za wersję Style z benzynowym silnikiem 1,5 l (150 KM), napędem na przednie koła i skrzynią DSG zapłacić trzeba w naszym kraju 97 600 zł. Taki sam model kupiony za zachodnią granicą oznacza wydatek 131 487 zł. Różnica w cenie wynosi więc aż 35 proc.
Oczywiście porównanie Samaru trudno uznać za reprezentatywne z punktu widzenia statystyki, ale nie ulega wątpliwości, że przygotowując cenniki importerzy starają się uwzględniać różnice w zarobkach na poszczególnych rynkach Unii Europejskiej. Szkoda tylko, że te rosną w Polsce zdecydowanie wolniej niż ceny nowych aut...