Używane samochody z Unii. Czekać czy kupować?
1 maja, po wejściu Polski do Unii Europejskiej, zniknęły ograniczenia w imporcie samochodów. Teoretycznie można więc do Polski przywieźć dokładnie każdy samochód, który do tej pory użytkowany był w państwach należących do UE.
Jak jednak wygląda taka operacja w praktyce i jakie pociąga za sobą koszty? Czy cały interes jest opłacalny, czy też lepiej go odłożyć, lub w ogóle zrezygnować? Polakom najbliżej do Niemiec, dlatego na tym przykładzie omówimy całą procedurę.
1 maja zniknęły wymogi dotyczące czystości spalin Euro 2 oraz cło. Pozostała natomiast akcyza, która rośnie z wiekiem samochodu dochodząc do maksymalnej stawki 65% dla auta z 1997 roku. Ta sama stawka utrzymana jest dla pojazdów starszych.
Do akcyzy dochodzą koszty sprowadzenia samochodu (na własnych kołach lub na lawecie), przeglądu technicznego oraz wydania książki pojazdu. Ile one wynoszą?
Załóżmy, że chcemy wydać na samochód około 2 tysięcy euro. Przy odrobinie szczęścia za tyle można kupić np. 10-letniego Volkswagena Golfa.
Aby przyjechać nim do Polski, należy za 150 euro wkupić czerwone tablice próbne, które zawierają również ubezpieczenie. Do jazdy nie uprawniają natomiast tablice żółte, dostępne za 90 euro. Od sprzedawcy musimy dostać brief, poświadczenie wymeldowania, badania TUV oraz oczywiście umowę kupna-sprzedaży lub fakturę z komisu.
W wypadku transportu samochodu na lawecie odpada konieczność wykupywania tablic rejestracyjnych, a potrzebny jest tylko brief, poświadczenie wymeldowania i umowa.
Po przyjeździe do Polski wędrówkę po urzędach rozpoczynamy od Urzędu Celnego, gdzie otrzymujemy potwierdzenie zapłacenia podatku akcyzowego (płacimy go wcześniej przelewem). Urzędy celne nie mogą już korzystać ze swoich cenników, obowiązującą podstawą jest kwota określona w umowie.
Następnie udajemy się do Urzędu Skarbowego, gdzie po wypełnieniu wniosku, przedstawieniu umowy kupna-sprzedaży i potwierdzenia zapłaty akcyzy oraz opłaceniu kosztów w wysokości 150 zł otrzymamy zaświadczenie o zwolnieniu z podatku VAT.
Robimy również badanie techniczne samochodu (koszt 160 zł), tłumaczymy na polski brief, dokument potwierdzający wymeldowanie auta oraz umowę kupna - sprzedaży (koszt 70 zł) i udajemy się do wydziału komunikacji.
Wydanie polskich tablic rejestracyjnych kosztuje w sumie 130 zł, do tego trzeba doliczyć koszt wydania dowodu rejestracyjnego (34 zł) i Karty Pojazdu (500 zł).
Po przejściu tej drogi możemy już jechać na stację benzynową zatankować. No i nie zapomnijmy o polskim ubezpieczeniu...
Reasumując, za przyjemność sprowadzenie z Niemiec pojazdu o wartości 2 tysięcy euro (ok. 8 tysięcy złotych) zapłacimy... niespełna 17 tysięcy. Gdyby auto wjechało do Polski na lawecie koszt byłby o około 700 zł mniejszy, doliczyć jednak trzeba wynajęcie transportu.
Taki sam samochód w Polsce w zależności od stanu i silnika kosztuje od 15 do 19 tysięcy zł. A dodatkowe koszty to dwuprocentowy podatek od kupna (jeśli nie kupujemy w komisie) oraz 130 zł za wydanie dowodu i nowych tablic rejestracyjnych.
Jak wygląda sprawa w wypadku aut młodszych? Za Golfa z 2002 roku trzeba zapłacić minimum 10 tysięcy euro, czyli około 46 tysięcy złotych. Całkowity koszt sprowadzenia wyniesie natomiast 55 tysięcy. W Polsce taki samochód kosztuje od 40 do 55 tysięcy zł...
Wygląda więc na to, że otwarcie granic jest pozorne, a stawki akcyzy są tak ustalone, że całe przedsięwzięcie jest mało atrakcyjne. Oczywiście nie można zapominać, że akcyza obliczana jest od kwoty, która widnieje w umowie...
Warto również pamiętać, że w Niemczech ceny używanych samochodów ostatnio wzrosły, a powodem tego było spodziewane zainteresowanie ze strony naszych rodaków. Po pewnym czasie powinny one wrócić do poziomu pierwotnego.
Wejście Polski do Unii Europejskiej i zmiana przepisów umożliwia natomiast sprowadzanie samochodów, które już wkrótce będą zabytkami, a w Polsce są nie do kupienia. Przed majem sprowadzić się ich nie dało z powodu wymogu spełniania normy Euro2.
Choć takie pojazdy osiągają w Europie często wysokie ceny, to nie brak entuzjastów, którzy ze względu na unikatowość decydują się na ich sprowadzenie.
Zobacz ostatnie wydanie naszego biuletynu.