Rząd nie zwalnia tempa. Wykonał kolejny krok ws. podatku od samochodów
Zgodnie z zapowiedziami rząd zwrócił się do Komisji Europejskiej o rezygnację z obowiązku wprowadzania podatku od posiadania samochodów. Taki podatek zobowiązał się wprowadzić rząd PiS, wpisano go do tzw. kamieni milowych Krajowego Planu Odbudowy.
Jednak nowy rząd nie chce wprowadzać tego podatku. Jak poinformował wiceminister klimatu Krzysztof Bolesta, wysłano już rewizję KPO do Komisji Europejskiej i tam zawnioskonwano o rezygnację z konieczności wprowadzania podatku od posiadania samochodów.
- Oczekujemy na odpowiedź Komisji i jej stanowisko wobec tego postulatu - powiedział Bolesta. Wiceminister dodał, że odpowiedź jest spodziewana w ciągu kilku tygodni.
Jeśli KE przychyli się do tej propozycji, to Polska będzie jednym z trzech krajów Unii Europejskiej, w którym nie będzie podatku od posiadania samochodu spalinowego. W większości krajów nie płaci za posiadanie samochodów elektrycznych, a najwięcej płaci się za spalinowe SUV-y.
Np. na Węgrzech nie ma podatku od auta elektrycznego, podatek od osobowego wynosi równowartość 58 euro, a od SUV-a - 99 euro. W Portugalii jest to odpowiednio 111 i 186 euro. Co ciekawe, kraj ten opodatkował nawet SUV-y z napędem hybrydowym typu plug-in (ładowane z gniazdka) - opłata wynosi 148 euro.
W Chorwacji podatek wynosi od 53 do 199 euro, przy czym najwyżej opodatkowane są elektryczne i hybrydowe SUV-y. Najwyższe tego typu podatki są w Holandii i Belgii. Kilka krajów, jak Czechy czy Francja pobierają ten podatek na inne sposoby.
Nie do końca zrozumiałe są wyższe podatki od SUV-ów. Co prawda ten rodzaj nadwozia w ostatnich latach stał się mocno popularny, ale takie samochody wcale nie są dłuższe czy szersze od klasycznych samochodów osobowych podobnej klasy. Na rynku jest masa SUV-ów segmentu B, które pod względem długości czy szerokości odpowiadają samochodom miejskim, bijąc je jedynie większym prześwitem i wysokością.