Szokujący wypadek Polaka. S8 rozpadło się na części

Od kiedy Robert Kubica pożegnał się ze światem Formuły 1, wiadomości o wyczynach rodaków rzadko pojawiają się w zagranicznych serwisach motoryzacyjnych.

Trzeba jednak przyznać, że jeśli już jakaś gazeta lub portal wspomina o samochodowym wydarzeniu z udziałem Polaka sprawa jest zazwyczaj spektakularna...

Kilka miesięcy temu europejskie media obiegło zdjęcie kierowanego przez rodaka Iveco, które przewoziła na pace kolejne dwie ciężarówki, a na ostatniej z nich zaparkowany był jeszcze osobowy Mercedes.

Dziś agencje prasowe i serwisy internetowe publikują zdjęcia z wypadku, do jakiego doszło wczoraj wieczorem w miejscowości Weertersteenweg w Belgii, w pobliżu granicy z Holandią.

Reklama

Audi S8 pierwszej generacji, które rozpędza się do 100 km/h w 5,4 s, na polskich numerach rejestracyjnych, uderzyło tam w przydrożne drzewo. Siła uderzenia była tak potężna, że samochód złamał się w pół i rozpadł na setki kawałków.

Tył auta pozostał na ulicy, przód pojechał jednak dalej i zatrzymał się dopiero na ścianie pobliskiego domu. Jego mieszkańców ze snu wyrwał lądujący z impetem w pokoju akumulator, który wpadł do pokoju przez okno...

Rozmiar zniszczeń pozwala sądzić, że 360-konny samochód poruszał się z "odrobinę" większą prędkością, niż dozwolona w obszarze zabudowanym. Można też przypuszczać, że nie był to pierwszy poważny wypadek prezentowanego Audi.

Co ciekawe, mimo spektakularnych uszkodzeń auta, na miejsce nie został wcale wezwany karawan. W zasadzie zbędna okazała się nawet interwencja pogotowia ratunkowego - kierowca wyszedł w połowy samochody sam, o własnych siłach. Co więcej, jego obrażenia ograniczyły się do kilku stłuczeń i zadrapań...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy