Lepiej jednak z pasażerką...

Panuje powszechna opinia, że rozmowa z prowadzącym auto kierowcą może obniżać bezpieczeństwo jazdy.

Jak jednak wykazali amerykańscy naukowcy, dużo gorsza pod tym względem jest rozmowa przez telefon przy użyciu zestawu głośnomówiącego, absorbująca kierowcę w jeszcze większym stopniu niż najbardziej gadatliwy pasażer.

Wyniki badań opublikowanych w "Journal of Experimental Psychology" wykazują, że prowadzenie samochodu i jednoczesna rozmowa przez telefon - nawet przy użyciu zestawu - jest niebezpieczna. Naukowcy z Uniwersytetu w Utah udowodnili w wyniku serii eksperymentów, że rozmowa przez telefon komórkowy spowalnia reakcje młodych kierowców. Poziom ich uwagi można wówczas porównać do poziomu koncentracji starszych ludzi, a nawet osób w stanie nietrzeźwym.

Reklama

Kierowcy zajęci rozmową przez komórkę nie utrzymują bezpiecznej odległości na drodze, są też bardziej roztargnieni. Symulacje, w których udział wzięło 96 dorosłych osób w wieku od 18 do 49 lat wykazały, że kierowcy rozmawiający przez telefon zbaczali ze swojego pasa ruchu, a także przegapiali zjazdy częściej niż ci zajęci rozmową z pasażerami.

Z dwojga złego, znacznie bezpieczniejsza jest rozmowa ze współpasażerką. Owszem, zagaduje ona kierowcę, ale jednocześnie może ostrzegać go przed niebezpieczeństwami na drodze, pomagać wykonywać niektóre manewry, często dopasowując także natężenie rozmowy do warunków jazdy.

RMF
Dowiedz się więcej na temat: pasażerka | bezpieczeństwo | rozmowa przez telefon | naukowcy | telefon
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy