Katastrofalnie niedouczeni policjanci drogówki...

W Polsce na 100 wypadków drogowych ginie średnio dwa razy więcej osób niż w innych krajach UE. Poprawy wymaga m.in. poziom wyszkolenia policjantów drogówki, wśród których ponad 40 proc. nie ukończyło specjalistycznego szkolenia - stwierdza najnowszy raport NIK.

Najwyższa Izba Kontroli oceniła jednocześnie, że działania podjęte przez policję przyczyniły się do poprawy bezpieczeństwa na drogach: w 2013 r. doszło do ponad 35,3 tys. wypadków - o 1681 mniej niż rok wcześniej. W 2013 r. zginęło na drogach 3 tys. 291 osób - o 280 mniej niż w roku 2012.

Jak podkreślono w opublikowanym w czwartek raporcie, NIK dobrze ocenia organizację i realizację ogólnokrajowych i regionalnych działań prewencyjnych, zwłaszcza wymierzonych przeciwko kierowcom nietrzeźwym i przekraczającym dozwoloną prędkość. "Cieszy też zwiększenie liczby etatów policyjnych w komórkach ruchu drogowego, dzięki czemu codziennie o 6 proc. więcej funkcjonariuszy pełniło służbę na drogach. Policja w najbliższym czasie może poprawić efektywność swych działań, konieczne będzie jednak wyeliminowanie błędów i nieprawidłowości" - zaznaczono.

Reklama

Wśród najważniejszych stwierdzonych nieprawidłowości NIK wymienia zbyt małą liczbę policjantów, którzy przeszli specjalistyczne szkolenia. "Aż 43 proc. policjantów drogówki nie ukończyło wymaganego przeszkolenia specjalistycznego w zakresie ruchu drogowego. Taki stan rzeczy może mieć wpływ na rzetelność dokonywanych przez policjantów ustaleń dotyczących zdarzeń na drodze" - stwierdza raport.

Według NIK niewielki odsetek funkcjonariuszy drogówki ukończył nieobowiązkowe szkolenia. Kurs dotyczący czynności na miejscu wypadku lub kolizji ukończyło niecałe 7 proc. policjantów, obsługi wideorejestratorów - 8,5 proc., kontroli tachografów cyfrowych - niecałe 15 proc., kierowania motocyklem - 7 proc. Kurs doskonalenia techniki jazdy samochodem ukończyło ponad 15 proc. policjantów drogówki.

Kontrolerzy Izby ustalili, że większość skontrolowanych jednostek policji (26 spośród 33) nie miała wystarczającej liczby pojazdów, sprzętu technicznego oraz umundurowania w stosunku do obowiązujących norm wyposażenia, natomiast ponad jedna trzecia policyjnych pojazdów jest zużyta i wymaga wymiany. "To oznacza, że policja w niedługim czasie będzie miała do dyspozycji nieco ponad połowę potrzebnych do służby pojazdów, gdyż nie ma środków na nowe zakupy" - podkreślono.

Raport stwierdza, że policyjna baza danych nt. wypadków drogowych (System Ewidencji Wypadków i Kolizji) zawiera dużo błędów, a tworzone na jej podstawie analizy nie odzwierciedlają w pełni zagrożeń występujących w ruchu drogowym. Mimo obowiązku, policjanci w większości przypadków nie rejestrowali współrzędnych GPS miejsca kolizji lub wypadku. Dotyczy to 96 proc. przebadanych przez NIK danych z SEWiK, czyli 366 tys. spraw.

"W konsekwencji utrudnia to identyfikowanie miejsc, w których często dochodzi do wypadków i kolizji, a co za tym idzie skuteczne przeciwdziałanie takim zdarzeniom. Dodatkowo wprowadzane dane GPS obarczone były istotnymi błędami. W SEWiK zarejestrowano, jako lokalizacje zdarzeń drogowych, współrzędne miejsc leżących w znacznym oddaleniu od dróg: na terenie pól uprawnych lub rzek. Współrzędne ok. 1600 miejsc wypadków i kolizji zlokalizowano poza granicami kraju, m.in. na Półwyspie Arabskim" - podkreślono.

Kontrolerzy doszli do wniosku, że policja z opóźnieniem otrzymuje od ITD oraz straży miejskiej informacje o ukaraniu kierowcy mandatem karnym i nałożonych na nich punktów karnych. Z danych policji wynika, że w okresie objętym kontrolą ITD przekazała z ponad rocznym opóźnieniem ponad 3 tys. kart, a straż miejska ponad 6 tys. kart. "W takiej sytuacji policjanci w trakcie kontroli zatrzymanego za wykrocznie kierowcy, mogli nie mieć aktualnych informacji o liczbie punktów karnych na jego koncie. To z kolei wpływało na decyzje dotyczące odebrania uprawnień kierującym, którzy przekroczyli limity punktów karnych" - ocenił NIK.

Odnosząc się do raportu NIK, rzecznik policji insp. Mariusz Sokołowski powiedział, że KGP przyjęła wnioski i pracuje nad wyeliminowaniem wskazanych nieprawidłowości. Dodał, że policja nie ze wszystkimi uwagami Izby się zgadza.

Przypomniał, że w 2013 r. - o kilka procent - zwiększona została liczba policjantów ruchu drogowego. "Dziś jest to 9,2 tys. etatów, z czego 8,5 tys. funkcjonariuszy już pracuje w pionie ruchu drogowego i jest sukcesywnie szkolonych. Zasadą jest, że najpierw przyjmuje się na etat, a potem kieruje na szkolenie. Ale to nie oznacza, że ci policjanci nie mają prawa przeprowadzania kontroli drogowej, bo jest to podstawowa czynność, którą może wykonać każdy policjant po kursie podstawowym" - powiedział Sokołowski.

Rzecznik KGP zaznaczył, że specjalistyczne przeszkolenie z zakresu ruchu drogowego przeszło już ponad 60 proc. policjantów, a kolejni są w trakcie takich szkoleń. Dodał, że w wielu gminach i powiatach na miejscu wypadku pracują technicy kryminalistyczni, a nie policjanci ruchu drogowego.

"Karta zdarzenia drogowego ma około 180 pozycji. Jeśli którejś z nich nie odznaczono, to w trakcie kontroli NIK uznano to za błąd. Wskazywaliśmy, że taki system oceny nie zawsze jest właściwy. Chodzi na przykład o zaznaczanie numeru posesji, przy której doszło do wypadku w sytuacji, kiedy do wypadku doszło poza terenem zabudowanym. Za błąd uznano również brak wpisu, gdy badanie na zawartość alkoholu nic nie wykazało" - wyliczał rzecznik.

Sokołowski odniósł się także do błędnych wskazań urządzeń GPS. "W naszej ocenie rejestracja GPS nie stanowi wymogu, ale jest dodatkową funkcjonalnością. Jest to dodatkowa informacja statystyczna, która nie jest przekazywana do sądu. Zdarza się, że policjant nie ma przy sobie urządzenia GPS. Czasami pojawiał się błąd polegający na zamianie współrzędnych, czyli czeski błąd, błąd ludzki, który staramy się wyeliminować. Opracowaliśmy blokadę, która uniemożliwia zamianę kolejności wpisywanych współrzędnych" - powiedział.

NIK sformułowała wnioski o charakterze systemowym do premiera oraz MSW. Zwraca w nich uwagę m.in. na potrzebę ustanowienia wieloletniego programu finansowania bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Izba zwraca uwagę na potrzebę utworzenia ogólnopolskiej bazy danych o zdarzeniach drogowych zawierającej możliwie pełną i precyzyjną informację o ich liczbie, lokalizacji i przyczynach. NIK postuluje także o: usprawnienie przekazywania do jednostek policji informacji o nałożonych na kierujących punktach karnych za popełniane wykroczenia, zwiększenie nakładów policji na jej bazę naukowo-dydaktyczną oraz przeprowadzenia przez policję szkoleń specjalistycznych dla wszystkich funkcjonariuszy ruchu drogowego.

Słabe wyszkolenie policjantów widać w praktyce. Niedawno pisaliśmy w naszym serwisie o banalnej stłuczce na rondzie w Radomiu. Przybyła na miejsce policja orzekła winę kierowcy, który wedle naszej wiedzy - popartej kodeksem ruchu drogowego - jechał prawidłowo. Co więcej, sporządzona na miejscu dokumentacja okazała się na tyle nieprecyzyjna, że opinia biegłego była niejednoznaczna. A sąd się zastanawia...

Dyskutuj: Co sądzisz o policjantach drogówki?

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy