Drzewa zabijają 500 osób rocznie. Wycinać czy nie?

Każdego roku w wyniku zderzeń pojazdów z przydrożnymi drzewami ginie blisko 500 osób, a około 2,5 tys. zostaje rannych. Przepisy dotyczące usuwania drzew z niebezpiecznych miejsc są nieprecyzyjna - uważa prezes NIK i występuje w tej sprawie do Trybunału Konstytucyjnego.

"Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła w 2014 roku kompleksową kontrolę dotyczącą bezpieczeństwo ruchu drogowego. Jednym z wniosków była konieczność zmiany praktyki w usuwaniu drzew z pasa drogowego. Obecnie przepisy zezwalają na ich wycinanie, ale uzależniają to od posadzenia nowych drzew, i to w liczbie nie mniejszej niż liczba usuniętych. W praktyce - na co wskazywał np. wojewoda podlaski - w pasie drogowym jedno wycięte drzewo zastępują nierzadko trzy inne. Z czasem stanowią one zagrożenia dla bezpieczeństwa kierowców" - poinformował w piątek rzecznik NIK, Paweł Biedziak.

Reklama

Jak dodał, właśnie dlatego prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski zdecydował się wystąpić do Trybunału Konstytucyjnego. Chce stwierdzenia niezgodności z konstytucją art. 83 ust. 3 ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody - w zakresie, w jakim przepis uzależnia zgodę na wycięcie drzewa z pasa drogowego od zastąpienia go innymi drzewami lub krzewami w liczbie nie mniejszej niż liczba usuwanych drzew lub krzewów.

"Wskazany przepis prowadzi, zdaniem NIK, do arbitralnych rozstrzygnięć organu władzy publicznej, nie określa maksymalnej liczby drzew nasadzanych w zastępstwie, a wreszcie nie wyklucza, że miejscem nowych nasadzeń nie będzie to, z którego drzewa właśnie usunięto.() Paradoksalnie przepisy i praktyka ich stosowania zamiast sprzyjać poprawie bezpieczeństwa drogowego mogą prowadzić do jego pogorszenia, konsekwentnie uniemożliwiając likwidację tzw. twardego otoczenia drogi" - dodał Biedziak. 

Wyjaśnił, że NIK liczy m.in. na doprecyzowanie przepisów, tak by uniemożliwić sadzenie nowych drzew w miejsce wyciętego drzewa czyli ponownie w pasie drogowym. "Zdaniem NIK nowe nasadzenia powinny być wskazywane w innych, bezpiecznych dla kierowców lokalizacjach. Przepisy w obecnym brzmieniu tego nie gwarantują" - zaznaczył rzecznik NIK. "Nie tyle postulujemy wycinanie przydrożnych drzew, co wnioskujemy o to, aby nowych drzew nie sadzić w pasie drogowym, w pobliżu miejsc, gdzie doszło wcześniej do niebezpiecznym wypadków na skutek zderzenia z drzewem. Nowych drzew należy sadzić jak najwięcej, ale niekoniecznie w miejscach, z których chwilę wcześniej usunięto drzewa uznane za zagrażające bezpieczeństwu ruchu drogowego" - dodał Biedziak. 

Zabójcze drzewa czy nieostrożni kierowcy? Dyskutuj!

PAP
Dowiedz się więcej na temat: drzewa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy