Czy bać się "anglików"?

Ten temat polaryzuje kierowców. Jedni do przerobionych samochodów z Anglii nie chcą się nawet zbliżać. Inni - wręcz przeciwnie. Magnesem są jednak wyłącznie atrakcyjne ceny aut.

Powiedzmy sobie szczerze: dostosowanie "anglika" do ruchu prawostronnego to czysta amatorka. Firmy zajmujące się przeróbkami doskonalą swoje umiejętności we własnym zakresie. W zasadzie każdy zakład ma swoje "patenty". Jedni robią to całkiem nieźle. Inni powinni jak najszybciej zająć się czymś innym, bo ich praca zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego.

Przeróbka samochodu polega na demontażu deski rozdzielczej, układu kierowniczego, układu hamulcowego (pompa, serwo), demontażu pedałów,zespołu odpowiedzialnego za wentylację kabiny (nagrzewnica, parownik klimatyzacji, moduł sterowania itp.), a także poważnej ingerencji w ścianę grodziową, czyli fragment nadwozia, który oddziela silnik od przedziału pasażerskiego.

Reklama

W zależności od modelu samochodu, trzeba wyciąć praktycznie cały element i wspawać jego wersję europejską (wyciętą z auta powypadkowego) lub modyfikować element angielski. Później trzeba wszystko na nowo złożyć.

Elementy właściwe dla ruchu prawostronnego są oczywiście używane, wymontowane z samochodów złomowanych, powypadkowych. Czasami nawet montuje się elementy od innych modeli - wystarczy, że mniej więcej pasują. Na tym etapie mamy zatem już jakiś obraz skali pracy, którą trzeba wykonać. Efekt końcowy zależy od umiejętności i doświadczenia mechanika, jakości zastosowanych części i budżetu przeznaczonego na przerobkę. Właśnie dlatego jeden samochód jest przerobiony idealnie, a inny nie nadaje się do jazdy.

Tanim kosztem

Jednym z najczęściej przerabianych samochodów jest Land Rover Freelander pierwszej generacji. Auto uchodzi za proste w przeróbkach i tanich usługodawców nie brakuje. Wystarczy jednak porozmawiać z użytkownikami lub wejść na specjalistyczne fora internetowe i poczytać wypowiedzi, od których włosy jeżą się na głowie. Na co narzekają pechowcy, którzy skusili się niską ceną usługi?

- Przez źle przerabianą ścianę grodziową do wnętrza auta dostaje się woda.

- Podczas skręcania w jedną stronę trzeba wykonać więcej obrotów kierownicą, a w drugą mniej, co oczywiście wiąże się także z tym, że w jedną stronę samochód jest bardziej zwrotny. Powodem jest źle dopasowana przekładnia kierownicza.

- Nie działają niektóre elementy wyposażenia elektrycznego. Elektrycy mają problemy z usuwaniem usterek, ponieważ przedłużenia przewodów w wiązkach elektrycznych wykonano kablami w jednym kolorze, lub w kolorach przypadkowo wybranych.

- Podczas przeglądu diagnosta kwestionuje przednie reflektory, których nie można prawidłowo wyregulować.

To oczywiście tylko jedna strona medalu. Klienci firm, które mają już doświadczenie lub specjalizują się w danych modelach, zazwyczaj są zadowoleni z wykonanej usługi, a jeśli narzekają, to tylko na wysoki koszt przeróbki.

Zanim kupisz

Przejrzeliśmy ok. 30 ogłoszeń dotyczących starszych Freelanderów z silnikami Diesla. Okazało się, że zdecydowana większość to właśnie przerobione "angliki". Tylko nieliczni sprzedawcy informowali o tym w ogłoszeniu. Praktycznie wszyscy ujawniali ten fakt dopiero po zadaniu pytania o pochodzenie auta.

Co ciekawe - czasem przerobione i zarejestrowane "angliki" są niewiele tańsze niż wersje europejskie! Osobom, które rozważają zakup "anglika", radzimy poszukać w internecie opinii na temat danego modelu i serwisów, które przerabiają samochody. Jeśli już podejmiemy decyzję na "tak", wybierajmy warsztaty, które specjalizują się w danej marce.

Typowe ślady po przeróbkach: wnętrze

Na życzenie wszystkie elementy wyposażenia wnętrza można idealnie przełożyć z wersji z kierownicą po prawej stronie. Jeśli mamy odpowiedni budżet, różnice będą w zasadzie niewidoczne gołym okiem. Na ogół przeróbka pozostawia jednak ślady, które wynikają z oszczędności lub niestarannego montażu elementów. Zazwyczaj możemy doszukać się braków w tapicerce, źle dopasowanych elementów, różnic w kolorystyce foteli czy "boczków" drzwi.

Osłonki przeciwsłoneczne. Jeśli po lewej stronie jest osłonka z lusterkiem, a po prawej jej nie ma, auto prawdopodobnie przyjechało z Anglii. Ale są wyjątki. Lusterka mogą być w obu osłonkach.

Sterowanie foteli W przerobionych "anglikach" często irytuje nienaturalne umieszczenie dźwigni regulacji foteli lub to, że fotel pasażera ma regulację elektryczną, a fotel kierowcy - mechaniczną.

Przewody hamulcowe. Przeniesienie pompy hamulcowej wymaga wymiany przewodów hamulcowych. Jakość ich montażu pozostawia wiele do życzenia. Czasem może ją zakwestionować diagnosta.

Licznik w milach. Wiele firm nie zmienia zegarów wyskalowanych w milach. Czasem wymienia się same tarcze (tuningowe zamienniki). Bywa, że mamy właściwą skalę, ale przebieg w milach.

Sterowanie lusterek. Bardzo często problemem jest regulacja lusterek. Czasem nie działa elektryczne sterowanie, czasem niezależnie od położenia lusterka nie zapewniają dobrej widoczności.

Typowe ślady po przeróbkach: nadwozie

Światło przeciwmgłowe. "Angielskim śladem" może być światło przeciwmgłowe zamienione ze światłem cofania. W Polsce powinno ono być po lewej stronie, lub pośrodku. W terenówkach światła są zwykle zdublowane.

Zamki w klamce pasażera. Klamka z wkładką znajduje się po stronie pasażera a klamka bez wkładki po stronie kierowcy. Czasem jeśli wkładki są z obu stron, tylko ta od strony pasażera uruchamia centralny zamek.

Ślady po wycieraczkach. W "anglikach" wycieraczki są montowane z odwrotnej strony. Śladem przekładki są czasem niedbale założone maskownice po starych mocowaniach lub charakterystyczne "odwrotne" rysy na szybie.

Co może nie działać w "angliku"

Przed zakupem powinno się sprawdzić kilka elementów.

- Oświetlenie wewnętrzne i zewnętrzne. Ustaw auto pod ścianą i sprawdź, czy światło reflektorów układa się tak jak wymaga tego ruch prawostronny.

- Układ kierowniczy. Porównaj liczbę obrotów kierownicą w prawą i lewą stronę. Sprawdź, czy kierownica nie przycina się w którymś położeniu. Sprawdź również, czy działa regulacja kierownicy.

- Układ hamulcowy zasadniczy i pomocniczy. Upewnij się, że pedały są solidnie osadzone i możesz bezpiecznie i energicznie naciskać nogą na hamulec.

- Ogrzewanie, wentylacja i klimatyzacja. Zdarza się, że pokrętła działają w odwrotną stronę, a nawiew nawet na najwyższym biegu jest ledwo wyczuwalny.

- Wycieraczki. Sprawdź przednie, wycieraczkę tylną i spryskiwacze. Bywa, że nie działają. Dźwignia do otwierania maski, dźwignia otwierania bagażnika i klapki wlewu paliwa. W niektórych samochodach, tak jak np. we Freelanderze I, dźwignia do otwierania maski zawsze jest po prawej stronie niezależnie od wersji (LHD, RHD). W innych może być nieprzestawiona w ogóle, lub nieudolnie.

Jacek Ambrozik

Tekst pochodzi z tygodnika

tygodnik "Motor"
Dowiedz się więcej na temat: boja | Auta | sterowanie | auto | światło | ślady | angliki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy