Królowie miasta
Wyróżniają się powiększonym prześwitem, jednak ich naturalny teren to ulice miast. Niewielkie crossovery szturmem zdobywają rynek, przekonując klientów swoją wszechstronnością. W porównaniu – siedmiu „królów miasta”.
Crossovery to swoiste krzyżówki łączące ze sobą cechy modeli z różnych klas. W świadomości klientów są czymś więcej od typowego auta osobowego i czymś mniej niż SUV-y. Ale crossoverem może być także van. Wśród aut z naszego porównania największy oryginał to Fiat 500L. W specjalnej wersji Trekking wyróżnia się zawieszeniem podniesionym o 1,5 cm i elektroniczną szperą przy przedniej osi, poprawiającą jego trakcję. Jednak w teren nie warto się nim zapuszczać.
Podwyższony prześwit jest sposobem na miejskie krawężniki i dziurawe ulice. Z kolei nadwozie wyciągnięte ku górze pozwala na wygospodarowanie obszerniejszego wnętrza niż w zwyczajnych autach o podobnych wymiarach. Często też crossovery mają dużo do powiedzenia w temacie funkcjonalności.
Zróżnicowany poziom
Pod tym względem najlepsze jest Mini. Ma największy zakres wzdłużnej regulacji foteli, wielkie wnęki na napoje na tunelu środkowym oraz kanapę dzieloną (w proporcji 60:40), przesuwaną na odcinku 13 cm i z regulowanym kątem pochylenia oparcia. Do dyspozycji jest aż 11 stopni (osobno dla trzech części) obsługiwanych za pomocą pasków z boku siedzeń. Co zaskakujące, Mini oferuje drugą przestrzeń na kolana w teście. Niestety, ma wąskie wnętrze, a pod stopami pasażerów przebiega wzmocnienie podłogi.
Także Fiat wyróżnia się przesuwaną (o 12 cm), dzieloną kanapą (60:40) oraz regulowanym oparciem. Ma ono tylko dwa ustawienia - normalne lub półleżące - na dodatek obsługiwane za pomocą dźwigni na górnej krawędzi kanapy, czyli niezbyt wygodnie. Włoskie auto ma płaską podłogą drugiego rzędu i największą przestrzeń na nogi pasażerów, choć nad głowami wyższym osobom nieco brakuje miejsca. Jak na crossovera z genami minivana przystało, 500L wyposażono w wygodne składane stoliki.
W Renault kanapa przesuwa się na odcinku 16 cm, jednak oparcie nie ma regulacji. Mało funkcjonalne okazują się kieszenie w postaci pasków rozwieszonych w oparciach foteli. Wyglądają ładnie i ciekawie, ale umieszczone w nich rzeczy po prostu wypadają. Miejsca na nogi nie brakuje (4. wynik w teście) i jest mnóstwo na stopy. Wyraźnie opadający dach ogranicza za to przestrzeń nad głową. Ciekawostka - odpinana tapicerka siedzeń.
Jeszcze mniej miejsca oferuje Nissan. Bardzo wąskie wnętrze, tylko wystarczająca liczba centymetrów na kolana i niewystarczająca nad głowami ewidentnie świadczą o tym, że tutaj liczy się styl. Na dodatek tylne drzwi są nieduże, przez co wsiadanie na kanapę to czysta ekwilibrystyka.
Soul, którego nadwozie ma bardzo zbliżone wymiary do Juke'a, ale i pudełkowate proporcje, oferuje pasażerom największą kabinę. Na nogi w drugim rzędzie jest tyle miejsca, co w Mini, najwięcej na szerokość i mnóstwo nad głowami. Niestety, kanapa nie jest regulowana. Plus za płaską podłogę.
Także Peugeot i Opel nie dają możliwości ustawiania kanapy i mają zbliżone wymiary tylnych części kabiny. Oznacza to przestrzeń na nogi niewiele większą niż w Juke'u oraz niezbyt imponującą szerokość, choć ze wskazaniem na "2008" (134 cm to o 2 cm więcej niż w Mokce). Tym, czego francuskie auto może zazdrościć niemieckiemu jest większa ilość miejsca nad głowami pasażerów.
Dużo miejsca na drobiazgi
Wśród porównywanych aut najwięcej miejsca na drobne przedmioty wygospodarowali projektanci Mokki. Są tu trzy zamykane schowki, dwa miejsca na kubki oraz po trzy wnęki w drzwiach. Do wykończenia kokpitu użyto twardych materiałów, jednak nie sprawiają one wrażenia tanich. Drażnią przeładowana przyciskami konsola środkowa oraz obsługa komputera pokładowego pokrętłem w dźwigience, wymagająca oderwania ręki od kierownicy.
W Fiacie, Mini (komputer za dopłatą 661 zł!), Renault i Peugeocie zarządzanie komputerem jest nieco wygodniejsze. We wszystkich tych autach wystarcza do tego po prostu przycisk na szczycie którejś z dźwigienek. Dzięki temu nie ma potrzeby puszczania kierownicy.
W Nissanie do wyboru są: przycisk między zegarami lub na kierownicy. Niestety, jakość wykończenia Juke'a (twarde, tanie plastiki) odbiega od poziomu reszty testowanych modeli. Obsługa jest jednak łatwa, na konsoli środkowej znalazły się trzy gumowane wnęki (dwie na kubki), a drążek zmiany biegów sam wpada w rękę. W odróżnieniu od konkurentów kierownica ustawiana jest wyłącznie w jednej płaszczyźnie.
Z kolei w "2008" ma ona "jajowaty" kształt, a zegary znajdują się nad deską rozdzielczą. Takie rozwiązanie wymusza niskie umieszczenie kierownicy, co nie każdemu przypadnie do gustu. O wiele bardziej spodobają się miękkie tworzywa, dobre wykończenie i cała masa ładnych detali. Kieszenie w drzwiach są ogromne, ale wnęki na kubki - małe i nieporęczne. Plus za dwa złącza USB, niestety nieukryte przed oczami ciekawskich.
Pojedyncze złącze na widoku ma prawie każde z testowanych aut z wyjątkiem Mini, w którym znalazły się dwa USB, z tym że jedno umieszczono w schowku przed pasażerem, pozwalając na pozostawienie tam np. iPoda. Kabina Countrymana po liftingu nadal jednak razi morzem twardych plastików, co dziwi w aucie za tak wysoką cenę. Dobrze, że przyciski okien powędrowały na drzwi. Wielki prędkościomierz górujący nad konsolą środkową jest słabo czytelny.
Blaski i cienie
Ten sam zarzut dotyczy 500L. Niewielkie zegary z przezroczystymi wskazówkami, zakończonymi na czerwono - niczym spławik - pozostawiają sporo do życzenia. Nieco irytuje również śliskie i ciężko pracujące pokrętło głośności na kierownicy. Poza tym włoskie auto wyróżnia się niezłymi materiałami, ciekawą stylizacją i nieskomplikowaną obsługą.
Deska rozdzielcza Captura jest przejrzysta, solidna i zaprojektowana w minimalistycznym stylu. Plastikowe wstawki kierownicy wylądowały pechowo akurat w miejscu, gdzie chwyta się ją najczęściej. Szuflada, zamiast zamykanego schowka, niestety nie wysuwa się do końca, jeśli ktoś siedzi na fotelu pasażera.
Najlepiej wykonane wnętrze ma Kia, co jeszcze kilka lat temu byłoby nie do pomyślenia. Plastiki, nawet te twarde, są dobrej jakości, a obsługa - absolutnie nieskomplikowana. Także z poziomu świetnej, sportowej kierownicy, na której jest wprawdzie sporo przycisków, ale zostały one logicznie rozmieszczone. Minus należy się Soulowi za przeszkadzający w zmianie biegów podłokietnik.
Z różnych bajek
Pod względem precyzji prowadzenia na pierwszy plan wysuwa się Mini. Na skręty kierownicą odpowiada jak rażone prądem, jest zwarte, ma najlepsze hamulce, a w zakrętach pozwala na zabawę samym ustawieniem pedału gazu. Ceną za to jest bardzo ograniczony komfort, szczególnie na pojedynczych nierównościach. Na tych następujących po sobie Countryman ma z kolei tendencję do myszkowania. Dobrze radzi sobie jedynie z pofałdowaniami jezdni. Niska szyba przednia, ustawiona pod dość niewielkim kątem przeszkadza w obserwowaniu świateł nad jezdnią.
Mistrz "poprawiania roboty drogowców" to Fiat, który przy okazji zapewnia świetną widoczność z miejsca kierowcy. Jego zawieszenie jest harmonijne i ciche. Oczywiście, coś za coś. Włoskie auto pozwala sobie na duże przechyły nadwozia w zakrętach i ma zbyt "luźny" układ kierowniczy. Z drugiej strony, nie zaskakuje niespodziewanymi reakcjami.
Absolutny spokój przy nagłych manewrach to domena Kii, mającej całkiem precyzyjny układ kierowniczy ze wspomaganiem Flex Steer, pozwalającym na pracę w 1 z 3 ustawień. Prawdę mówiąc, tylko "Sport" (obok "Normal" i "Comfort") daje wystarczające czucie tego, co dzieje się z kołami. Podczas szybkiej jazdy czy też w ostrych zakrętach koreańskie auto nie ma tendencji do wyjeżdżania przodem, a po odjęciu nogi z gazu w skręcie pozostaje niewzruszone. 18-calowe obręcze niestety obniżają komfort resorowania - na większych nierównościach Kia wyraźnie wstrząsa pasażerami. W manewrach przeszkadzają bardzo szerokie słupki dachowe, z których tylne zasłoniłyby nawet tankowiec.
Czytaj dalej na następnej stronie: Królowie miasta, cz. II
Niespójne Renault
W Capturze przednie słupki też są wydatne, jednak sytuację poprawia przeniesienie lusterek wstecznych na drzwi. Niestety, na drodze Renault rozczarowuje. Jego zawieszenie jest nieharmonijne i hałaśliwe. Dynamiczną jazdę hamują układ kierowniczy o zbyt słabej progresji oraz tendencja nadwozia do wpadania w kołysanie. Szczególnie przy ostrych manewrach, kiedy to ESP (niewyłączalne) wtrąca się w poczynania kierowcy i zamiast ustabilizować auto, sprawia, że staje się jeszcze bardziej nerwowe.
"2008" ma znacznie lepiej zestrojone ESP. Sprawniej też jeździ w zakrętach, przekonując niedużymi przechyłami nadwozia i późną podsterownością. Jego układ kierowniczy przekazuje wystarczającą ilość informacji z przednich kół, a zawieszenie łagodnie tłumi większość nierówności. Nie jest to poziom Fiata, ale nieco wyższa sztywność nie przeszkadza w wygodnym podróżowaniu. Widoczność - niezła; hamulce - do poprawy. 39,6 m na zimno to prawie najgorszy wynik w całym porównaniu. (Mini zatrzymuje się na odcinku o 4 m krótszym!)
Najdłuższy dystans
Juke hamuje jeszcze słabiej (39,7 m ze 100 km/h na ciepło) i ma podobnie do "2008" zestrojony układ jezdny. Szkoda tylko, że czasem spod podłogi dochodzą głuche stuki. Układ kierowniczy jest odrobinę gorszy niż w Peugeocie, ale Nissan zaskakująco dobrze czuje się na krętej drodze, dając niewiele mniej frajdy z jazdy niż Mini. ESP daje się jedynie uśpić, "wtrącając się" późno i stanowczo. Pod względem widoczności japoński crossover ląduje z tyłu stawki.
W Oplu przyzwyczajenia wymaga mający zbyt duży luz pedał hamulca. Szyba tylna jest wąska, a słupki dachowe - szerokie. Przeniesienie lusterek na drzwi sprawia, że Opel pod względem widoczności wypada nieco lepiej niż Nissan. Układ kierowniczy Mokki polecenia kierowcy na koła przekuwa wprawdzie wolniej niż ten w Mini, jednak działa sprawniej niż w innych autach z porównania. Auto prowadzi się pewnie, ma charakterystykę bliską neutralnej, jednak na odjęcie gazu reaguje trochę nerwowo. Mimo 18-calowych obręczy komfort jazdy jest na nieco lepszym poziomie niż w Soulu, jednak przydałoby się, aby zawieszenie szybciej radziło sobie z nierównościami.
Z turbo i bez
Turbodoładowane silniki (Fiat, Opel, Renault) mają naturalną przewagę nad resztą stawki, szczególnie przy porównaniu elastyczności. Pod względem czasu rozpędzania od 60 do 100 km/h na 4. biegu brylują Fiat (8,6 s) i Opel (9,0 s) oraz wolnossący Nissan (9,1 s). Rozczarowuje tutaj Mini, potrzebujące na to samo o 3,8 s więcej niż 500L. Całe szczęście, że w Countrymanie drążek zmiany biegów, do którego trzeba sięgać często, pracuje na krótkich drogach i z naprawdę dużą precyzją.
Jeszcze lepsza jest 6-stopniowa przekładnia Kii, co nie dziwi, zważywszy na fakt, że jej silnik ożywa powyżej 3500 obr./min. Nieco wcześniej do pracy bierze się jednostka najszybszego w porównaniu Peugeota (10,1 s od 0 do 100 km/h). Tyle tylko, że lewarkiem zmiany biegów trzeba się wyjątkowo namachać, bo kolejne przełożenia są mocno od siebie oddalone. Na domiar złego "2008" nadmiernie hałasuje, co potwierdzają wyniki pomiarów (67,7 dB przy 100 km/h). Niemal tak samo głośny okazuje się Nissan (67,0 dB).
Renault jest znacznie cichsze, ale jego seryjna przekładnia dwusprzęgłowa nie pozwala na zrywy spod świateł i zbyt długo odpowiada na kickdown. Szkoda, bo 1,2-litrowy silnik z turbodoładowaniem ma całkiem dużo chęci do działania.
Królem miasta zostaje duża wewnątrz, dopracowana i dobrze wyceniona Kia Soul. To zdecydowany zwycięzca naszego porównania.
Zwycięzca w postaci nowej Kii Soul to samochód ogromny w środku i solidnie dopracowany. Może nie zachwyca silnikiem oraz komfortem, ale nie zalicza większych wpadek. Drugi Fiat jest wygodny, przestronny, ma największy bagażnik i dynamiczny silnik. Trzeci Opel traci punkty głównie za mniejsze wnętrze i słabsze wyposażenie. Dobrze jeżdżący Peugeot ma kabinę o numer mniejszą niż Kia. Renault ze słabą skrzynią EDC i nieharmonijnym zawieszeniem, dzięki dobrym cenie i wyposażeniu, awansowało na piąte miejsce. Nissan (niedługo pojawi się wersja po liftingu) z dopracowanym układem jezdnym traci mnóstwo punktów za malutkie wnętrze, a dynamiczne Mini jest potwornie drogie i kiepsko wyposażone.
Crossovery to samochody z natury wyróżniające się powiększonym prześwitem. To właśnie ta wartość najmocniej odróżnia je od zwyczajnych modeli osobowych. Jakie są prześwity testowanych aut? Postanowiliśmy to zmierzyć, sprawdzając odległość ich najniższego elementu (płyta pod silnikiem) od podłoża. Różnice okazały się ogromne. Najlepszego Nissana Juke'a (21,5 cm) od najgorszego Fiata 500L (11,0 cm) dzieli 10,5-centymetrowa przepaść.
Opel Mokka 1.4 Turbo Enjoy
*przy fotelu kierowcy odsuniętym metr od pedałów; wymiary w cm, ładowność = masa całkowita minus masa własna
Peugeot 2008 1.6 VTi Allure
*przy fotelu kierowcy odsuniętym metr od pedałów; wymiary w cm, ładowność = masa całkowita minus masa własna
Renault Captur TCe 120 EDC Intens
*przy fotelu kierowcy odsuniętym metr od pedałów; wymiary w cm, ładowność = masa całkowita minus masa własna
Mini Countryman Cooper
*przy fotelu kierowcy odsuniętym metr od pedałów; wymiary w cm, ładowność = masa całkowita minus masa własna
Nissan Juke 1.6 N-Tec
*przy fotelu kierowcy odsuniętym metr od pedałów; wymiary w cm, ładowność = masa całkowita minus masa własna
Fiat 500L Trekking 1.4 T-Jet 16V 120
*przy fotelu kierowcy odsuniętym metr od pedałów; wymiary w cm, ładowność = masa całkowita minus masa własna
Kia Soul 1.6 GDI XL
*przy fotelu kierowcy odsuniętym metr od pedałów; wymiary w cm, ładowność = masa całkowita minus masa własna
Najdroższe Mini oszczędza nawet na podgrzewaniu lusterek czy też komputerze pokładowym, a po doposażeniu w brakujące elementy kosztuje 101 362 zł. Reszta aut ma bardzo zbliżone wyposażenie, obejmujące takie elementy, jak wielofunkcyjna kierownica skórzana, radio CD/MP3 ze złączami multimedialnymi, a nawet tempomat, którego nie otrzymamy do Countrymana. Najlepsze wyposażenie ma Kia, obejmujące klimatyzację automatyczną, kamerę cofania i czujniki parkowania z tyłu. Po dokupieniu nawigacji kosztuje 80 900 zł. Fiat z tymi elementami byłby wyceniony na 83 200 zł. Cena Juke'a wzrosłaby z kolei do 75 100 zł, a Mokki - do 83 050 zł. Inna bajka to auta francuskie, które seryjnie oferują nawigację satelitarną. (Taką na pokładzie ma też Nissan.) Po zrównaniu wyposażenia, cena "2008" rośnie do 73 500 zł, a Captura - do 74 900 zł.
Po ostatniej kategorii Kia wyprzedza Fiata, a Mini zalicza klęskę. Trzeci jest Opel przed Peugeotem. Duży awans Renault.
Tekst: Maciej Struk, zdjęcia: Robert Brykała, Krzysztof Paliński