Chevrolet Captiva 3.0 LTZ - test

Silniki V6 to dziś luksus zarezerwowany dla SUV-ów premium. Są jednak wyjątki.

Odświeżona w ubiegłym roku Captiva zerwała z niepozornym wizerunkiem, jaki towarzyszył jej od debiutu w 2006 roku. Groźne spojrzenie i ogromny wlot powietrza - ten widok robi wrażenie. Nie mniejszy respekt budzą parametry silnika topowej odmiany. Zamiast popularnego w tej klasie turbodiesla, pod jej maską pracuje benzynowa, widlasta "szóstka" o mocy 258 KM, połączona z automatyczną skrzynią biegów. Takiego zestawu próżno szukać u konkurencji.

Spory rozstaw osi (270 cm) stawia  Captivę na równi z Kią Sorento, Hyundaiem Santa Fe, Mazdą CX-7 oraz Mitsubishi Outlanderem. Kabina oferuje aż siedem miejsc. W pierwszych dwóch rzędach przestrzeni jest pod dostatkiem, natomiast ostatnie dwa fotele to propozycja dla osób o wzroście do 180 cm. Zresztą z kompletem pasażerów nie ma co marzyć o dalekiej wycieczce - pojemność bagażnika maleje wtedy do 97 l. Plus za otwieraną tylną szybę i równą podłogę w drugim rzędzie.

Reklama

Na kierowcę Captivy czeka obszerny fotel z wątłym podparciem bocznym. Deska rozdzielcza jest przejrzysta, choć jej projekt nieco trąci myszką. Przykład? Dotykowy wyświetlacz odpowiada za obsługę nawigacji i odtwarzacza MP3, zaś osobny ekran radia - za sterowanie audio oraz Bluetooth. Klimatyzacja jest "tylko" jednostrefowa, do tego na liście opcji zabrakło reflektorów ksenonowych. Ale znajdą się i plusy. We wnętrzu wygospodarowano liczne schowki oraz uchwyty na kubki, a nieźle zmontowane tworzywa są odporne na zarysowania.

Po przekręceniu kluczyka spod maski dobiega ledwie szelest. Silnik ma nienaganne maniery i lubi obroty, jednak w wykorzystaniu jego potencjału przeszkadza ospały, sześciostopniowy automat. Biegi redukuje niespieszenie, ostatni z nich to zresztą typowy nadbieg, w sam raz do jazdy autostradowej. Na osiągi i apetyt wpływ ma również znaczna masa własna - najmocniejsza Captiva waży 1915 kg. Podczas spokojnej podróży poza miastem zużycie paliwa wynosi ok. 9,5 l/100 km, a w korkach rośnie do 15-16 l/100 km.

Do cichego silnika pasują komfortowe nastawy zawieszenia. Mimo 19-calowych obręczy, Chevrolet starannie filtruje nierówności, chociaż ich szybkie pokonywanie skutkuje nerwowym kołysaniem nadwozia. Hydraulicznie wspomagany układ kierowniczy ma wystarczającą precyzję, zaufania nie budzi jedynie "gumowa" praca pedału hamulca. Dołączany automatycznie napęd 4x4 nie ma funkcji blokady, dysponuje natomiast układem kontroli prędkości zjazdu. Przed zjechaniem z asfaltowej drogi lepiej jednak zdemontować plastikowy fartuch pod przednim zderzakiem - inaczej łatwo go uszkodzić.

Plusy:
niebanalna stylizacja, przestronna kabina, prosty system składania foteli, wysoka kultura pracy silnika, niezły komfort jazdy

Minusy:
płaskie fotele, przestarzały kokpit, leniwy charakter automatycznej skrzyni biegów, braki na liście wyposażenia

Marcin Sobolewski

Dane techniczne: Chevrolet Captiva 3.0 LTZ

Silnikbenzynowy
Pojemność skokowa2997 cm3
Układ cylindrów/zaworyV6/24
Moc maksymalna258 KM/6800
Maks. moment obrotowy288 Nm/5900
Napęd4x4
Skrzynia biegówaut./6-biegowa
Pojemność bagażnika (min./maks.)447/1577 l
Opony235/50 R19
Wymiar (dł./szer./wys.)467/187/176 cm
Rozstaw osi270 cm
Osiągi (dane producenta)
Prędkość maksymalna191 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h8,6  s
Zużycie paliwa (miasto/trasa/średnie w l/100 km)15,5/8,0/10,7
Zużycie paliwa w teście (miasto/trasa w l/100 km)15,5/9,9
Cena146 900 zł
Motor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy