Zbliża się przegląd? Sprawdź, jak go bezproblemowo przejść

Wielu kierowców świadomych "przeciętnej" kondycji swoich pojazdów, każdego roku z niepokojem wyrusza do stacji kontroli pojazdów, mając nadzieję, że i tym razem "jakoś to będzie".

Diagności coraz skrupulatniej przykładają się jednak do pracy i uzyskanie pozytywnego wyniku kontroli nie jest już tak proste, jak kiedyś. W wielu przypadkach, już na pierwszy rzut oka widać, że auto nie ma najmniejszych szans na zaliczenie przeglądu. Na jakie mankamenty musimy zwrócić uwagę zanim wybierzemy się na badanie techniczne?

Przypominamy, że obecnie diagności klasyfikują usterki jako: Drobne, istotne i stwarzające zagrożenie.

Jak czytamy w rozporządzeniu Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej z dnia 26 czerwca 2012 roku dotyczącego m.in. zakresu i sposobu przeprowadzania badań technicznych pojazdów "w przypadku gdy w pojeździe stwierdzono usterki istotne, uprawniony diagnosta zamieszcza wpis o nich w zaświadczeniu o przeprowadzonym badaniu technicznym pojazdu i określa wynik badania technicznego jako negatywny". Oznacza to, że mamy 14 dni na usunięcie usterek i ponowne stawienie się w stacji kontroli pojazdów.

Reklama

Na szczęście wiele "usterek" kwalifikowanych przez diagnostów, jako "istotne", bez wchodzenia pod samochód, zauważyć może nawet kompletny motoryzacyjny laik. Na co zwrócić uwagę, zanim wybierzemy się na przegląd, by - już na wstępie - nie dawać diagnoście podstaw do przerwania badania technicznego?

Do "usterek istotnych" zalicza się chociażby nieczytelną tablicę rejestracyjną (np. farba odpadająca ze znaków). Podstawą do uznania wyniku przeglądu za negatywny może też być nieprawidłowe oznaczenie znakiem "PL" lub umieszczony na pojeździe znak określający inne państwo niż to, w którym pojazd został zarejestrowany! Tak błaha, z pozoru, sprawa, jak naklejka "D" na tylnej klapie może więc skutkować koniecznością ponownej wizyty w stacji kontroli!

Na pobłażliwość diagnostów nie mają też co liczyć kierowcy, w których samochodach występują znaczne pęknięcia lub przebarwienia szyby, luźne (niepewnie zamontowane) lusterka czy - w przypadku reflektorów - uszkodzenia odbłyśnika lub klosza. W zależności od rozmiaru uszkodzenia (i oceny diagnosty) każda z wymienionych usterek może być zakwalifikowana, jako istotna. Trzeba też wiedzieć, że diagności przykładają z reguły dużą wagę do kontroli reflektorów. Podstawą do orzeczenia negatywnego wyniku jest m.in. niedziałające urządzenie do poziomowania reflektorów lub jego brak w przypadku lamp samowyładowczych - tzw. ksenonów - na co wielu diagnostów jest bardzo wyczulonych.

W przypadku instalacji elektrycznej można przyjąć, że wszystkie urządzenia, z jakimi samochód opuścił linię montażową, muszą być sprawne. Oznacza to chociażby, że brak bocznych świateł pozycyjnych czy wycieraczek reflektorów (np. w przypadku niektórych aut marki Volvo) może być podstawą do stwierdzenia wyniku negatywnego. Uwaga - to samo dotyczy również zamontowanych w aucie elektronicznych "gadżetów". Za istotną usterkę może być uznana awaria systemu poduszki powietrznej, ABS, kontroli trakcji czy ciśnienia w ogumieniu! Diagności wprawdzie rzadko zawracają sobie głowę palącymi się kontrolkami tych układów, ale - jeśli trafimy na służbistę - auto może nie przejść przeglądu! 

Amatorzy domowego tuningu muszą  też wiedzieć, pracownicy stacji kontroli pojazdów są szczególnie uczuleni na wszelkie modyfikacje. Przeglądu nie otrzymamy np. wówczas, gdy barwa światła oświetlającego tablicę rejestracyjną będzie inna niż biała. W przypadku stwierdzenia przeróbek reflektorów lub szyb diagnosta na pewno sprawdzi też poziom przepuszczalności światła.

Pamiętajmy, by nie jechać na przegląd z niesprawnym akumulatorem czy zawieszającym się rozrusznikiem. Brak możliwości uruchomienia pojazdu skutkuje automatycznym orzeczeniem wyniku negatywnego. Wielu diagnostów przykłada też ogromną wagę do kwestii akumulatora. Jego niepewne mocowanie (w zależności od oceny diagnosty) może być zakwalifikowane, jako usterka istotna (ryzyko zwarcia w instalacji elektrycznej i pożaru).

Podstawą do oceny negatywnej jest również wyraźnie nieszczelny układ wydechowy oraz (w zależności od oceny diagnosty) brak filtra cząstek stałych, katalizatora, ograniczników skrętu a nawet... korka wlewu paliwa!

Samochód dyskwalifikują ponadto widoczne wycieki płynów, w tym - również z amortyzatorów. Diagnosta nie przymknie też oka na widoczną korozję osłabiająca sztywność konstrukcji (zwłaszcza słupki, podciągi i podłużnice). Pamiętajmy też, że minimalna głębokość bieżnika opon to nie może być niższa niż 1,6 mm.

Paweł Rygas

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy