To auto przeszło 2 dni wcześniej badanie techniczne

Sezonowa wymiana opon z zimowych na letnie to dobra okazja na ocenę stanu naszego ogumienia. Jak sprawdzić, czy opony nadają się do dalszej jazdy? Każda opona podlega naturalnemu zużyciu. Objawia się to tym, że wraz z rosnącym przebiegiem stopniowo ubywa bieżnika. Niestety nie wszyscy o tym pamiętają. Kuriozalne jest to, że samochód z zdjęcia dwa dni wcześniej przeszedł pozytywnie... przegląd techniczny. Ale o tym piszemy poniżej.

Jeśli w oponach utrzymywane jest prawidłowe ciśnienie, kierowca jeździ spokojnie, zawieszenie samochodu jest sprawne, a zbieżność i geometria poprawnie ustawione, bieżnik będzie znikał w równym tempie z całej opony, aż dojdzie do tzw. wskaźnika zużycia opony.

Wskaźniki umieszczone są w różnych miejscach na oponie - można je znaleźć szukając na barku opony skrótu TWI (Treadwear Indicator).

Wskaźnik to gumowa wypustka, która w przypadku nowego modelu znajduje się poniżej powierzchni opony, a staje się widoczna, gdy bieżnik ma już tylko 1,6 mm głębokości i opona nie nadaje się do dalszej eksploatacji.

Reklama

Jest to wymóg prawny, ale całkowicie uzasadniony, ponieważ opona z tak małym bieżnikiem nie poradzi sobie z prawidłowym odprowadzeniem wody, co z kolei niesie ryzyko wystąpienia groźnego zjawiska zwanego aquaplaningiem. Jest to sytuacja, gdy pod oponą jest więcej wody, niż może ona w danej chwili odprowadzić (bo np. prędkość jest za duża lub bieżnika za mało). Wówczas ogumienie traci kontakt z podłożem, a porusza się (ślizga) po warstwie wody. W takiej sytuacji samochód przestaje reagować na ruchy kierownicą, innymi słowy - wpada w poślizg.

Dodajmy, że jazda na "łysych" oponach, w których bieżnik został starty do wskaźnika TWI, naraża kierowcę nie tylko na wypadek, ale również zatrzymanie dowodu rejestracyjnego podczas rutynowej kontroli drogowej. Samochód na zużytych oponach nie przejdzie również badania na stacji kontroli pojazdów.

Przy 1,6 mm głębokości bieżnika opona traci już niemal wszystkie właściwości trakcyjne. Takie opony najlepiej oddać do utylizacji (przyjmuje się, że modele w takim stanie zapewniają zaledwie 40 proc. przyczepności opony nowej z bieżnikiem o głębokości 8 mm). Zaleca się jednak, by wymienić ogumienie wcześniej. W przypadku opony letniej najlepiej nie dopuszczać do spadku bieżnika poniżej 3 mm, a w przypadku opony zimowej, która musi zmagać się ze śniegiem czy błotem pośniegowym - poniżej 4 mm.

Jak zmierzyć głębokość bieżnika? Najwygodniej i najdokładniej pomiar można wykonywać przy użyciu suwmiarki. Jeśli jedna nie dysponujemy takim narzędziem, można się posłużyć dowolnym przedmiotem, jaki mamy pod ręką, np. monetą, którą następnie przykładamy do linijki.

Zatem odpowiednie opony dostosowane do warunków pogodowych, prawidłowe ciśnienie, odpowiednia głębokość bieżnika, wyposażenie awaryjne to najważniejsze elementy związane z oponami, o których powinien pamiętać każdy kierowca.

Ale nie każdy pamięta. Oto kolejny przykład. Policjanci drogówki  z  Jeleniej  Góry patrolując miasto na ulicy Wolności zatrzymali do kontroli drogowej 34-letnią kierującą pojazdem marki Audi. Powodem zatrzymania było to, iż kierująca jechała bez zapiętych pasów bezpieczeństwa.

W trakcie kontroli okazało się, że 2 dni wcześniej pojazd, którym się poruszała przeszedł pozytywnie badania techniczne, a 2 tylne opony były całkowicie "łyse", co stanowiło zagrożenie bezpieczeństwa dla niej i  pasażerów. Policjanci zatrzymali dowód rejestracyjny pojazdu, a kierująca podjechała do najbliższego warsztatu samochodowego celem wymiany ogumienia. Niestety rzecznik prasowy policji w Jeleniej Górze, który przysłał nam powyższą informacje nie napisał jakie konsekwencje spotkają diagnostę, który podczas badań technicznych (przypomnijmy - dwa dni wcześniej)  uznał, że audi z takimi oponami nadaje się do jazdy.   

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama