Sprzedają maszty po fotoradarach. I nikt ich nie chce

Tylko dwa z ponad stu pięćdziesięciu masztów po fotoradarach znalazło nowych właścicieli. Urządzenia wystawiła na sprzedaż Inspekcja Transportu Drogowego.

Tylko dwa z ponad stu pięćdziesięciu masztów po fotoradarach znalazło nowych właścicieli. Urządzenia wystawiła na sprzedaż Inspekcja Transportu Drogowego.

Potencjalni nabywcy się nie znaleźli, dlatego ITD rozpisała kolejny przetarg na niepotrzebne jej maszty.

Ceny masztów co prawda spadły, ale nie jest to jeszcze poziom, który interesowałby potencjalnych nabywców. W pierwszym przetargu Inspekcja Transportu Drogowego proponowała za maszt około trzech tysięcy złotych. Poza wielkopolską gminą Krzymów - która zgłosiła się do przetargu i dostała dwa takie urządzenia za darmo - chętnych nie było.

ITD zgodnie z przepisami, w drugim przetargu, obniżyła cenę do 1500 złotych za maszt. Jak na żelastwo bez fotoradaru stojące przy drodze to wciąż sporo. Za dwa tygodnie, kiedy i kolejny przetarg się skończy - maszty będą utylizowane. Oznacza to, że trafią na złom. Wszystko jednak stanie się zgodnie z przepisami.

Reklama

Komu maszt, komu...

ITD zdecydowała się na sprzedaż masztów oraz skrzynek fotoradarowych z kilku powodów. Część z nich jest na tyle zdewastowana, że nie nadaje się do użytku. Inne nie mają właściwego zasilania lub nie spełniają wymogów formalnych. Jeszcze inne wykorzystywano jedynie rotacyjnie, a teraz uznano, że w bardziej niebezpiecznych miejscach powinny się pojawić nowe urządzenia.

Jeśli któryś z masztów postanowią kupić np. władze gminy, nie będą mogły od razu wyposażyć go w aparat do fotografowania wykroczeń kierowców. Żeby to zrobić, trzeba uzyskać zgodę policji oraz ITD, a przede wszystkim udowodnić, że w danym miejscu potrzebny jest fotoradar.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy