Fakty i mity na temat świateł
Powszechne przekonania i prawdy krążące wśród kierowców nie zawsze mają pokrycie w rzeczywistości. Dotyczy to między innymi zagadnień związanych ze światłami samochodu. Rozprawiamy się z mitami na ten temat.
Testy przeprowadzone przez "Motor" wykazały, że homologowane żarówki o tzw. zwiększonym strumieniu świetlnym dają zwykle mocniejsze światło, choć poprawa oświetlenia drogi nie będzie taka, jak podaje producent na opakowaniu (np. +50%, +90% itp.). Przykładowo, typowa żarówka H7 emituje strumień świetlny rzędu 1350-1400 lumenów. W żarówce Bosch Plus 50 zmierzony strumień światła wyniósł 1530 lm, natomiast w Osram Silverstar było to 1590 lm. Odbierany przez nas wzrost mocy światła wyniósł kilkanaście procent. Poprawa oświetlenia o 50 czy 90% odnosi się do wybranych punktów plamy świetlnej na drodze i nie musi wystąpić przy każdym reflektorze. Jest więc jaśniej, ale - mimo zapewnień producentów żarówek - nie dwukrotnie.
Wprawdzie oryginalne reflektory ksenonowe mają własną, automatyczną regulację, reagującą na obciążenie samochodu, ale podstawą jest właściwa regulacja wstępna. Układ samopoziomowania "nie wie", w jakiej pozycji został zamontowany reflektor. Po naprawie blacharskiej lub demontażu reflektorów warto udać się na kontrolę ustawienia świateł i ewentualnie skorygować tzw. ustawienie wstępne, od którego układ rozpoczyna poziomowanie.
Usuwanie zarysowań ma sens tylko przy reflektorach z gładkim, plastikowym kloszem. Umiejętnie zeszlifowując uszkodzoną warstwę można uzyskać znaczną poprawę oświetlenia, jednak jest to operacja wymagająca pewnych umiejętności oraz czasu. Kloszy szklanych nie da się łatwo polerować, a poza tym jeżeli są one elementami optycznymi (szkło nie jest gładkie, lecz ryflowane od wewnątrz), to jakakolwiek ingerencja w grubość szkła mogłaby zaburzyć rozkład światła. W sporadycznych przypadkach (np. auta historyczne) praktykuje się też regenerowanie odbłyśnika (nałożenie nowej warstwy).
Na rynku pojawiły się żarówki LED do świateł pozycyjnych, oświetlenia tablicy rejestracyjnej, świateł stopu itp. Choć taka zmiana wydaje się mieć same korzyści (większa trwałość, mniejszy pobór prądu), to jednak jest ona zabroniona przez przepisy. W lampach muszą być zamontowane dokładnie takie żarówki, jakie określono w homologacji auta. Żarówki LED tego typu nie mają homologacji. Warto też wiedzieć, że w niektórych nowoczesnych samochodach z układem wykrywającym przepalenie żarówek, montaż LED-ów może powodować wyświetlanie komunikatów błędu. Bez przeszkód można natomiast stosować homologowane kompletne lampy tylne typu LED.
Choć producenci niekoniecznie się do tego przyznają - tak jest. W szczególności dotyczy to aut z żarówkami H7, które z powodu mniejszych rozmiarów bańki mają trwałość godzinową mniejszą o ok. 30% w porównaniu do H4. Jednak poza żarówkami także szczegóły konstrukcyjne (np. wyższe napięcie w instalacji, gorsze odprowadzanie ciepła) powodują, że w takich autach jak Fiat Punto II, Peugeot 206, Skoda Fabia czy Toyota Corolla E12 żarówki przepalają się częściej. Tam warto stosować żarówki typu "long life".
W wielu przypadkach tak może być, ale nie jest to żadną regułą. Z punktu widzenia praw rządzących optyką, konstrukcja soczewkowa lub refleksyjna to po prostu inne rozwiązanie, prowadzące do tego samego celu. Specjaliści potwierdzają, że przy reflektorach soczewkowych łatwiej jest o uzyskanie wyraźnej granicy światła i cienia, ale wcale nie oznacza to, że nie da się równie dobrego efektu uzyskać w konstrukcjach refleksyjnych.
Światła mijania pobierają moc rzędu 110-120 W. Natomiast LED-owe światła do jazdy dziennej - kilkanaście Wat. Czy spadek poboru mocy z alternatora o 100 W przekłada się na odczuwalne zmniejszenie zużycia paliwa? To zależy od średniej prędkości jazdy, gdyż pobór mocy jest stały, a zatem im więcej kilometrów przejeżdżamy w ciągu godziny, tym mniejszy jest wzrost spalania w przeliczeniu na 100 km. Jeżeli podróżujemy głównie po mieście, ze średnią prędkością rzędu 25 km/h, to różnica może wynieść nawet 0,3 l/100 km, natomiast jeżeli poruszamy się głownie w ruchu pozamiejskim, to różnica będzie poniżej 0,1 l/100 km. Warte kilkaset złotych lampy dzienne LED mogą się więc zwracać nawet przez kilka lat.
Zależy to od daty rejestracji auta. Zamieszanie wynika ze zmiany przepisów, jaka nastąpiła 20.06.2009 r. Przed tą datą światłą do jazdy dziennej musiały działać wraz z pozycyjnymi. Nowelizacja dopuściła stosowanie świateł do jazdy dziennej wraz z pozycyjnymi lub bez nich. Natomiast auta zarejestrowane po 31.12.2009 r. obowiązują inne zasady - światła do jazdy dzienne mają funkcjonować same (bez pozycyjnych). Jednocześnie 07.02.2011 r. wszedł obowiązek montażu świateł jazdy dziennej we wszystkich nowych modelach.
Marcin Klonowski