Czy trzeba docierać?
Nowy samochód wymaga delikatniejszego traktowania. Chodzi o to, by nie przeciążać go przez pierwsze 2000 km.
W takim sensie, w jakim to miało miejsce wiele lat temu, docieranie w zasadzie nie jest konieczne. Mimo to każda jednostka napędowa wymaga pewnego okresu, w którym jej współpracujące elementy ułożą się.
Obecnie części silników wykonywane są bardziej precyzyjnie niż to miało miejsce w latach 80., ale też i współpracują one ze znacznie mniejszymi luzami niż kiedyś. W początkowym okresie pracy takich mechanizmów zawsze ma miejsce bardziej intensywne zużycie, które stabilizuje się po przebiegu kilku tysięcy km. W tym okresie dochodzi do wytarcia pewnej minimalnej powierzchni metalu, po którym znacząco spada tarcie.
Istota układania polega na tym, aby to wytarcie było jak najbardziej równomierne. Silnik poddawany dużym przeciążeniom w początkowej fazie eksploatacji będzie spalał więcej oleju, szybciej stanie się hałaśliwy i spadnie jego trwałość, choć nie zawsze musi się to natomiast niekorzystnie odbijać na późniejszych osiągach.
Bez względu na to jak wyrafinowany jest samochód i czy producent wspomina o tym w instrukcji obsługi czy nie, warto przez pierwsze 2000 km zachowywać umiar w obciążaniu silnika. Do tego przebiegu korzystajmy maksymalnie z 3/4 mocy i obrotów silnika, nie holujmy przyczepy i unikajmy jazdy w górach. Po pokonaniu tego dystansu można
systematycznie zwiększać obciążenia.